Wyszliśmy razem z Peterem z ostatniej lekcji.
Niestety, na angielskim nie odbyła się żadna niezapowiedziana kartkówka, dzięki której mogłabym się zemścić za śmiechy Petera i Aliny, ale ogółem dzień nie zaliczał się do najgorszych.
Cóż, przynajmniej na razie.
Przeszliśmy obok tablicy z zajęciami dodatkowymi.
- Mam zajebisty pomysł - powiedział uradowany Peter
- Tak?
- Co ty na to żebyś dołączyła do grupy baletowej, w której jestem.
Zamarłam. On żartuje?
- Nie, raczej podziękuję.
- No weź... Przecież nie chodzisz na żadne zajęcia dodatkowe, a sport przyda się każdemu. Poza tym nie jest to taki balet balet, bo jest on zdecydowanie lżejszy.
Mhm, jakbym za mało ćwiczyła to może rzeczywiście i mi by się przydał, ale spędzanie około 4 godzin w trakcie dnia wydaje mi się wystarczające.
Chociaż może to dobry pomysł? W końcu spalanie dodatkowych kalorii jest u mnie na plus.
- Pomyślę nad tym i dam ci znać jutro, okej?
- Super, w takim razie do zobaczenia jutro. - pomachał mi na pożegnanie, gdy rozdzieliliśmy się przy bramie.
Podeszłam do samochodu Conrada i poczekałam aż przestanie gadać z jakąś dziewczyną.
Robiła do niego wyraźnie maślane oczy.
- Misiu, ale proszę!
- Powiedziałem, że nie. Możemy u ciebie.
Przewróciła oczami.
- Moi starzy będą.
- No to hotel nam zostaje.
- A kiedy? - uśmiechnęła się dwuznacznie
Ależ ja się czułam niekomfortowo.
Conrad zauważając mnie w końcu, zmarszczył brwi po czym szepnął jej coś na ucho.
Dziewczyna zagryzła dolną wargę i namiętnie go pocałowała.
- Do zobaczenia w takim razie, misiu - powiedziała oddalając się od nas
Chłopak zaśmiał się cicho, otwierając drzwi Jeepa.
Usiadłam na miejscu obok kierowcy i włączyłam telefon.
- Jak tam było dzisiaj? - zapytał
- W porządku - pominęłam kwestie prawdopodobnie tragicznej oceny z matematyki
Chciałam się go spytać o zajęcia dodatkowe.
- Czy chodzisz na jakieś zajęcia pozalekcyjne?
Pokiwał głową.
- Tak, ja razem z Davidem chodzimy na szermierkę, a Edward na koszykówkę.
- A myślisz, że ja też bym mogła?
Conrad spojrzał się na mnie podejrzliwie.
- Zależy jakie.
- No na przykład taniec?
- Jaki konkretnie?
- Balet.
Brat zamilkł.
- Ale wiesz, że balet jest bardzo wymagający.
- Tak, ale to nie jest prawdziwy balet, więc nie jest aż tak ciężko. Poza tym nie chodzę na żadne zajęcia dodatkowe, a sport by mi się przydał, prawda?

CZYTASZ
Niewidzialne łańcuchy
Romance"Gruba dziwka" - krzyknął ojciec. Można by pomyśleć, że nie powinnam się tym już przejmować. Przecież słyszałam to dzień w dzień od 16 lat. Lecz każdego dnia bolało tak samo mocno. Bałam się. Cholernie się bałam. Gdy do mojego pokoju wchodził On...