Rozdział 33

1.3K 49 10
                                    

Przepraszam, że późno i rzadko publikuję... Mam jakieś zamulenie. 

*****

Nie jadłam już dwa tygodnie!
Za cztery dni miałam pobić swój rekord.

Od ucieczki minęły trzy miesiące.
Kilka razy nie jadłam dziesięć dni, ale finalnie zawsze się poddawałam.

Wystarczyło cztery dni do cholernego rekordu!
Musiałam wytrzymać. 

Z Peterem się zakolegowałam albo nawet zaprzyjaźniłam, lecz to Alina została moją najlepszą przyjaciółką.
Nie chodziłam na żadne dodatkowe zajęcia, ale nie przeszkadzało mi to, bo miałam więcej czasu na siłownię. 
Chociaż był jeden minus. 

Przez to, że przebywałam tak długo w domu, ciągle myślałam o jedzeniu i właśnie dlatego często przegrywałam ze swoim postanowieniem. 

Dodatkowo w swoim pamiętniku przeznaczyłam kilka stron na zdjęcia chudych dziewczyn i motywacyjnych komentarzy, bym nie zaprzestawała w głodzeniu się.

To rzeczywiście było pomocne!

Szło mi coraz lepiej. 

Niestety przez to, że był już listopad, czułam się zdecydowanie gorzej,
Zawsze gdy wstawałam robiło mi się czarno przed oczami, a jedynym momentem kiedy nie było mi zimno było kilka godzin snu pod ogromną, puchatą kołdrą. 
Spałam coraz mniej, ponieważ spędzałam dużo czasu ćwicząc, a sprawdziany odbywały się niemalże codziennie.
Dobrze, że z Aliną nauczyłyśmy się ściągać.
Co ja bym bez niej zrobiła.

Umyłam zęby i przejrzałam się w lustrze. 

Istotnym momentem był wyjazd razem z Aliną do galerii, gdzie kupiłam sobie ubrania i kosmetyki.
Wtedy pierwszy raz wyszłam z kimkolwiek na miasto, jak normalna nastolatka. 
Sebastian nawet się nie sprzeciwiał, dając mi kupę kasy.  
Wręcz ucieszył się, że znalazłam koleżankę. 

Ciągle było mi głupio, że tak od niego brałam pieniądze.

Tak więc nałożyłam korektor, który idealnie pasował do odcienia mojej skóry. Niemalże biały.

Bracia mi mówili, że wyglądam jak porcelanowa laleczka. 

Następnie podkręciłam sobie rzęsy i nałożyłam czarną maskarę. 
Szkoda, że nie miałam naturalnie długich rzęs, tak jak moi bracia. 

Nałożyłam puder i podkreśliłam kości policzkowe, by twarz wyglądała trochę szczuplej.

Przebrałam się w mundurek i zabrałam za dużą bluzę, która ukryłaby moją otyłość.
Podwinęłam bluzkę, by zobaczyć jak wygląda mój brzuch. 

Rano było w porządku, ale niestety przez to, że codziennie kilka razy piłam herbatę malinową, z której nie mogłam zrezygnować, moja waga spadała zdecydowanie wolniej. 

Po wszystkich napadach i głodówkach ważyłam 46,9 kg. 

Planowałam zejść do 39. 
Byłoby idealnie. 

Zeszłam do kuchni, gdzie reszta braci szykowała sobie śniadanie. W powietrzu unosił się zapach świeżo zmielonej kawy, którą właśnie pił Sebastian i Conrad. 

- Hej, księżniczko, co byś chciała zjeść? - zapytał jak zwykle Dominic

Nic

- Nie lubię jeść śniadań, ale dzięki, że pytasz. Po prostu przygotuję sobie do szkoły śniadaniówkę.

Sebastian westchnął po czym się na mnie znacząco spojrzał.

- Hannah, zjedz coś przy nas, proszę. 

Niewidzialne łańcuchyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz