[ 18 Czerwca 2044r. ]
Kolejnego dnia, dokładnie miesiąc przed swoimi narodzinami (jakkolwiek to brzmiało), Izuku został zaprowadzony do łazienki aby mógł załatwić swoje potrzeby (jeśli strażnicy byli łaskawi korzystał raz dziennie) i pozwolono mu zmienić ubrania na czystsze (t-shirt i jasnoszare krótkie spodenki) a następnie ponownie związali go łańcuchami, gdy jednocześnie dwoje dorosłych mężczyzn trzymało go za ramiona i nogi a trzeci obwiązywał jego ciało metalem, zupełnie jakby obawiali się jego ucieczki. Zgubił przynajmniej kilka kilogramów wagi przez tutejszą dietę, owe posiłki nie dostarczały absolutnie żadnych użytecznych witamin i dawały okrągłe zero energii, jego kości były tak sztywne że ledwo udało mu się dziś wstać o własnych siłach a mięśnie straciły na objętości, więc te wszystkie zabiegi były dla Midoriyi bardzo zabawne.
Jednak Izuku czuł że coś się zmieniło, coś wisiało w powietrzu. Oczekiwanie. Zwykle jego eskorta nawet będąca pod wpływem Bezgranicznego Zaufania była dość brutalna przy ich codziennych spacerach a dzisiaj nawet nie porazili go prądem. Izuku zdawał sobie sprawę jak to brzmiało nawet w jego własnej głowie, co nie zmieniało faktu że był to powód do radości.
O ile ceną za to nie była całodobowa rozmowa z All Mightem, był gotów się cieszyć.
Ponownie poczuł znajomy ciężar więzów na swojej skórze i z nieukrywaną ciekawością przyglądał się swoim towarzyszom niedoli, którzy zostali zmuszeni przez Komisję Bezpieczeństwa do siedzenia w tej zatęchłej piwnicy i pilnowania go, mimo wszechobecnych blokerów metazdolności.
Nie minęło więcej niż sześć kwadransów odkąd Izuku wrócił na swoje 'ulubione' krzesło a drzwi jego uroczej, niemal pozbawionej światła celi stanęły otworem, wpuszczając do środka niezapowiedzianych gości.
Bzzz. Bzzz.
***
Zastępca Przewodniczącej Komisji Bezpieczeństwa Publicznego przemierzał długie i szerokie korytarze budynku w poszukiwaniu Sir Nighteye'a, Burnin i ich trójki ofiar porwania sprzed dwudziestu dni, których z jakiegoś powodu nie mogli odesłać do domów. Rozumiał że Shimura był sierotą ale pozostali mieli rodziny i Agawa był zdania że nie musieli trzymać ich dłużej pod nadzorem.
Takashi był zły i rozpierała go negatywna energia, ból w mięśniach nadal go nie opuszczał mimo że od przesłuchania Todorokiego, Shimury i Togi minęły nieco ponad dwa tygodnie, a siedem dni temu pozwolono mu uwolnić od Kontroli te dzieci, mimo agonii jaką przy tym przeżywali. Jednak skoro on nadal odczuwał skutki swojej mocy, bał się pomyśleć ile bólu muszą znosić ofiary. Agawa fuknął pod nosem kilka przekleństw i wparował do pokoju socjalnego na tym piętrze w którym bohaterowie robili sobie przerwę od pracy i ledwo powstrzymał się od pozwania ich wszystkich do sądu z jakiegokolwiek powodu. Wszyscy działali mu na nerwy, szczególnie wiecznie awanturujący się starszy Todoroki i wtórujący mu Toshinori, którzy nadal nie mogli się pogodzić z faktem że poza samym porwaniem Pan Izuku Uemura nie zrobił nic złego, nie skrzywdził dzieci w żaden sposób i fakt że nadal go przetrzymywali, w wiadomych warunkach, zakrawał o hipokryzję i policja mogłaby ich wszystkich zamknąć za to w więzieniu na ładnych parę lat gdyby ta informacja doszła do mediów.
- Sasaki, za mną. - Rzucił Takashi, rezygnując z poszukiwań Burnin, ponieważ kobieta działała na niego jak płachta na byka swoim ślepym podążaniem za Endeavorem czy kimkolwiek innym kto znajdował się wysoko w hierarchii. Gdy zielonowłosy okularnik posłusznie wyszedł z nim na korytarz i pozwolił się prowadzić bez słowa gdy mijali niezliczone pary drzwi, Agawa uznał że może mężczyźnie nieco rozjaśnić sytuację. - Przewodnicząca wydała polecenie aby Todoroki, Shimura i Toga spotkali się z podejrzanym. Mamy sprawić że przyzna się do umyślnego skrzywdzenia dzieci.
CZYTASZ
(1) FALLEN || VillainDeku/DabiDeku AU - Timetravel [ZAKOŃCZONE]
FanfictionW chwili w której wszystko zaczyna się psuć - Shigaraki dostaje nowe, wzmocnione laboratoryjnie ciało i nic nie jest w stanie go powstrzymać przed zniszczeniem ich społeczeństwa doszczętnie - Izuku uznaje że nie ma innego wyjścia niż zmiana absolutn...