Razem

175 9 2
                                    

Wstałam zbyt wcześnie nawet jak na mnie wszystko mnie bolało i nie mogłam nawet wstać z fotela to była jedna wielka tortura. Po jakimś tysięcznym razem wstałam ledwie ale się udało, musiałam zdjąć gorset jest nie wygodny nie tylko w funkcjonowaniu na dzień ale i też w nocy. Odświeżyłam się i zeszłam na dół gdzie zastałam Sherlocka i pannę Hudson pijących kawę(czyli Sherlock) oraz herbatę(Hudson). Gdzie zobaczyłam że na stole czekając na mnie 2 gazety które gosposia mi kupiła jak zawsze z rana.

-Dzień dobry-powiedziałam.

-Dzień dobry kochana- powiedziała Hudson.

-Jak się spało?

-Źle Sherlock

-Jak się śpi w fotelu to się nie dziw i to jeszcze w gorsecie na całą noc.

-Ale skąd ty...?

-Masz całe czerwone oczy, cienie pod oczami, nie masz gorsetu i przede wszystkim masz tą samą sukienkę co wczoraj a ty nigdy nie chodzisz dwa dni w tej samej sukience-powiedział i wyszedł z pokoju, a ja za nim wraz z moją kawą i jego którą zapomniał.

-Zapomniałeś kawy Holmes-powiedziałam i weszłam do gabinetu detektywa.

-Postaw na biurku i wyjdź-powiedział.

-Jesteś zestresowany coś się stało?

-Nie twoja sprawa-odparł brunet a ja podeszłam bliżej i położyłam ręce na jego klatce piersiowej.

-Mi możesz powiedzieć.

Nic nie powiedział tylko mnie pocałował a ja oddałam pieszczotę i założyłam swoje ręce na jego szyi. Podniósł mnie gdy później obiełam go w pasie nogami i posadził mnie na biurku przerwał naszą ,,zabawę,, i przeniósł nasze kubki kawy na parapet oraz zamknął drzwi na klucz, i wrócił do mnie. 

-Jesteś tego pewna?-spytał

-Całuj nie gadaj-odpowiedziałam i zaczęłam go namiętnie całować próbując jednocześnie zdjąć mu koszulę, a on zdejmował moją sukienkę jemu się szybciej udało niż mnie. Popchną mnie tak bym leżała na biurku a on usiadł na mnie i zaczął mnie całować ale niżej.

Wiem jakie będą z tego skutki jeśli to co się dzieje wyjdzie na światło dzienne ale wolę zaryzykować czekałam na to od 2 pieprzonych lat i w końcu się udało ja i on. On i ja jedno uczucie nas połączyło wiele naszych wyborów doprowadziło właśnie do tej chwili, i jestem temu wdzięczna nawet kosztem innych osób jestem losowi wdzięczna że mogę teraz być przy nim w tej właśnie chwili.

Skończyłyśmy po pół godzinie nasze ubranie leżały wszędzie od parapetu po nawet biurko czy podłogę. Ostatecznie nasza ,,zabawa,, zakończyła się na puchatym dywanie w gabinecie który detektyw chce wyrzucić ale ja mu nie pozwolę.

-Jak to zleciało-powiedziałam wtulając się w tors Holmesa.

-Co masz na myśli?

-Nasza znajomość, uczucie wszystko to zaprowadziło nas właśnie tutaj i przede wszystkim nasze wybory...

-To nie wybory nas tutaj sprowadziły tylko to wszystko jest już zapisane w naszym życiu przeszłość, teraźniejszość jak i przyszłość są już znane a my je poznajemy z czasem aż nie umrzemy.

-Możliwe.

-Wstajemy bo jeszcze panna Hudson tu wparuje z nożem i pomyśli że Morianti nas zabił czy tam odwiedził.

-Masz rację, ale jest przyjemnie.

-Zgadzam się-odpowiedział i pocałował mnie w usta a zaraz po tym wstał, a ja kilka minut później i zaczęliśmy się ubierać.

***

-Myślałam że Jim już tam jest i miałam zamiar tam wchodzić.

-Nie panno Hudson tylko rozmawialiśmy-powiedziałam rozbawionym głosem na reakcję staruszki.

-Czyli powiedziałeś jej o planie jaki wymyśliłeś.

Zaraz Co!

You and Me: Zaufaj mi(Tom III)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz