Rozdział 17

1K 26 11
                                    


Siedząc na kanapie i zjadając wszystko co jest niezdrowe słyszę dzwonek do drzwi. Ledwo potrafię wygrzebać się z kanapy, ale udaje mi się. Po drodze do drzwi prawie wypierdalam się o krzesło, które z nie wiadomo, jakiego powodu stoi na środku domu. Zirytowana popycham je do stołu i otwieram drzwi. W progu widzę uśmiechniętą Alison, a ten widok wprawia mnie w małe deja vu.

— Miałaś być o osiemnastej. Co robisz tu tak wcześnie? — powiedziałam ze zmarszczonymi brwiami, wpuszczając ją do środka. Widząc ile rzeczy ma dziewczyna w rękach, zabieram od niej jedną wielką kosmetyczkę.

— Dzięki. Tak dla twojej wiadomości jest już... — spojrzała na swój telefon — osiemnasta trzydzieści — rozszerzyłam powieki co sprawiło, że dziewczyna się uśmiechnęła. Byłam tak zajęta jedzeniem i serialem, że nawet nie zorientowałam się jak późno jest. Zrezygnowana ruszyłam z dziewczyną do mojego pokoju.

Usiadłam przy toaletce, gdy dziewczyna wyciągała kosmetyki.

— Wiesz może, o której będzie twój brat? — zapytała z rumieńcem na twarzy. Ten widok sprawił, że uśmiech zawitał na mojej twarzy.

— A co masz chrapkę na mojego brata? — zaśmiałam się obserwując każdy jej ruch.

— Przecież wiesz, że tak — założyła kosmyk włosów za ucho, niewinnie się uśmiechając. — To jak?

— Nie pytałam — wzruszyłam ramionami. Alison tylko przytaknęła po chwili przykładając wielki pędzel, jeżdżąc nim po całej mojej twarzy.

***

Stanęłam przed szafą zastanawiając się co włożyć. Moja garderoba nie składała się z imprezowych ubrań, ponieważ nie za często na nie chodziłam. Do mojej głowy wpadła jedna sukienka, którą kupiłam już jakiś czas temu i czekała ona na to aż w końcu ją na siebie włożę. Dzisiaj jest ten czas. Wygrzebałam z szafy ciemnozieloną połyskującą sukienkę do połowy ud na ramiączkach i małym dekoltem.

— Co myślisz? — zapytałam brunetki. Dziewczyna zmrużyła oczy uważnie przyglądając się ubraniu.

— Będziesz wyglądać w niej pięknie. Zakładaj — stwierdziła wstając z łóżka.

— A ty co myślisz o tej — pokazała mi czarną satynową sukienkę do połowy ud.

— Kurwa będziesz wyglądać seksownie — stwierdziłam patrząc z uśmiechem na sukienkę. Nie mogłam zaprzeczyć, że dziewczyna będzie wyglądać lepiej ode mnie, ponieważ jej figura była wręcz idealna. Zazdrościłam jej tego, ponieważ moja figura nie była ani ładna, ani brzydka tylko gdzieś taka po środku.

Gotowa wyszłam z łazienki poprawiając swoje zakręcone czekoladowe włosy. Spojrzałam na Roberts, która patrzyła na mnie z błyskiem w oczach. Uśmiechnęłam się czekając na jej reakcje.

— Wyglądasz przepięknie — powiedziała.

— Teraz pora na ciebie — rozkazałam.

Dziewczyna uśmiechnęła się słodko biegnąc do łazienki. Stwierdziłam, że skoro muszę na nią czekać to sprawdzę co się dzieje w świecie internetu. Zaczęłam się zastanawiać czy Nicholas też będzie na imprezie. Z logicznego punktu widzenia pewnie tak, bo przecież Zane jest jego przyjacielem, ale może akurat mu coś wypadło i nie pojawi się. Czy chcę, żeby był na tej imprezie? Umysł podpowiada mi, że to zły pomysł, ale serce bije mocniej, kiedy myślę, że się tam pojawi. Jestem kompletnie popierdolona. Przecież on nie zwraca na mnie uwagi, a moje ciało przy nim wariuje. Ale nie to jest najgorsze tylko to, że cały czas czuję, że coś się wydarzy na imprezie.

Wronged Souls [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz