Jimin posłuchał rady starszego. A przynajmniej się starał. Zaczął się rozglądać, by nie przeoczyć nikogo, kto mógłby być wazny w tej układance.Kiedy jego próbny tydzień się zakończył byl bardzo zdenerwowany. Obawiał się, że może nie udało mu się ich zadowolić i nie będą chcieli takiego pracownika. Bardzo się ucieszył, gdy kierownik raz przyszedł do niego zapraszając do siebie, gdzie zaproponował mu pracę. Czuł się jakby był w niebie.
Otrzymał nawet swoje pierwsze zlecenie, jednak nie był w stanie wymyślić nic pożytecznego. Miał zrobił krótki reportaż na osiedlu na obrzeżach miasta. Problem w tym, że nie miał pojęcia gdzie to miejsce było i jak tam dotrzeć. Hoseok I Hwasa mieli dużo pracy, więc nawet nie śmiał pytać ich o pomoc.
Zwłaszcza, że przez swoje roztargnienie i chęć odnalezienia swojego idola zapomniał o projekcie i dopiero widząc głupia reklamę na przystanku zorientował się, że został mu tylko tydzień do oddania pracy.
— Cholera! — wyklinal wchodząc do budynku, gdzie mieściła się gazeta. Ludzie dziwnie na niego patrzyli, kiedy przemierzał korytarze gadając do siebie. Na odpowiednim piętrze zauważył, jak ten idiota, którego usiłował unikać od kilku dni rozmawia z jakąś dwójka ludzi. Z kobietą i mężczyzna. Jimin ich znał. Nie wiedział skąd, ale miał wrażenie, że już kiedyś ich widział. A najbardziej zirytował go widok brunetki, która niemal leżała na Min Yoongim. Przykleiła się do jego ramienia glupio się śmiejąc. Jimin miał ochotę się wtrącić, sam nie wiedział dlaczego.
Okej, wiedział. Posłuchał rady Yoongiego I zaczął bardziej się rozglądać, aby nie przeoczyć więcej Sugi, gdy tu przyjdzie. Niestety bardzo często łapał się na tym, że widział tylko jego. Min Yoongiego, który nie wiedzieć czemu przebywał w siedzibie magazynu, w którym Jimin pracował. Nie wiedzieć czemu to właśnie on coraz częściej kręcił się akurat tam, gdzie był i młodszy. I dlaczego Jiminowi do głowy wpadła głupia myśl, że to on może być osoba, której tak długo szukał?
Czy był na tyle glupi, że nie zauważyłby, że jego idolem jest kolega siostry z dzieciństwa? Nie, nie byl. Dlatego od razu wyrzucił te myśl z głowy.
To dlaczego Jimin zaczął być podejrzliwy w jego stosunku?
Coś mu tutaj nie grało i chciał się dowiedzieć co. Właśnie tym sobie tłumaczył coraz częstsze wgapianie się w starszego, jak w tamtym momencie.
Kiedy Yoongi go zauważył, on od razu odwrócił wzrok. Bo w sumie nie wiedział co go łączyło z dziewczyną, która właśnie przytulała go na pożegnanie. Tak samo z chłopakiem, z którym się żegnał umawiając się na kolejne spotkanie.
A może Yoongi dilował jakimś towarem? To właśnie przeszło Jiminowi przez myśl jako drugie. Bo pierwsza znowu wpadła mu myśl, że może jednak rzeczywiście to jego idol. Nie zdążył o niczym pomyśleć szczególnie długo, ponieważ przyjechała winda, do której wsiadł. I nie zdążył również wcisnąć guzika z odpowiednim piętrem a Yoongi wraz z jeszcze innym chłopakiem wsiedli do tej windy. Z tym, że ten drugi obcy kliknął przycisk z dwunastym piętrem, a Yoongi z tym dziesiątym.
— Nie ma na to czasu, musiałbym to nagrać i przerobić do jutra.
— Dobra, ogarnie się, tylko muszę skoczyć do domu po kilka rzeczy i tekst też nie do końca jest zrobiony.
— O, cześć Jimin — powiedział obcy przerywając wymianę zdań z Yoongim, co zaskoczyło Parka.
— Cześć?
— Co tam u ciebie? Masz już ten projekt, o którym Hobiasz mówi, że trzeba z nim przyspieszyć?
— Ja...
— Nie mów, że o nim zapomniałeś, dzieciaku? — zaśmiał się Yoongi.
— Nie zapomniałem! Po prostu... wypadło mi z głowy.
Na kolejnych piętrach dosiadło się do nich kilka osób.
— To znaczy, że zapomniałeś.
— Zrobię to na czas — mruknął poprawiając ramię torby od laptopa. — A ty się nie wtrącaj, bo nikt cie o zdanie nie pytał...
— Woah, po co ta agresja.
— Kim ty w ogóle jesteś, co? I skąd wiesz, o projekcie, który robię?
— A usłyszałem gdzieś o tym, jie pamiętam już gdzie...
— Jesteś dziwny.
— Dzieki!
Nie zdążył odpowiedzieć, bo winda zatrzymała się na dziesiątym piętrze, gdzie Jimin prędko wysiadł, a Yoongi nieco wolniej za nim.
— Do zobaczenia, później Min! Pamiętaj o dysku!
— Ta, narazie Kihyun... — odparł I drzwi od windy się zatrzymały. Yoongi ruszył przed siebie, jednak za daleko nie zaszedł, bo zderzył się z plecami Jimina, który słysząc imię chłopaka z windy zatrzymał się jak wryty. — Co do...
— To był ten Kihyun? — zapytał odwracając się do starszego.
— Zależy co masz na myśli mówiąc "ten Kihyun" — zaśmiał się Yoongi rozumiejąc. Westchnął jeszcze i wyminął młodszego ruszając w kierunku biura przyjaciół.
— Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi!
Jimin pobiegł za starszym.
— Dużo ludzi tu pracuje...
— A ty nie, więc co tu bez przerwy robisz, co?
— Jimin... — starszy zatrzymał się patrząc na młodszego.
— Co? — Blondyn widząc poważna mine starszego, aż się zdenerwował. Czy to byl ten moment? Zaraz się dowie, czy jego podejrzenia były słuszne?
— Prawda jest taka, że... czasem szefostwo sobie wykupuje prywatny taniec, dlatego tutaj przychodzę.
— Co? — Nie rozumiał. Dopiero po chwili widząc, że Yoongi odszedł rozbawiony potrząsnął głową I przypomniał sobie. — Odpuść już z tym tańczeniem w klubie! Dobrze wiem, że kłamiesz.
Znowu go dogonił.
— Dlaczego mi nie wierzysz? Po co miałbym cie okłamywać?
— Też się nad tym zastanawiam... dlaczego łżesz? Coś ukrywasz i mam wrażenie, że jestem bliski odkrycia prawdy.
— Powodzenia. Zająłbyś się może projektem, który ci zlecili a nie...
— Zrobię...
— Jeszcze tego nie zrobiłeś?! — usłyszeli nagle. Zza drzwi głowę wychylał Hoseok przyglądając się parze. — Jimin, chodź tu do mnie!
— Wielkie dzięki — mruknął Jimin do Yoongiego I widząc jego zadowolona minę lekko go pchnął, co spotkało się ze śmiechem.
Jimin czuł, że ma przechlapane.
A z Yoongim obiecał sobie porozmawiać.
..........
Ogólnie Jimin niedługo się dowie hehehe
CZYTASZ
Fan || Taegguk || Yoonmin || Namjin
FanfictionTaehyung I Jeongguk są fanami popularnego piosenkarza i kłócą sie o to, kto jest jego większym fanem Jimin chce pomóc przyjacielowi pójść na koncert idola, a do tego potrzebny jest mu bardzo nieznośny chłopak A Namjoon to w zasadzie nigdy nie lubi...