5 LAT PÓŹNIEJ
Emma
Obserwowałam jak Danny bawił się z dziećmi Dylana i Clary, a Chloe chodziła za nimi, usiłując dorównać im kroku. Dina dzielnie trwała przy mojej córeczce, upominając chłopców.
- Zaczekajcie na nią. – Powiedziała do chłopców. – Ona za wami nie nadąża.
- Chloe, chcesz pomóc mamie? – Zapytał Danny. Dziewczynka pokręciła głową.
- Chcę z wami. – Powiedziała z naburmuszoną miną.
Danny westchnął, ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech, który był przeznaczony specjalnie dla niej. Tylko do niej uśmiechał się w ten sposób.
Chloe była jedyną osobą, która powstrzymywała Danny'ego przed całkowitym zatraceniem się w mroku.
Chłopiec wziął siostrę na ręce i ruszył biegiem za resztą dzieci. Moja córka chichotała, gdy razem z bratem dopadła Dexa. Poczułam na sobie przeszywające spojrzenie, odwróciłam się w tamtą stronę i natknęłam się na wpatrującego we mnie Dylana. Stał przy grillu i obracał steki, podeszłam do niego.
- Dobrze widzieć cię taką uśmiechniętą, Em.
- Minęło sporo czasu. – Odparłam, nie pozwalając złym wspomnieniom wypłynąć na powierzchnię. – Nie mogę wiecznie żyć przeszłością, skoro czeka na mnie przyszłość, prawda?
Dylan posłał mi zniewalający uśmiech i pokiwał głową.
- Dokładnie. Zawsze możesz na nas liczyć.
- Dziękuję. – W oczach zebrały mi się łzy, ale szybko zamrugałam, odganiając je.
Niestety Ryan z żoną nie mógł przylecieć. Ich syn złapał jakiegoś okropnego wirusa i cała ich czwórka siedzi chora w domu.
- O której ma być?
Zerknęłam na zegarek. Dochodziła siedemnasta.
- Za półgodziny.
- Idealnie.
- Emmo! – Krzyknęła Clara z domu. Weszłam do środka, znajdując ją w kuchni. – Piekarnik już pika od kilku minut.
- Tort! – Krzyknęłam i biegiem rzuciłam się w stronę piekarnika. Na szczęście ciasto wygląda dobrze. Mam nadzieję, że również tak smakuje.
- Pięknie ci wyszedł. – Zachwycała się Clara, gdy skończyłam go ozdabiać. – Na pewno mu się spodoba.
- Oby. Dzieci mi pomagały.
Wykonałam ostatnie poprawki, wbiłam świeczki tuż nad napisem Najlepszy tata.
Po kilkunastu minutach, Clara pomogła zanieść mi tort na zewnątrz. Miriam bawiła się z dziećmi, a Dylan zastawił stół. Byliśmy prawie w komplecie.
- Jak ma się Noah? – Spytała dziewczyna.
- Świetnie. Zabrał wczoraj Danny'ego i Rikkiego do kina. Chłopcy byli zachwyceni.
- Tatusiu! – Krzyknęła Dina, płacząc. Dylan jak za dotknięciem różdżki poderwał głowę, zaalarmowany płaczem córki.
- Co się stało? – Szybko do niej podszedł, upuszczając po drodze sztuce.
- Dex mnie uderzył. – Wskazała na niego palcem, ucierając łzy. Dylan wziął córkę na ręce, szepcąc jej coś do ucha. Clara podeszła do nich, zostawiając mnie samą.
Spojrzałam na moją córeczkę. Wyglądem przypominała mnie, ale oczy miała Tristana. Głęboki błękit pochłaniał każdego. Uwielbiałam w nie patrzeć. Były jak jego.
CZYTASZ
Odzyskam cię
RomanceEmma Williams w dniu swoich osiemnastych urodzin poznaje mężczyznę, z którym spędza namiętne chwile. Kilka tygodni później dowiaduje się, że zaszła w ciążę. Nie ma żadnych wątpliwości, co do tego, kto jest ojcem dziecka. Problem polega na tym, że dz...