Rozdział 22: Zaufanie; All Might

146 23 13
                                    


- Mieliście tu nie wchodzić... - Odezwał się Izuku, wychodząc z chwilowej dezorientacji, tylko cząstkowo świadomy jak wyraźnie w jego głosie odbiła się wściekłość którą niespodziewanie poczuł. To wszystko działo się za szybko. Najpierw ta kobieta, z której było więcej kłopotu niż pożytku, a teraz brak posłuszeństwa, gdy poprosił o jedną, bardzo prostą rzecz. Kazał im poczekać. To aż tak trudne?

- Wybacz, Ojcze. Nie potrafiłem ich upilnować, a Himiko naprawdę mocno starała się tu dostać...

Oddychaj, Midoriya. Oddychaj, do cholery, zanim zrobisz coś, czego będziesz żałował.

Izuku rzucił Toyi przeszywające spojrzenie, przekazując tym samym że nie był z niego zadowolony. Kurwa, pomyślał, zaciskając szczękę aby nie zacząć krzyczeć.

- Co ty myślisz, że robisz? - Warknął na dziesięciolatka który jak gdyby nigdy nic obserwował jak dwójka dzieci biega po zakrwawionej piwnicy. Dziwił się jego głupocie. - Zgubiłeś mózg? Zabierz ich stąd!

Nie odczuł nawet grama wyrzutów sumienia widząc jak twarz Toyi wykrzywia się w smutku, w końcu po raz kolejny wkurzył Izuku, ale Midoriya nie zamierzał cofać swoich słów. To nie były widoki dla dzieci. Śmierć nie powinna być widokiem który oglądają dzieci, nawet jeśli Tenko już kogoś zabił. Byli zbyt młodzi, do cholery. A Toya najwyraźniej był zbyt głupi aby to pojąć.

Owszem, widział skruchę która odbijała się w każdym ruchu chłopca, ale ta skrucha nie sprawi że dzieci nie będą mieć koszmarów. Tenko nadal swoje miewał, mimo że Izuku starał się jak mógł aby zapomniał o tragedii która spotkała jego rodzinę. Jeśli Himiko będzie budzić się w nocy z płaczem, Izuku osobiście dopilnuje by Toya przy niej siedział i ją uspokajał. Nie zamierzał przykładać do tego ręki, skoro nie potrafi wykonać prostego polecenia.

Wrócił do ćwiartowania Lady Nagant, czując jak cała ekscytacja którą wcześniej odczuwał znika jak płatki śniegu na wiosnę, wkurzony napierał piłą na ciało w okolicy uda, by ponownie nakarmić Hirakumo. Garaki wspominał że Nomu był wszystkożerny i nie potrzebował wiele, dlatego Uemura bez zbędnych przeszkód podawał mu kolejne kawałki mięsa, nie przejmując się że jego ręce aż po łokcie zostały zabawione na czerwono. Czeka go porządna kąpiel.

- Papa! Himiko chce czerwone! - Midoriya zamarł w połowie ruchu, odwracając się przodem do drzwi które były za nim. Toga swoim zabawnym, niedopracowanym chodem zsuwała się po kamiennych schodach na dół, najwyraźniej po raz kolejny uciekając Toyi. Izuku policzył do pięciu. Raz. Dwa. Trzy. Cztery. Kurwa, pięć. Wdech, wydech. Nie pomogło. Nadal był wściekły, choć teraz nawet nie próbował szukać winowajcy swojego stanu.

- Himiko, idź na górę. - Wycedził, starając się nie wybuchnąć. Nie miał w planach krzyczeć na dwuletnie dziecko, które nie do końca pojmowało co się wokół niego dzieje. - Idź. Na. Górę.

- Papa... Himiko chce czerwone! - Drobną rączką wskazała na krew która coraz wolniej sączyła się z trupa, oraz na tą która już wypłynęła. Och, zapomniał jakim darem posługuje się Himiko. To wyjaśniało dlaczego tak lgnęła do tego pomieszczenia, co nie zmieniało faktu że mógł pozwolić jej tu być.

- Nie tym razem, księżniczko. Teraz wracamy, przyniosę ci później trochę soku. - Ignorując swoje brudne ręce, podniósł dwulatkę na ręce i wszedł schodami do góry, zastając za drzwiami Toye, którego twarz w najlepszym przypadku można by uznać za przerażoną. - Przebierz ją i umyj. - Polecił, raczej chłodno, podając białowłosemu blondynkę a samemu poszedł do pokoju Tenko.

- Gdzie idziemy, tato? - Zapytał pięciolatek, gdy zawiązał mu oczy szalikiem i podniósł na ręce, tym razem schodząc w dół.

- Musisz coś dla mnie zniszczyć, dobrze, słońce? - Zapytał zamiast tego, w odpowiedzi dostając delikatnie kiwnięcie głową. Postawił Młodego Shimurę na podłodze w piwnicy, zdjął z jego prawej dłoni rękawiczkę i z ciężkim sercem dotknął nią ciała Lady Nagant, wiedząc że nie znajdzie lepszego sposobu na pozbycie się trupa. Nawet jeśli Nomu całą by ją zjadło, Izuku wątpił czy miał ochotę dłużej babrać się we flakach. Obserwował jak próchno gnije, zamienia się w węgiel a na końcu kruszy, zostawiając po sobie niewielką ilość popiołu który wsiąkł w wylaną krew. Uśmiechnął się i pocałował Tenko w czoło. - Dziękuję, słońce.

(1) FALLEN || VillainDeku/DabiDeku AU - Timetravel [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz