Rozdział 7

8.6K 332 170
                                    

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, ale to zignorowałam. Było mi cholernie wstyd. Uderzyłam tyłem głowy o drewno i jęknęłam bezsilnie.

Zrobiło mi się gorąco na wspomnienie nagiego Tristana. Jego widok zadziałał jak zapalnik. Mało brakowało, a bym się na niego rzuciła. A to nie skończyłoby się dobrze.

Jego idealnie wyrzeźbione ciało ociekające wodą to coś co będzie mnie nawiedzać w snach. Miałam ochotę zlizać z niego spływające krople. Mimowolnie zacisnęłam uda, gdy przypomniałam sobie z jakim pożądaniem na mnie patrzył. Wydawało mi się, że on również ledwo się kontrolował.

To była próba silnej woli, którą ledwo zdałam.

A miało być jeszcze tylko gorzej.

Usłyszałam jak na korytarzu kroki cichną. Poszedł. Westchnęłam z ulgi. Wiedziałam, że w końcu będę musiała się z nim zmierzyć. Do cholery, mieszkaliśmy razem! To było pewne, że jeszcze dzisiaj się spotkamy. Jednak nie oznaczało to, że nie będę próbowała za wszelką cenę go uniknąć. Prychnęłam. Dzisiaj od razu po położeniu Danny'ego zniknę w swoim pokoju.

Nie wiem ile czasu minęło, ale dobiegło mnie zatrzaśnięcie drzwi. Powolnie podniosłam się i na chwiejnych krokach opuściłam swoją sypialnie. Poruszałam się cicho, próbując cokolwiek usłyszeć. Wyjrzałam do salonu i z ulgą zauważyłam, że jestem sama. Skierowałam się do kuchni gdzie nastawiłam ekspres do kawy.

Do moich nozdrzy dotarł znajomy zapach. Moje ciało automatycznie się spięło. Ruszył w moją stronę. Zacisnęłam dłonie w pięści. Nie chciałam patrzeć mu w oczy, bałam się, że wtedy z łatwością zajrzy do mojego wnętrza.

Mężczyzna położył swoje umięśnione przedramiona na blacie po obu bokach mojego ciała, zamykając mnie w klatce. Przyłożył twarz do mojej głowy i zaciągnął się zapachem moich włosów. Zadrżałam.

- Emmo. – Wychrypiał wprost do mojego ucha. Zacisnęłam usta w wąską kreskę. Bałam się, że gdy tylko się odezwę mój głos będzie słaby. – Odwróć się.

Zignorowałam jego polecenie. Zacisnęłam mocniej piąstki na blacie, aż moje knykcie pobladły. Poczułam jego dłonie na swoich biodrach. Jęknęłam, gdy mężczyzna ścisnął je. Jednym zwinnym ruchem obrócił mnie w swoją stronę. Nie podniosłam głowy. Było mi wstyd.

- Nie ignoruj mnie. – Warknął, a po moim ciele przeszły dreszcze. – Spójrz na mnie.

Nie zrobiłam tego. Nadal twardo wpatrywałam się w jego klatkę piersiową.

- Myślałam, że Pan już wyszedł. – Powiedziałam cicho, nie mając pewności czy mężczyzna usłyszał moje słowa.

- Wiem. – Mruknął. – Nie uciekaj ode mnie.

- Przepraszam! – Powiedziałam na wdechu. – Chciałam zrobić tylko pranie. Nie wiedziałam, że będzie tam Pan.. nagi..

- Prysznic w mojej łazience się zepsuł. – Powiedział.

- Oh.

- Emmo.. – Położył dłoń na moim policzku, a kciukiem obrysował moją dolną wargę. Zadrżałam. – Spójrz na mnie.

Gdy nie zareagowałam, Tristan złapał za mój podbródek i siłą nakierował go prosto na swoją twarz. Nie było wyjścia. Spojrzałam w błękitne tęczówki i kolejny raz się zatraciłam.

Były piękne. Przypominały mi ocean. Nie mogłam oderwać od nich wzroku. Mężczyzna wpatrywał się we mnie z równą intensywnością. Proszę nie miej z tym niż wspólnego. Błagałam w myślach.

Odzyskam cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz