53.

588 28 7
                                    

Jest długi bo nie chciało mi się go dzielić na dwa!

Wspólna podróż do Busan, tak jak Jimin przypuszczał, okazała się złym pomysłem. Juz na starcie zestresowało go to, że Taehyung siedział z tyłu. No bo dlaczego, przecież pierwszy wsiadał! Chciał rozłożyć się z tyłu i udawać, że go nie ma, a wyszło, że musiał siedzieć z przodu. Yoongi, ku zaskoczeniu Jimina, tylko się z nim przywitał i nie powiedział nic więcej. Gdy coś chciał od niego wypowiadał się jakby, niemiło.  Rozmawiał z Taehyungiem na jakiś nieinteresujący Jimina temat, więc się wyłączył. Chłopak zaczął przeglądać portale społecznościowe ale po jakimś czasie zostało mu mało procent baterii, więc zrezygnował. Wyjechali dosyć późno, więc kiedy zaczęło się ściemniać Taehyung poszedł spać, a między nimi zapanowała cisza. I nie wiedzieć dlaczego, bardzo to Jimina irytowało. Bo dlaczego Yoongi się nie odzywał, nie rzucał w jego stronę głupimi tekstami czy nie wysmiewał go.

— Masz może kabel do telefonu? — zapytał Jimin patrząc na kierowcę.

— Powinien być w schowku — odparł i przełączył piosenkę.

— Dzięki — mruknął szukając kabla. Kiedy go znalazł podłączył go do wejścia przy radiu i odłożył obok.

Znów nastała cisza. Jedynie muzyka ją zagłuszała. Bo zrobił coś nie tak? Może coś powiedział? Jimin był tak zatopiony w myślach, że nawet nie zauważył, że Yoongi włączył swoją jeszcze niewydaną płytę. Dopiero pasażer za nim go o tym uświadomił.

— Tej nie znam — mruknął Tae z tyłu słysząc melodie.

— Czekaj... czy to...

— Tak — przerwał Yoongi Jiminowi, który wpatrywał się w niego z szeroko otwartymi oczami.

— AgustD — powiedział Tae poprawiając się w fotelu. — Przynajmniej tak mi się wydaje, bo jak znam wszystkie jego utwory to ten słyszę pierwszy raz.

— To teraz znasz I ten — zaśmiał się Min.

— A tak zmieniając temat... zajedziemy na jakąś stację? Okropnie chce mi się siku.

— Spoko, zaraz powinna być jakaś stacja — powiedział do Tae, po czym zwrócił się do Jimina nieco ściszając głos — Tylko nikomu się nie wygadaj tym razem.

Puścił mu oczko i widząc jak Jimin obraża się krzyżując ręce na piersi jedynie się zaśmiał krótko kręcąc głową.

— To było przez przypadek — mruknął, co tylko wzmocniło rozbawienie chłopaka.

Po kilkunastu minutach, czyli kilku piosenkach, których Taehyung o dziwo nie znał, dojechali na stacje. Yoongi stwierdził, że korzystając z okazji zatankuje. Wyszli więc we trójkę z auta. Taehyung pobiegł do toalety, Jimin stwierdził, że pójdzie kupić sobie coś do picia a Yoongi zatankować.

Jimin irytował się coraz bardziej zachowaniem starszego. Bo dlaczego był dla niego cały czas taki oschły. To, że raz zażartował nic nie zmieniło. Jakoś nowe piosenki, które miał okazję przesłuchać zeszły na boczny tor. Ważniejszy był ich autor i to, dlaczego traktował go jak powietrze. Kiedy kupił sobie wodę i coś słodkiego wsiadł spowrotem do auta czekając na resztę. Taehyung postanowił kupić sobie kawę, więc po chwili to Yoongi wsiadł do samochodu jako drugi. Poprawił się w siedzeniu zapinając pasy i odpalając silnik. Nadal nie odezwał się do młodszego, który nie wytrzymał.

— Dobra, o co chodzi? — zapytał zdenerwowany patrząc na starszego.

— Że w sensie?

— No o co ci chodzi? Przez całą drogę się nie odzywasz i zachowujesz się jakbym zrobił coś nie tak...

Fan || Taegguk || Yoonmin || NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz