Rozdział 15

1.9K 45 2
                                    

Wdech
Wydech
Wdech
Wydech
Jeszcze 10 minut ćwiczeń i pójdziesz spać. Proszę Hannah, nie poddawaj się. Proszę!
Jeśli chcesz być piękna musisz cierpieć...

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Zerwałam się z podłogi i wskoczyłam pędem na łóżko, udając, że wcale nie jestem zgrzana i czerwona jak po godzinnym maratonie.

- Proszę, nie wchodzić! - krzyknęłam przestraszona

- Hannah, co ty robisz?

David

Potrzebuję wymówki. Szybko!

- Ek-ekscytuje się książką - powiedziałam najbardziej wiarygodnym tonem na jaki było mnie stać

- Książką?

- Tak, dokładnie. Kocham czytać. Właśnie główni bohaterowie się pocałowali, a to jest takie urocze - westchnęłam, udając, że rzeczywiście mnie to obchodzi.

- Aha. Co to za książka?

Kurwa, kurwa, KURWAAAA
To nie tak, że całkowicie skłamałam. Ja naprawdę lubię czytać książki, ale najzwyczajniej w świecie nie miałam na to czasu.

Kiedyś nie miałam czasu. Teraz będę miała.

Chyba.

Muszę szybko przypomnieć sobie jakiś tytuł.

- Czytam, właśnie taką trylogię...

Jaką kurwa trylogię? Trylogia to nie jest tytuł idiotko!

- W porządku, po prostu podaj mi tytuł. Chcę wiedzieć co czytasz i czy jest to odpowiednie dla twojego wieku.

Przypomniałam sobie.

- "Trylogia Czarnego Maga" - pisnęłam

Żadnej odpowiedzi nie usłyszałam.
Już mi się wydawało, że David odszedł i mogę z powrotem wrócić do swoich ćwiczeń, gdy nagle się odezwał:

- Dobrze, czytaj sobie, ale po cichu.

Westchnęłam z ulgą.
Odczekałam kilka minut, by mieć pewność, że za drzwiami nikogo nie ma i ponownie wykonałam serie ćwiczeń.

O japierdole, ale to jest męczące!

Po 20 minutach byłam już pod ciepłą kołderką i zastanawiałam się nad całą tą chorą akcją, która się wydarzyła.

Pierwsza. Noc. W. Życiu. Gdy. Czuję. Się. Czysta.

Nie wykorzystana. Nie obmacana. Nie brudna.

Nie czuję na policzku wilgotnych, słonych łez ani ciepłego oddechu Conrada.

Pierwszy raz mogę zasnąć, będąc prawie pewna, że nie obudzi mnie krzyk pijanego ojca, albo usta Conrada na moich wargach.

Było to tak bardzo dziwne.
Czułam się źle. Bardzo źle.
Tak bardzo przyzwyczaiłam się do całego okrucieństwa, że nie wyobrażałam sobie dzisiejszego dnia.
Dnia, którym nie będę musiała się NIMI stresować.

Chwila, chwila, ale przecież oni mnie znajdą.
Conrad tak łatwo nie odpuści.
Znam go, bedzie mnie szukał całymi dniami, a gdy mnie w końcu znajdzie nigdy, przenigdy nie wypuści mnie już z domu.
Będę musiała codziennie dzielić z nim łóżko oraz czuć obleśne pocałunki na nagich piersiach.

KURWA!

ON
MNIE
ZNAJDZIE
ON
NIE ODPUŚCI

DIABEŁ NIE ODPUSZCZA SOBIE OFIARY, KTÓRA JEST TAKA ŁATWA DO ZDOBYCIA.

- Naiwna Hannah, naprawdę wierzyłaś, że to koniec? - usłyszałam w głowie jego głos
- Nie będę teraz taki dobry. Będziemy się pieprzyć całymi dniami, będziesz słabła z  bólu, będziesz marzyła aby to całe piekło się skończyło, bo tak bardzo będzie cię bolało. Wtedy zrozumiesz, jak wielki błąd popełniłaś odchodząc ode mnie i co gorsza myśląc, że się mnie pozbyłaś.

Nic nas nie rozłączy. Nawet śmierć.






 




-

Niewidzialne łańcuchyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz