ROZDZIAŁ 3

3.6K 219 4
                                    

Rozdział 3
- Hej siostra. Kope lat. - Co do kurwy robi tutaj Will. Myślałam, że już niegdy go nie zobaczę, zwłaszcza po tym co zrobił.

- Czego chcesz?- syknelam w jego stronę.

- Jaka milutka Rose... Myślałem, że czulej przywitaz brata, bo tylu latach nieobecności...

- Nie zasługujesz na nic lepszego. Zwłaszcza po tym co zrobiłeś...- i na samą myśl o tym do czego kiedyś doprowadził łzy powoli zaczęły spływać po moich policzkach.

- Juz bez przesady. Sama pewnie tego chciałaś...

- To, że nie dażylam ją miłością, taką jaką powinnam, nie znaczy, że chciałam, aby zginęła.

- Może jest ci przykro z jej powodu? Proszę cię... Prawie się przez nią zabiłaś?! Mam ci przypomnieć, kto co noc płakał przez tą szmate! A kto cię pocieszał? Ona nie była i nie jest warta ani jednej twojej łzy. Ona nikogo nie była warta!

- A mam ci przypomnieć dlaczego się tak zachowywała?- kolejne łzy przez kolejne nie najlepsze wspomnienie.

- Jeszcze ją bronić będziesz? Żal mi cię, Rose... To była zwykła dziwką. Ro! Ogarnij się, przejrzyj na oczy!

- Przejrzałam. A teraz wyjdź! Wyjdź kurwa! I nigdy do mnie nie przychodź!- wykrzyczałam prosto w jego twarz, a kolejne krople kapały na koszulkę.
Oderwalam na chwile wzrok z Willa i dostrzegłem, że całej tej sytuacji przygląda się Luke. Bo przecież już po 19... Nagle mój kochany brat popisał mnie na ścianę, a ja uderzyła głową o jakiś wieszak na kurtkę. Dostrzegłem tylko, że Hemmings szybko pobiegł w mija stronę.
Williams złapał swoimi rękami moja głowę z obu stron i przywarl swoim ciałem na moje, tak że nie mogłam zrobić jakiegokolwiek ruchu.

- I co kurwa?! Będziesz mi rozkazywac!? Widzę geny po matce, kurwo! Co? Boisz się mnie? I dobrze kurwa!- przez łzy widziałam jego złość w oczach. Zamachnął się ręką, aby uderzyć mnie w twarz, gdy poczułam jak moje ciało odrywa się od ściany, a ciało braciszka runeło na ziemię. Zobaczyłam jak Luke zaczyna napierdalać Willa, kopać go, bić, aż w końcu to przerwałam, aby przypadkiem go nie zabił.

- Hemmings! Oszalałes! Możesz go zabić!- Lukey spojrzał na mnie i uspokoił się troche.
Wstał z podłogi, podniósł za szmaty mojego członka rodziny i wywalił go na dwór.

- Żebym cie tu kurwa więcej nie wiedział!- krzyknął, na co brat zareagował śmiechem, podniósł się i wykrzyczał.

- Juz się boje, kurwa! A ty pizdo lepiej uważaj, bo ten twój chłoptaś może cię nie obronić!- plunął krwią i kulejąc odszedł gdzieś.

- Kurwa, Rose, kto to był? Ty go znasz?

- Ja, j-ja - zaczęłam się jąkać, a kolejne krople płynące z moich oczu przybywały. Zaczęłam szlochać i starać nosem, nie byłam w stanie wypowiedzieć jakiegokolwiek słowa. Luke westchnął, podszedł do mnie i mnie przytulił. Otuliłam swoimi ramionami jego, moja glowa była oparta teraz na jego klatce piersiowej, przez co jego koszulka stawała się mokra od mojego płaczu, ale chyba mu to nie przeszkadzało, bo nic nie mówił.

- Ciii... Przy mnie jesteś bezpieczna.- powiedział trochę przyciszonym i spokojnym głosem Luke, a ja naprawdę pierwszy raz od dawna poczułam się bezpiecznie, mimo tego, że tuliła się właśnie z chłopakiem, o którym prawie nic nie wiedziałam.
-
-
-
Wiem, krótki i to nawet bardzo. Przepraszam, że dopiero dzisiaj dodaje i to naprawdę króciutki w porównaniu do poprzednich, ale miałam trochę zawalony ten tydzień. Dzisiaj postaram się dodać jeszcze jeden, nie obiecuje, śle jutro napewno coś się pojawi ;)
A tak wgl jak myślicie, co takiego zrobił nasz nowy bohater Will?

Aledra

**** you! // L. Hemmings ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz