Podeszliśmy do nieznajomego faceta szybkim krokiem.
- Witaj Teodorze - zaczął mój najstarszy brat
Ah, czyli tylko mi jest nieznajomy.
- Witaj Sebastianie.
Mężczyzna był w dojrzałym już wieku.
Czekoladowe włosy były dokładnie przylizane i gdybym przesunęła po nich wierzchem dłoni, na pewno pomyliłabym je ze skorupą żółwia.
Oczy natomiast o miodowym, letnim odcieniu wydawały się zarazem rozbawione jak i poważne.Zupełnie inne niż Dominica.
- A to jak mniemam słynny, zaginiony skarb Periculów? - zapytał z zaciekawieniem - Miło mi cię poznać Hannah - dodał wystawiając mi rękę.
Uśmiechnęłam się nieśmiało i odwzajemniłam gest.
Jego dłoń była spocona.
Stresował się?Po chwili poczułam jak Dominic kładzie mi na plecach swoją dłoń w pokrzepiającym geście.
- Zapraszam was do środka. Wszyscy już są obecni - rzekł poważnym głosem Teodor
Sebastian delikatnie skinął głową i otworzył wielkie drzwi, którze bardziej przypominały jakieś królewskie wrota.
W środku było rzeczywiście sporo ludzi.
Kobiety w drogich, długich sukniach prezentowały się bosko, a mężczyźni w garniturach dostojnie i dżentelmeńsko.Szczególną moją uwagę zwróciły trzy dziewczyny w moim wieku, stojące przy stoliku z ponczem.
Buzia im się nie zamykała, a radosne śmiechy, które były trochę nie na miejscu rozchodziły się po całej sali.Wszystkie były śliczne. Szczupłe.
W tym momencie się zestresowałam.
Zdawało mi się, że wszyscy na nas patrzą, a poliki z pewnością zaczęły przypominać rozżarzony ogień.Boże ogarnij dupę tępa szmato. Nikt się na ciebie nie patrzy. Tym bardziej żaden przystojny młodzieniec.
- Wszystko dobrze, Han? - zapytał zmartwionym głosem Dominic zauważając pewnie kolor mojej twarzy.
- Tak, pewnie. Po prostu tutaj trochę... duszno.
Wszyscy bracia automatycznie zmarszczyli brwi i od razu zapytali, czy nie chcę się może przewietrzyć.
- Nie, dzięki, naprawdę nic się nie dzieję - odparłam
Jedyne co chciałam to pójść na siłownię, albo zaszyć pod ciepłą kołderką, czytając ulubioną książkę.
Przeczytałam maksymalnie 5 książek w całym swoim życiu oczywiście nie licząc podręczników szkolnych.
Chciałam też coś zjeść, ale nie mogłam.
Widząc te wszystkie eleganckie damy, rzygać mi się chciało. Nie wystawał im brzuch, a suknie nie wydawały się obcisłe tak jak moja.
Zaszkliły mi się oczy.
Weź nie rób z siebie ofiary. Przecież to nie nowość, że jesteś jaka jesteś.
Moje łzy skutecznie przegonił Dominic, który zdecydował się mnie opuścić.
- Słuchaj księżniczko, teraz ja z Sebastianem pójdziemy porozmawiać z... kolegami.
David parsknął, a Sebastianowi podniosły się kąciki ust. Edvard przyłożył sobie dłoń do buzi, bo prawdopodobnie za głośno by się zaśmiał, a Conrad złapał się za głowę i cicho coś tam mruknął.
CZYTASZ
Niewidzialne łańcuchy
Romansa"Gruba dziwka" - krzyknął ojciec. Można by pomyśleć, że nie powinnam się tym już przejmować. Przecież słyszałam to dzień w dzień od 16 lat. Lecz każdego dnia bolało tak samo mocno. Bałam się. Cholernie się bałam. Gdy do mojego pokoju wchodził On...