Rozdział 5
Rzuciłam w Luke'a ręcznikiem w ramię, a on zaczął je masować mówiąc, że bolało. Wiem, że żartował, bo nie sądzę, że jego zabolało by takie lekkie musnięcie jedwabistym ręcznikiem. Osuszyłam trochę swoje ciało i włosy, po czym przeprosiłam Hemmings'a i udałam się w bieliźnie owinięte recznikiem do mojego pokoju, aby się przebrać. Weszłam i zamknęłam drzwi, aby nikt nie proszony ( czyt. Luke) nie wszedł mi do, jak będę naga. Zdjęłam z siebie majtki i stanik, po czym znowu zaczęłam suszyć moje ciało. Gdy było już wystarczająco suche nałożyłam na siebie jakaś bieliznę i piżame składającą się z legginsów i luźnej, za dużej koszulki z logiem jakiegoś zespołu czy czegoś innego. Włosy rozczesalam i jeszcze trochę wilgotne spiełam w niechlujnego koka. Schodząc na dół do chłopaka zaszłam jeszcze do pokoju gościnnego, gdzie znalazłam jakieś czyste ciuchy Harr'ego, które kiedyś u mnie zostawił. Wzięłam je i dałam Luke'owi. Na początku nie chciał ich ubierać, wyjaśniając, że nie będzie paradować w czyichś bokserkach i ciuchach. Rozumiałam go, ale i tak dalej namawiałam, aby się w to przebrałam, bo jest to lepsze niż chodzenie w mokrych ciuchach. Po chwili w końcu się zgodził, a ja z triumfalnym uśmiechem poszłam do salonu i usiadłam na kanapie, Hemmo poszedł przebrać się do łazienki. Na stole leżał jeszcze jeden kawałek pizzy, wiec go zjadłam. Był już trochę zimny, ale pizza to pizza.- Ej! Nie podzieliłaś się! Będzie kara.- moje delektowanie się przerwał znajomy męski głos. Zastanawiałam się o jakiej myśli karze, byłam bardzo ciekawa co chce mi zrobić.
- I co w związku z tym? Myślisz, że boje się twojej jakieś kary?
- Nie boisz się?
- A powinnam?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie wiedząc, że nie przypada za bardzo za tym.
- Powinnaś.- odpowiedział i gwałtownie rzucił się na mnie. Obecnie lezelismy razem na łóżku, znaczy ja na łóżku a on na mnie. - Kara będzie kiedy indziej, bo dzisiaj musze juz iść, ale nie martw się, nie ominie cie. - Rzucił słowami, po czym pocałował mnie lekko w usta i wstał ze mnie. Zabrał ze stołu swój telefon i po prostu wyszedł. Przed drzwiami krzyknął jeszcze pa kochanie i zostawił mnie bardzo zaskoczoną tym co się stało.
Kurde, znam kolesia raptem jeden dzień. Przychodzi do mnie do domu, jakbyśmy znali się do dziecięcych lat, nawet fajnie spędzamy z sobą czas, a na końcu mnie całuje i tak po prostu wychodzi. Czy to normalne? Przecież prawie nic o nim nie wiem! Może powinnam zareagować... Ale nie! Przecież ja zawsze muszę coś zrobić! Najbardziej zastanawia mnie ten pocałunek. Był bardzo przyjemny i szczerze chciałbym go powtórzyc i to nie jeden raz. Jego usta były takie miękkie, takie słodkie. Idealnie pasowały do moich. Wiem, że to dziwnie brzmi, że podobało mi się, to że mnie pocałował, że nieznajomy koleś mnie pocałował, ale czuje, jakbym go znała długo. Luke Hemmings... Kurwa, nic mi to nie mówi. A co jak to jakieś złodziej, jakiś pedofil albo gwałciciel, co jak pragnie mojej śmierci. Co jak to mój brat go na mnie nasłał, aby zrobił mi krzywdę, chociaż jak narazie to zrobił krzywdę Willowi a nie mi. Dlaczego on jest taki tajemniczy? Nie chce mi nic o sobie powiedzieć. Może dlatego, że tak bardzo go o to nie pytam?
Weszłam do łazienki, dałam moje mokre ciuchy do wanny, gdzie znajdowały się ciuchy Luke'a. Czyli pewnie jutro po nie wróci... W sumie to dobrze, trochę go pomęcze pytaniami, ale mam nadzieje, ze mi na nie odpowie.
-
-
-
Taki troche krótki..eh... Nawet bardzo... Z góry przepraszam za błędy, które się pewnie pojawiły, ale jestem zbyt leniwa, aby to sprawdzać ;) Ogólnie to nie długo wakacje, wiec się zajebiście ciesze xD dzisiaj w związku z tym, że jest długi weekend to może się pojawi nowy rozdział, pewnie też taki krótki, ale według mnie lepszy taki niż żaden ;)
Do następnego!
Pozdrawiam i życzę miłego dłuuuuuuuuuuuugiiiiiiiiiegoooooooooooooooooo weekendu!
Aledra
CZYTASZ
**** you! // L. Hemmings ✔
Фанфик- Hej kochanie! Czemu płaczesz koteczku? - Kochanie? Koteczku? Znamy się chłopie!? - Nie, ale możemy sie poznać... - Zapomnij. - Ja nie zapomnę i ty też nie.