50.

420 27 8
                                    


Jimin jeszcze nieco zaspany i na kacu zaczął szykować się do wyjścia. Zaskoczył go bardzo telefon on jego przełożonego. Nigdy z nim nie rozmawiał i nigdy nawet go nie widział.

Z wczorajszej imprezy większość wydarzeń pamiętał jak przez mgłę. I w zasadzie, to jak się znalazł w swoim łóżku? Dopiero później to zrozumiał.

Nie zdążył dobrze wyjść z pokoju a usłyszał glos swojego współlokatora.

— No to nieźle... wybujałą ty masz wyobraźnię — zaśmiał się patrząc na Jimina, który zakładał buty.

— O co ci chodzi?

— Nie widziałeś tego filmiku z tobą w roli głównej jeszcze? Nieźle...

— Jakiego filmiku?

— Niech Ci ten twój chłopaczek go pokaże — zaśmiał się — Może jeszcze to on jest Suga.

— C-co?

— Śmieszne. Wiedziałem, że kłamiesz.

I poszedł. Jimin przez chwilę stał zdziwiony. Nie rozumiał. No dobra, pamiętał, że Yoongi był w mieszkaniu, a gdy sobie o tym przypomniał zrozumiał, że pewnie w ten sposób znalazł się u siebie. Robiło mu się głupio, bo to oznaczało, że widział, w jakich warunkach mieszkał. Cóż, Jimin nie był zwolennikiem sprzątania.

Gdzieś przebijały mu się wspomnienia odnośnie tego, że nawet spali razem. A później Yoongi wyszedł odbierając jakiś telefon. No, i jakiś czas później i on musiał wstać, bo również dostał informacje, że ma się pojawić w biurze u swojego szefa.

Kiedy siedział już w komunikacji miejskiej bardzo się zdziwił jak zobaczył ile powiadomień miał na swoich portalach społecznościowych.  Tysiące komentarzy i jeszcze więcej obserwujących, mnóstwo wiadomości i oznaczeń. Chciał sprawdzić, o co chodziło ale wszędzie widział tylko wpisy o jakimś nagraniu, a siedział między ludźmi, nie wziął słuchawek. Swoją drogą widział, jak kilka osób dziwnie na niego patrzyło.

Mial mało czasu, więc wszedł do swojego biura, rzucił rzeczy na biurko i wyszedł. Słyszał jak Hoseok coś do niego krzyczy ale nie zrozumiał.

Stojąc w windzie zaczął się zastanawiać dlaczego był wzywany na dywanik? Wszystkie zlecenia wykonywał starannie i na czas, nie wyróżniał się za bardzo ale też nie zostawał w tyle. Może chcieli mu pogratulować? Ewentualnie podziękować za współpracę.

Zapukał do drzwi. Usłyszał pozwolenie i wszedł do środka.

— Dzień dobry, Park Jimin, ja...

— Usiądź — usłyszał. Za biurkiem siedziała dosyć młoda kobieta ubrana w białą koszulę i spódnice za kolano. Jimin miał wrażenie, że szpilki, które miała na nogach mogły zrobić krzywdę nie tylko osobie, która w nich chodziła. Spodziewał się raczej jakiegoś starszego grubego faceta.

Posłusznie usiadł na krześle. Wtedy zauważył, że na kanapie przy ścianie z założoną noga na nogę siedział Min Yoongi z jakimś takim dziwnym wyrazem twarzy. Jimin nie był w stanie wyczytać, czy miał dobry cxy zły humor. Wydawało się być pół na pół. Wtedy też zauważył coś jeszcze, przez co odwrócił od niego wzrok, kątem oka widział jak tamten się na to uśmiechnął. Bo Min pieprzony Yoongi miał na sobie jego koszulkę.

Chwila. Cały był ubrany w jego rzeczy. Spodnie też należały do młodszego. No tak, Yoongi u niego spał i po telefonie wyszedł, a Jimin nie zwrócił uwagi co tamten ubierał. Czyli widział, jak starszy się przebierał? Ale w zasadzie i on nie spał w ubraniach. Czyli Yoongi też widział go w samej bieliźnie. Czyli Jimin chciał zapaść się pod ziemię.

Fan || Taegguk || Yoonmin || NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz