40.

382 28 22
                                    


— Oj, nie przesadzaj, nic się nie stało — mruknął Jimin jednak nieco opuścił głowę.

— Nic się nie stało? Ciesz się, że to nie było z twojej winy i wy jesteście cali... daj kluczyki... od tego zastępczego...

Yoongi wyciągnął dłoń, na której już po chwili leżały wcześniej wspomniane kluczyki. Gguk siedział na krześle tuż przy biurku Jimina. Blondyn z kolei stał po środku pomieszczenia wysłuchując Yoongiego. Hwasa I Hoseok siedzieli przy biurku dziewczyny przyglądając się wszystkiemu.

— Yoongs, daj mu już spokój — powiedział Hoseok, na co Min westchnął I machnął ręką.

— Zresztą, nieważne. Gguk, poczekaj tu chwilę, bo mam jeszcze coś do załatwienia i pojedziemy do domu.

— Jasne.

Ostatni raz spojrzał na Jimina, który nadal stał z opuszczoną głową I już chciał wychodzić, gdy nagle jego kolano spotkało się z otwieranymi bardzo agresywnie drzwiami.

— Ał, kurwa — warknął łapiąc się za kolano i uginając się pod oporem uderzenia.

— Czy Jimin jest cały? — Seokjin wparował do pomieszczenia — Kurwa, możesz nie stać pod drzwiami? Bo ktoś kiedyś zrobi ci krzywdę!

Spojrzał na Yoongiego.

— Tak jak ty teraz? — westchnął.

— Nie przesadzaj — mruknął, po czym odwrócił się do blondyna. — Jimin, nic ci nie jest? Jie jesteś ranny? Pierdol ten samochód. Najważniejsze jest twoje zdrowie.

— Nie, wszystko w porządku — mruknął czując dłonie starszego na swoich policzkach. Już chciał dodać coś jeszcze, gdy nagle usłyszeli huk.

Wszyscy spojrzeli w kierunku źródła dźwięku. Gguk z otwartymi ustami i ręką w górze, w której jeszcze chwilę temu trzymał kubek z wodą, a który leżał na podłodze w kawałkach, przyglądał się najstarszemu.

— Kurwa, musiałeś teraz...

— Kto to? — zapytał Jin patrząc na najmłodszego.

— T-to jest... ty jesteś... przecież to... ale... j-jak... chyba mi słabo...

— Gguk, spokojnie — powiedział Yoongi, jednak nie zdążył zrobić nawet kroku w stronę kuzyna, a ten jak dlugi spadł z krzesła mdlejąc. — Zajebiscie.

Jego telefon zaczął dzwonić. Zignorował to.

— A, to ten twój kuzyn? Co jest moim fanem? — zrozumiał Jin.

— Ta — mruknął. Jego telefon znowu zaczął dzwonić. — Kurwa.

— Dobra, Yoongs, idź I ogarnij tam wszystko, a my się nim zajmiemy — powiedziała Hwasa. Jimin kucał już nad swoim przyjacielem, co prawda rozbawiony zdążył zrobić mu zdjęcie ale pomagał go ocucić.

— Ej, Gguk... słyszysz mnie?

— W porządku — westchnął Yoongi patrząc jeszcze na dwójkę na podłodze. Wtedy coś zauważył. — Czemu ty masz na sobie moje spodnie?

Nastała cisza. Wszystkie pary oczu skierowane były w tamtym momencie na Jimina, który rozumiejąc zrobił się cały czerwony.

— Skąd wiesz, że to twoje spodnie? — prychnął Seokjin rozsiadając się na krześle przy biurku Hoseoka. — Może przestań patrzeć mu się na dupe i weź się za robotę?

— Wiem, że są moje, bo mają na kieszeni i na nogawkach naszywki z ostatniej płyty?

— Aha! Czyli miałem rację?!

Fan || Taegguk || Yoonmin || NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz