Nie odpowiadając nic na jej zaczepki spojrzałam na nią wzrokiem jakbym chciała jej coś zrobić po czym na moje usta wkradł się ten zadziorny uśmieszek. Szybkim ruchem usiadłam okrakiem na jej biodrach, a jej ręce przyszpiliłam w górze, aby nie mogła nic zrobić. W jej oczach pojawiło się zaskoczenie, jak i te znajome mi już iskierki podniecenia. Zaczęłam całować, lizać i ssać jej skórę na szyi i dekolcie przez co za każdym razem z jej ust wydobywały się ciche pomruki oraz jęki. Gdy przeszłam do ust nie byłam delikatna. Po chwili nie chcąc już więcej przedłużać i szybkim ruchem obróciłam ją tak, że leżała na brzuchu, a jej idealne pośladki przylegały do moich bioder. Rozpoczęłam ścieżkę mokrych pocałunków wzdłuż jej kręgosłupa, a potem przeszłam na kark oraz ramiona. Na każdy pocałunek reagowała poprzez jęki, które wynikały z ogromnego podniecenia i frustracji, że się ociągam.
- Eileen proszę - przez jej ciężkie oddechy, ledwo mogła coś powiedzieć.
- O co mnie prosisz, kochanie? - zapytałam jej między pocałunkami.
- Nosz kurwa zrób to i mnie nie denerwuj - odpowiedziała, chociaż bardziej krzyknęła na mnie, wypinając się jeszcze bardziej.
Przez chwilę skupiłam swój wzrok na jej pośladkach, które zazwyczaj oglądałam w jeansach. A po chwili wzbudziła we mnie to dziwne uczucie, kiedy podobało mi się to, że mam nad nią taką kontrolę, sekundę później moja prawa ręka była już na jej udzie i rozsunęłam mocno jej nogi robiąc sobie dostęp do jej miejsc intymnych. Przypominając sobie jej słowa, bez wahania weszłam w nią dwoma palcami. Usłyszałam głośny jęk spowodowany przyjemnością jaką jej sprawiłam. Od razu jej biodra zaczęły się poruszać nadając tempa moim ruchom. Każdy mój ruch równał się z coraz głośniejszymi jękami. Jeśli mam być szczera, mogłabym dojść od samych dźwięków wydawanych przez nią. W pokoju było już ledwie czym oddychać, ponieważ powietrze stało się tak gęste, że ja już ledwo dawałam radę. Gdy pocałunkami wróciłam w poprzednie miejsca, nie przerywając, a nawet przyspieszając swoje ruchy, słyszałam że jest blisko spełnienia.
- Boże El, mocniej - mój żołądek zrobił fikołka na jej słowa pomieszane z jękami, a pomiędzy swoimi nogami miałam jakiś wodospad, ale wiedziałam, że ona nawet w tym stanie mogłaby mi zrobić wszystko, więc bez żadnego zawahania dołożyłam trzeci palec i przyspieszyłam jeszcze bardziej. Kolejny jęk z jej pięknych ust. Widziałam jak powoli jej ciało przestaje funkcjonować, a mięśnie na moich palcach mocno się zaciskają. W tamtym momencie usłyszałam głośne i przeciągłe jęknięcie.
Gdy tylko nasze zmęczone ciała opadły na łóżko, odwróciła głowę w moją stronę i uśmiechnęła się. Była wyczerpana ale i usatysfakcjonowana. Patrzyła w moje oczy jak małe dziecko na zabawkę, której pragnie najbardziej na świecie. Wyglądała tak pięknie w świetle lampy, której odbicie wpadało przez wielkie balkonowe okno. Obie nie mówiłyśmy nic, po prostu leżałyśmy i patrzyłyśmy sobie w oczy. Widziałam jak kilka razy musiała zamrugać, ponieważ jej oczy z nadmiaru przyjemności były całe zamglone, co mnie rozśmieszyło.
- A z czego ty się śmiejesz przepraszam bardzo? Zrobiłam coś co cię rozśmieszyło? - opowiedziała tym swoim nauczycielskim tonem, a ja jedynie głośno się zaśmiałam, ponieważ już raz to zdanie było użyte tego dnia.
Ona jedynie również się roześmiała po czym powiedziała
- Boże to rzeczywiście tak brzmi - gdy zdała sobie sprawę, jak głupio to brzmiało, gdy mówiła to na lekcji.
- Dokładnie tak, pani profesor - odpowiedziałam z największą powagą, jaką potrafiłam w tamtym momencie wykonać, po czym po raz kolejny tego dnia zaczęłyśmy się głośno śmiać.
Gdy mniej więcej już się opanowałyśmy, Carol przytuliła się do mnie i zamknęła swoje piękne oczy. Wiedziałam że jest zmęczona, bo to nie ten wiek, ale żeby aż tak szaleć, ale nie wiedziałam, że aż tak ją to dopadnie. Delikatnie wysunęłam się z jej objęć i wzięłam koc, aby nas przykryć. Gdy tylko z powrotem się położyłam obok, od razu poczułam jak przykleja się do mnie
- Dziękuję - powiedziała to tak cichym i śpiącym głosem, że ledwo usłyszałam.
- Za co mi dziękujesz? - zapytałam zaskoczona takimi słowami z jej ust.
- Za dzisiaj.
- Ale to ja powinnam dziękować. Nikt nigdy o mnie nie zadbał w ten sposób. Nikt nigdy nie martwił się jak się czuję. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie tylu wspaniałych rzeczy w jeden dzień. Szczególnie w taki ciężki dla mnie dzień, gdzie myślałam, że już nie dam rady. - odpowiedziałam po czym spojrzałam na nią z łzami w oczach, a ona zamiast mieć zamknięte, śpiące oczy, patrzyła na mnie z zachwytem.
- Wiedziałam że dasz radę. Zawsze dawałaś - odpowiedziała, a po chwili złożyła na moich ustach delikatny pocałunek.
Czując, że osoba którą darzę mocnym uczuciem leży obok, przytulona wręcz do mojego ciała, momentalnie zasnęłam.
Pov Carol
Byłam tak zmęczona, lecz jednak coś mnie obudziło. Coś, czyli zimne powietrze. Z zamkniętymi oczami chciałam dotknąć to moją małą osóbkę, która jednak potrafiła o wiele więcej niż sądziłam, lecz nikogo nie znalazłam. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że miejsce obok mnie jest puste. Zaczęłam się rozglądać po pokoju, natomiast nadal było ciemno. Spojrzałam na telefon, 3:57. Nagle dostrzegłam ją na balkonie. Stała oparta o barierkę, w majtkach i koszuli.
Mojej koszuli.
Obserwowałam ja przez chwilę i nagle dostrzegłam dym wylatujący z jej ust. Byłam w lekkim szoku, chociaż po tym jak w szkole żartowała, że po angielskim trzeba sobie zapalić, moje zdziwienie szybko mi przeszło. Gdy chciałam wstać moje nogi i reszta ciała odmówiła mi posłuszeństwa i poczułam zakwasy. Mimowolnie zaśmiałam się pod nosem. Po chwili założyłam szlafrok i udałam się w jej stronę. Starałam się być cicho, aby mogła ją przyłapać na gorącym uczynku.
- A przepraszam, co tu się dzieje? - zapytałam opierając się o framugę okna. Ona natomiast nawet się nie odwróciła moją stronę i wyglądała tak, jakby robiła coś na czym nie chciała być przyłapana.
- Yyy nic.
- Ładna koszula - uśmiechnęłam się.
- No niestety ale moja leży gdzieś na podłodze - odpowiedziała również się śmiejąc. Słysząc ten dźwięk momentalnie po moim ciele przeszło to przyjemne ciepło.
- Tak? A co to za chmurka obok ciebie? - zapytałam ledwo powstrzymując wybuchnięcie śmiechem.
- O jezus dobra, no co no, życie. - odpowiedziała odwracając głowę w moja stronę, gdy stanęłam obok niej.
- Masz drugiego?
- Słucham?! - doznała takiego szoku, że na jej minę wybuchłam śmiechem.
- Nie. - odpowiedziała krótko, po czym zaciągnęła się dymem i wypuściła mi prosto w twarz.
- Okey, w ten sposób. - odpowiedziałam po czym wróciłam do sypialni i z szafy wyjęłam swoja paczkę.
Wróciłam na balkon, na swoje poprzednie miejsce i odpaliłam papierosa. Eileen jedyne patrzyła na mnie jakby zobaczyła ducha.
- Ale jak, czemu, co jest? - zadawała tyle pytań na raz, na co ja się tylko zaśmiałam
- No co no, życie.
---
hej kochani!
dajcie znać co sądzicie
jak myślicie będzie coś dalej czy drogi naszych bohaterek się rozejdą po ich pierwszym razie?
let me knoww
love,
Ax.
CZYTASZ
fuck it, i love you
Romance- you're unbelievable. dziękuję ci bardzo za to i w sumie za wszytsko. - dodała z uśmiechem ale i z łzami w oczach. - wszytsko okey? czemu pani płacze? powiedziałam coś nie tak? - standardowo w mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania, na które ni...