Chapter 21

2.4K 50 4
                                    

Ktoś mnie delikatnie szturchnął.

– Hmm?– mruknęłam.

– Wstawaj– powiedział dziwnie radosny głos Willa.

– Po co?– otworzyłam oczy i zamrugałam parę razy.

Obraz mi się wyostrzył i zobaczyłam uśmiechniętego chłopaka. Miał na sobie jasną koszulkę z krótkim rękawem, oczywiście luźną, oraz szare joggery. Jego włosy były w nieładzie i wyglądał jeszcze atrakcyjniej.

– A gdzie czerń?– zapytałam zdezorientowana.

– Masz pół godziny i wyjeżdżamy– powiedział.

– Gdzie?– zapytałam zdziwiona.

Wstał i posłał mi czarujące spojrzenie.

– Chciałaś przeżyć nastoletni dzień, to ruszaj pośladki– rzekł.

Zamrugałam parę razy i zastanowiłam się czy to na pewno jest rzeczywistość. W międzyczasie on doszedł do drzwi.

– Pół godziny– przypomniał i zamknął drzwi, wychodząc.

Zerwałam się z łóżka i podbiegłam do szafy. Otworzyłam ją gwałtownie i ubrałam dziurawe szare dżinsy z wysokim stanem. Do tego bluza z kapturem i dżinsowa kurtka. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone.

Chwyciłam przelotem telefon i zbiegłam radosna na dół. W kuchni czekało na mnie jedzenie oraz William.

– A ojciec?– zapytałam.

– Już pojechał– odparł.

Usiadłam i wsunęłam kanapki ze smakiem.

– To jaki masz plan?– zapytałam i spojrzał na zegarek.

– Zjadłaś przekąskę, więc teraz możemy pojechać pokręcić się po plaży– wyjaśnił.

– Po plaży?– posłałam mu pytające spojrzenie.

– Zabieram cię na wycieczkę– mrugnął w odpowiedzi.

Uśmiechnęłam się szeroko ale zaraz poczułam lekki strach.

– Nie jest lekkomyślne?– spytałam.

– Chcesz jechać?– zapytał z lekkim westchnieniem.

– Tak– odpowiedziałam.

– To nie widzę problemu– rzekł i podał mi rękę.

Wyciągnęłam swoją w jego kierunku i podciągnął mnie do góry.

– Na spontanie albo wcale słonko– powiedział, gdy wyszliśmy z domu.

Zarechotałam i wsiedliśmy do auta. William ruszył i skierował się do autostrady.

– Lepiej się rozsiądź, czekają nas 2 godziny jazdy– oznajmił.

– A będzie wszystko otwarte co chcesz mi pokazać?– spojrzałam na telefon, który pokazywał za kwadrans piętnastą.

– Coś wykombinuje– rzucił w odpowiedzi.

Rozsiadłam się wygodnie i włączyłam radio.

***

Minęliśmy znak witający wjeżdżających do San Gregorio i chwilę później zatrzymaliśmy się na trawiastym parkingu, wysoko nad oceanem.

William zaparkował i wyskoczyłam z samochodu, widząc morze. Zaczerpnęłam się morskim powietrzem. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam na plaży.

Oparłam się o barierkę bezpieczeństwa i rozkoszowałam się widokiem. Słońce zbierające się, by zniknąć za horyzontem, niebo na którym była cała paleta odcieni purpury i pomarańczy oraz tafla wody, odbijająca marną kopię.

Princess and Killer [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz