Po wyjściu ze szkoły skierowałam się wprost do mojego auta i pojechałam do domu. Po drodze wstąpiłam do sklepu, żeby kupić coś na obiad i wróciłam. Mamy i brata jeszcze nie było, więc jak zawsze odpaliłam głośno muzykę i wyszłam na dwór zapalić. Tak wiem bardzo zdrowo jak na tancerkę, lecz na coś trzeba umrzeć. W głowie ciągle powtarzały mi się jej słowa
"Każda chwila z tobą była i jest dla mnie przyjemnością"
Gdy skończyłam palić, poszłam zrobić coś sobie do jedzenia. Oczywiście padło na tosty. Zrobiłam kawę i włączyłam serial. Oglądałam tak długo, że z transu wyrwał mnie dźwięk powiadomienia.
Suzie:
Ej laski idziemy na piwo o 17? 🤭🙏
Laura:
No kurwa, pytasz dzika czy sra w lesie
Carina:
Jasne, do pizzerii?
Widząc ich wiadomości, stwierdziłam że w sumie czemu nie, więc bez zastanowienia odpisałam.
Ja:
Wiesz że ja i piwo to trwały związek, więc nie odmówię spotkania się z moim ukochanym 😎
Suzie:
Dobra El nie pierdol bo Carol to zobaczy i będziesz w dupie XD
Ja:
Dobra dobra, może jeszcze Alex zaprosimy? Tyle lat była naszą wychowawczynią, że w sumie na to bym się z nią napiła
Laura:
Chyba cię coś
Chociaż...Suzie:
Nie no zaprosimy ją na ognisko klasowe, będzie więcej osóbZdałam sobie sprawę że mam tylko godzinę na ogarnięcie się a siedzę w dresach, bluzie i koku, więc stwierdziłam że to czas iść się ogarnąć i wyglądać jak człowiek. Zadzwoniłam do Cristiny z pytaniem czy nie chciałaby mnie podrzucić do pizzerii bo autem jechać nie będę, jeśli planuje pić.
O dziwo się zgodziła więc ubrałam się w bluzkę w paski i swoje ulubione spodnie garniturowe, do tego mokasyny i ramoneska.
Na miejscu byłam chwilę przed 17 więc zajęłam nam miejsca i czekałam na resztę. Gdy wszystkie już dotarły, zamówiłyśmy piwo i zaczęłyśmy rozmawiać o szkole i ogólnie planach na przyszłość.
Suzie musiała iść na próbę orkiestry, więc z resztą dziewczyn stwierdziłyśmy, że idziemy nad rzekę i może spotkamy kogoś. Po drodze oczywiście kupiłyśmy jeszcze po jednym piwie i usiadłysmy na ławce. Chwilę później podeszły do nas dwie koleżanki z klasy i gadałysmy o wszystkim i o niczym. Nagle Claudia zwróciła się do mnie i zapytała
- No i co ty teraz zrobisz bez swojej Carol?
- Nie mam pojęcia, ale wiem że jeszcze trochę o mnie pomyśli, bo dałam jej zajebisty list na koniec. - odpowiedziałam dumnie.
- O kurwa, co ty tam napisałaś? - zapytała Laura, która prawie zachłysnęła się piwem.
- No ogólnie że jej dziękuję bla bla bla. Chcecie przeczytać? - zapytałam, chociaż wiedziałam, że ich odpowiedź jest jasna.
Dałam im telefon i cała czwórka zaczęła czytać. Ich miny wyrażały szacunek i przerażenie, że miałam psyche napisać jej coś takiego.- Co ty kurwa przysięgę ślubną jej napisałaś? - zapytała Claudia, która nie mogła uwierzyć w to co przeczytała.
- Kurwa El, mocne to. - dodała Laura.
- A tam, pieprzycie trzy po trzy, napisałam co mi leżało na sercu i tyle.
- Ej jakiś numer napisał do ciebie czy już się zastanowiłaś nad propozycją. - powiedziała Carina nadal trzymając mój telefon.
-The fuck El co ty odwalasz? - zapytała rozbawiona całą sytuacją Juliet.
- Jaki numer? O kurwa - to było jedyne co im odpowiedziałam, po czym zabrałam telefon i od razu go wyłączając.
- Co tu się wydarzyło? - zapytała w lekkim szoku Claudia.
- Nie mogę wam powiedzieć, bo mi tu padniecie. - odpowiedziałam lekko speszona, że widziały coś czego nie powinny.
- Dobra dziewczyny, przerwa w piciu. El opowiadaj. - powiedziała Claudia do dziewczyn i zwróciła się do mnie.
- Więc tak, byłam u Carol po zakończeniu - zaczęłam swoją opowieść
- Kto by się spodziewał - przerwała mi Laura, przez co dostała w ramię.
- Ała kurwa
- Nie przerywaj mi, bo nie opowiem - powiedziałam śmiejąc się.
- Dobra mów bo się nie cierpliwie. - powiedziała Claudia.
- Więc tak, byłam u niej i gadalysmy sobie i zapytała się czy myślę nad pracą. Więc jej powiedziałam, że myślę nad opieką nad dziećmi ale nie znam nikogo takiego, no i ona po chwili zapytała się czy chce opiekować się jej córkami za tydzień i tak jakoś wyszło. - mówiłam ciągiem, a dziewczyny siedziały w ciszy i słuchały każdego mojego słowa.
- O kurwa - odpowiedziały razem chórem przez co spojrzałam na nie zmieszana.
- No co? - szukałam wytłumaczenia do ich reakcji.
- Stara ona na ciebie leci - powiedziała Claudia po chwili.
- Co ty kurwisz w ogóle, po pierwsze to niemożliwe bo ma męża i była moją nauczycielka, a po drugie potrzebuje pomocy i tak jakoś wyszło.
- Ale jak ktoś na angolu powiedział, że chce się opiekować dziećmi to nie zaproponowała mu czegoś takiego... - odpowiedziała Carina.
- No właśnie - zgodziła się z nią Laura.
- Dobra tam, koniec z Carol i tak nie wiem czy się zgodzę. - odpowiedziałam biorąc łyka piwa, które się powoli kończyło.
- Jak to się nie wiesz czy się zgodzisz. MUSISZ - powiedziała Claudia, która ewidentnie chciała, żeby sytuacja między mną a Carol się rozwinęła.
- No już już, bo mi zaraz serial stworzycie, na dziś koniec o Carol. - powiedziałam z nadzieją że zakończymy już temat mojej nauczycielki.
na szczęście dziewczyny zrozumiały i siedziałyśmy jeszcze godzinę gadając i śmiejąc się. Każda zaczęła się rozchodzić i wróciłam do domu.Po całym dniu różnych emocji poszłam wziąć kąpiel i położyłam się, żeby przejrzeć social media. Uświadomiłam sobie że miałam wyłączony telefon, więc zaraz po włączeniu go miałam wrażenie że nie wytrzyma nadmiaru powiadomień. W większości to były powiadomienia z social mediów ale nie tylko...
Niestety to co zobaczyłam mnie zamurowało.
2 wiadomości od nikogo innego jak Carol
od: Carol
19:27I jak przemyślałaś moją propozycje?
od: Carol
22:48Osobiście mam cichą nadzieję że się zgodzisz, bo nikomu nie ufam tak bardzo jak tobie.
Nie wiedziałam totalnie co mam jej odpisać, zresztą było już dosyć późno i nie wiedziałam czy to dobry pomysł, żeby jej teraz odpisywać.
----
dziękuję za każdą gwiazdkę gwiazdy!!!
<333
miłego wieczoru/miłego dnia <3love,
Ax.
CZYTASZ
fuck it, i love you
Romance- you're unbelievable. dziękuję ci bardzo za to i w sumie za wszytsko. - dodała z uśmiechem ale i z łzami w oczach. - wszytsko okey? czemu pani płacze? powiedziałam coś nie tak? - standardowo w mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania, na które ni...