Tydzień późniejYoongi na spokojnie z rękami w kieszeni wszedł do budynku. Pierwszy raz od tygodnia pojawił się w tym miejscu. Podszedł do windy. Zdążył ostatni wsiąść. W środku było dużo ludzi. Wcisnął guzik z numerem dwanaście i oparł się o ścianę w windzie. W Lutrze wiszącym na boku windy zauważył znajomą blond czuprynę. Widział, jak młodszy przygląda mu się z zaciśniętymi dłońmi na teczce, którą trzymał i przygryzając wargę. W pewnym momencie westchnął i odwrócił wzrok. Wtedy zerknął w lustro a ich spojrzenia skrzyżowały się ze sobą. Yoongi uniósł brwi widząc, jak Jimin zaczyna kręcić się nerwowo. Ludzi ubywało z piętra na piętro. Kiedy na ósmym piętrze wysiadła ostatnia dzieląca ich osoba, Yoongi podszedł do chłopaka, który jeszcze mocniej przycisnął teczkę do piersi.
— Co tam? — zapytał. Odpowiedzi nie uzyskał, bo winda zatrzymała się na dziesiątym piętrze, gdzie Jimin bez słowa bardzo szybko wysiadł i ruszył przez korytarz.
Min nie rozumiejąc do końca, jedynie wzruszył ramionami i pojechał dalej. Najpierw musiał zająć się pracą. Kihyun już na niego czekał. A i tak miał wiele do zrobienia.
A Jimin? Będąc już w odpowiednim biurze usiadł przy swoim biurku i położył głowę na porozwalanych papierach głośno wzdychając. Miał tydzień spokoju. Mógł w spokoju zająć się pracą, a dopiero później rozmyślać, jakim jest idiotą. Kiedy zobaczył już z rana Yoongiego w windzie, miał ochotę wyjść z tego budynku i już nigdy nie wracać.
— A tobie co? — Usłyszał nagle. Hoseok i Hwasa stali przy biurku dziewczyny przyglądając mu się.
— Nic, nie wyspałem się po prostu...
— A dobra, już pamiętam — zaśmiał się Hobi i usiadł na krześle po drugiej stronie biurka najmłodszego. — Min miał przyjść dzisiaj dokończyć płytę, pewnie go spotkałeś?
— Hobi!
— No co? Z tego co zrozumiałem, to Jimin już wie... — spojrzeli na niego ostrożnie.
— Ale o czym wiem? I czekaj... jaką płytę?
— Dobra, nieważne. Spotkałeś tego cymbała? — zapytała Hwasa. — Miał przyjść do mnie podpisać kilka papierków.
— Spotkałem — mruknął poprawiając papiery na biurku. — pojechał gdzieś wyżej. Nie wiem, nie interesuje mnie to.
— Okej, uznajmy, że ci wierzymy — Hobi puścił mu oczko i razem z Hwasą wyszli.
Jimin miał cholerny mętlik w głowie. Sam nie wiedział, czy powinien się cieszyć, czy może przeklinać swoją głupotę. Miał ochotę porozmawiać ze starszym ale gdy miał okazję to się peszył. Wkurzało go to, że nie potrafił już patrzeć na niego tak jak kiedyś. Nie zdążył nic zrobić, gdy nagle jego telefon zaczął dzwonić. Widząc imię osoby przełknął ślinę. Nie odebrał.
Wtedy telefon ponownie zaczął wydzwaniać. A może to coś ważnego?
— Halo?
— Dlaczego nie odbierasz, co? Zresztą nieważne. Posłuchaj mam prośbę.
— O co chodzi?
— Hoseok mi powiedział, że masz z jakimiś papierami jechać niedługo do urzędu...
— Tak, za pół godziny jadę autobusem.
Jimin się stresował. Nic nie mógł na to poradzić. Bo co on mógł chcieć od niego?
— Okej, podjedziesz mi w jedno miejsce?
— Po co? Zresztą nie mam czasu, sam możesz...
—Jimin — przerwał mu Yoongi. Młodszy zamknął usta. — Zapomniałem, że młody ma przyjechać dzisiaj a miałem odebrać go z dworca. Nie mogę się wyrwać teraz...
CZYTASZ
Fan || Taegguk || Yoonmin || Namjin
FanfictionTaehyung I Jeongguk są fanami popularnego piosenkarza i kłócą sie o to, kto jest jego większym fanem Jimin chce pomóc przyjacielowi pójść na koncert idola, a do tego potrzebny jest mu bardzo nieznośny chłopak A Namjoon to w zasadzie nigdy nie lubi...