- Co tam? - zapytałam udając zaskoczenie, pomimo, że wiedziałam co mnie czeka.
- CZY TY SOBIE ROBISZ ZE MNIE ŻARTY?! - usłyszałam tylko krzyki po drugiej stronie telefonu.
- Ale co?
- CO ALE CO KURWA? JA ZNAM TEN GARNITUR! JAK MOGŁAŚ MI NIE POWIEDZIEĆ?! - pomimo jej dosyć szybkiej i głośnej wypowiedzi, to zrozumiałam wszystko, jak na taką liczbę drinków i na tą godzinę.
- Zamknij się, to ci powiem wszystko - wyszłam na zewnątrz, żeby móc na spokojnie wytłumaczyć buczek. Oczywiście uprzednio upewniłam się, że nikt za mną nie wyszedł.
- Mów - z jej tonu ciężko było cokolwiek wywnioskować. nie wiem czy to była złość czy podekscytowanie, bo kibicowała nam od początku.
- Tak - rzuciłam szybko.
- To jest jej prawda? - zapytała już ciszej, za co w duszy sobie dziękowałam.
- Tak
- Byłaś u niej?
-Tak
- Spałaś u niej?
- I tak i nie
- Jak to? - zapytała lekko w szoku i zaczęła się śmiać.
- No najpierw nie spałam, bo że tak powiem byłyśmy zajęte czymś innym...
- O KURWA STARA - nagle usłyszałam pisk szczęścia, przez co zaczęłam się momentalnie śmiać jak opętana.
- I JAK BYŁO OPOWIADAJ? WIDZIAŁAŚ JEJ DUPĘ?! - śmiechów nie było końca, a jej teksty w moim stanie wcale mi nie pomagały.
- Tak widziałam, nawet dotykałam - od razu na wspomnienie poprzedniej nocy poczułam to przyjemne ciepło w całym ciele.
- Dobra stop, bo ja jestem na 18 laury. Opowiem ci wszystko jutro. - powiedziałam gdy dowiedziała się już tego czego chciała.
- Byeee miłej zabawy girl - rzuciła szybko po czym się rozłączyła, a ja wróciłam na salę, aby bawić się dalej.
***
- Chodź Carol, idziemy tańczyć? - przede mną stanął Nick z wyciągniętą ręką, aby zaprosić mnie do tańca.
- Jeszcze pytasz głupio - uśmiechnęłam się w jego stronę po czym wzięłam jego dłoń i ruszyliśmy na parkiet.
Tańczyliśmy przez chyba dobrą godzinę, w parach, w grupach, w jednym wspólnym kółku. Potem kolejka i znowu na parkiet, typowa 18. Ja jednak w połowie imprezy odmówiłam już alkoholu, bo zdałam sobie sprawę co się będzie działo rano następnego dnia.
Gdy wszyscy byli zbyt zajęci piciem, wykorzystałam moment i wyszłam na dwór, aby napisać do Carol. Usiadłam na kanapie, paląc i myśląc co chce do niej napisać, tak żeby nie było to podejrzane, ponieważ wiedziałam że jej mąż jest dziś w domu.
do: Carol
1:20Hii
Impreza jest świetna i dzisiaj tylko 4 razy do mnie powiedzieli 'Carol', więc nie jest źle
PS. Wciąż mam wszystko przed oczami <3
Gdy tylko skończyłam pisać, znikąd pojawił się Nick, a zaraz za nim Jacob.
- Możemy się dosiąść Carol? - zapytał Jacob, który świetnie się bawił ciągle tak do mnie mówiąc.
- Po pierwsze nie Carol, a po drugie tak - odpowiedziałam z uśmiechem lecz delikatnie poirytowana, bo byłam już tym trochę zmęczona. Plus oni byli już nieźle wstawieni, a ja prawie trzeźwa.
CZYTASZ
fuck it, i love you
Dragoste- you're unbelievable. dziękuję ci bardzo za to i w sumie za wszytsko. - dodała z uśmiechem ale i z łzami w oczach. - wszytsko okey? czemu pani płacze? powiedziałam coś nie tak? - standardowo w mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania, na które ni...