Przyjęcie z okazji szczęśliwego powrotu do Camelotu księżniczki Catrin miało wkrótce się rozpocząć. Uczestniczyć w nim mieli wszyscy rycerze Okrągłego Stołu, grono doradców króla oraz zaprzyjaźnieni z rodziną królewską mieszkańcy miasta. Uroczystość zapowiadała się na bardziej oficjalny charakter, gdyż Artur zarządził, aby zorganizowano ją w sali tronowej, a nie, jak zwykle, w sali bankietowej. Wszystkie stoły przeniesiono więc wyjątkowo na tę okazję do wyznaczonego miejsca, a Amis wiedział, co było tego powodem. Jego powrót do Camelotu z gronem swoich dawnych druhów rycerzy wiązał się z nadziejami wielu osób, iż były rycerz zostanie tutaj i przyjmie ponownie barwy królestwa z herbem białego smoka. Liczył na to sam król Artur, a szczególnie księżniczka Catrin, którą niegdyś łączyła z Amisem przyjacielska więź. Nie było zatem zaskoczenia, że ta dwójka była rozczarowana słowami byłego rycerza, kiedy poinformował ich, że nie ma zamiaru pozostać w Camelocie. Wydawało się, że tak szybko podjętej decyzji nie da się cofnąć, jednak Amis błagał w myślach, aby jego prośba o drugą szansę i przeprosiny nie zostały odrzucone tak samo, jak zrobił to on z propozycją władcy.
Dlatego od razu po wyjściu z pokoju, Amis i Rene udali się prosto do komnaty króla Artura, mając nadzieję, że właśnie tam go zastaną. W pomieszczeniu szwendał się jedynie jakiś sługa, który powiedział im, że król zszedł przed chwilą do sali tronowej, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Były rycerz i młody druid ruszyli więc biegiem zamkowymi korytarzami, aż w końcu udało im się dogonić króla tuż przed drzwiami przestronnej sali. Towarzyszyła mu Catrin. Właśnie mieli wejść do środka.
— Wasza Królewska Mość! — odezwał się Amis.
Artur i Catrin momentalnie się odwrócili.
— Tak, Amisie? — powiedział król.
— Wasza Królewska Mość — powtórzył były rycerz, kłaniając się. — Chciałbym prosić o jeszcze jedną szansę.
— Szansę? — spytał Artur, udając, że nie wie o co chodzi.
— Tak. Zmieniłem zdanie — odparł Amis. — Camelot był od zawsze moim miejscem, tylko nie zdawałem sobie z tego sprawy. Dopiero ktoś musiał mi uświadomić, co tak naprawdę tracę — tu zerknął na Renego. — I przyrzekam, że tej szansy nie zmarnuję.
Zapadła chwila milczenia, która dla Amisa zdawała się trwać wieczność. Pozostająca bez cienia emocji twarz i nieprzeniknione spojrzenie Artura gasiły ostatnią tlącą się w nim iskierkę nadziei na powrót do grona rycerzy Okrągłego Stołu. I mimo że uśmiechająca się Catrin sprawiała, że ta iskierka ciągle się tliła, ostateczna decyzja należała do króla.
— Wiedziałem, że mnie nie zawiedziesz, Amisie — powiedział Artur. — Do ostatniej chwili liczyłem, że zmienisz zdanie. I miałem rację.
Amis uśmiechnął się lekko.
— Inaczej okazałoby się, że nie potrzebnie kazałem przenosić stoły do sali tronowej — zaśmiał się król.
— Tato — upomniała go Catrin, jednak sama nie mogła powstrzymać się od szerszego uśmiechu. Królowi, jak widać, dopisywał świetny humor.
— Dobrze, już dobrze, Catrin — powiedział. — No, czas na pogawędki przyjdzie później. Teraz, Amisie, chyba nie chcesz spóźnić się na własną ceremonię — rzekł, przyglądając się swojemu przyszłemu rycerzowi. Dopiero teraz zauważył, że Amis ma na sobie pelerynę w barwach Camelotu. — Widzę, że Catrin zdążyła już cię przyodziać. Zmartwię cię jednak, bo musisz ściągnąć ją przed ceremonią.
— Oczywiście — Amis szybko zrzucił z siebie pelerynę, którą wzięła od niego Catrin.
— No — skwitował z aprobatą Artur — zapraszam na ceremonię — powiedział i skierował się w stronę wejścia do sali tronowej.
CZYTASZ
Kroniki Legendarnego Królestwa. Tajemna Twierdza
FantasyOpowieść osadzona w legendarnym świecie króla Artura, w której śledzimy losy szesnastoletniego Renego Reilly. Rene Reilly to chłopak o niecodziennych zainteresowaniach, który wiedzie dość proste życie zwykłego nastolatka. Wszystko zmienia się, kiedy...