Niedziela oraz reszta wolnych dni minęła mi głównie na powtórkach materiału oraz wieczornymi spacerami z Cristiną. Ogólnie maturą jako egzaminem się nie stresowałam. Bardziej obawiałam się, że to ona będzie przewodniczącą komisji na jakiejś maturze, a wtedy nie będę w stanie się skupić wyłącznie na pisaniu.
Na szczęście ani na polskim, ani matmie jej nie spotkałam. Co po części mnie uspokoiło, bo nie chciałam czuć podniecenia rozwiązując zadanie z matmy. Ale podświadomie wiedziałam, że coś się zaraz odwali.
Wychodząc z sali, gdzie pisałam maturę z matematyki, poczułam niesamowitą ulgę, że to już po. Czułam się dosyć pewnie, ponieważ zrobiłam praktycznie wszystkie zadania, a całą moją pewność siebie dopełniały moje szczęśliwe szpilki. Schodząc po schodach, nagle poczułam jakbym miała zemdleć. Na moje nieszczęście dodatkowo prawie potknęłam się, i właśnie w tamtym momencie usłyszałam cichy śmiech z naprzeciwka. Gdy podniosłam głowę do góry, zobaczyłam ją, siedzącą na ławce i pijącą kawę. Jej uśmiech od razu pomógł mi zapomnieć o całym stresie. Dosłownie jakby był lekarstwem na wszystko. Z tego wszystkiego nie zauważyłam, że obok niej stoi mój kolega z klasy, który wyglądał jakby chciał mi pomóc zejść ze schodów. Gdy podeszłam do nich, zawahałam się i czułam że zaraz upadnę. Prawdopodobnie zlatywał ze mnie cały stres. Albo to jej wygląd był tego powodem.
- Eileen co ty, wyglądasz jakbyś biegała przez 2 godziny, a nie pisała maturę z matematyki. - powiedziała śmiejąc się.
- Nie mam pojęcia co się dzieje, chyba po prostu mój mózg jest wykończony, bo chyba nigdy nie zrobiłam tyle zadań na raz - odpowiedziałam na jej zaczepkę, również się śmiejąc.
- Siadaj tutaj, bo mi zaraz zejdziesz. A tego chyba nie chcemy. - powiedziała po czym zrobiła mi miejsce na ławce.
Gdyby nie sytuacja z soboty, prawdopodobnie czułabym się normalnie siedząc obok, natomiast gdy przypomniałam sobie co się działo i jakie emocje mną targały w tamtym momencie, nie byłam w stanie normalnie kontaktować.
- Eileen wszystko okey? Zaczynam się martwić. Naprawdę nie wyglądasz dobrze. - powiedziała wyrywając mnie z sobotnich wspomnień z nią w roli głównej.
- Oh dziękuję pani profesor, pani to wie jak mi poprawić humor. - powiedziałam z łatwo wyczuwalnym sarkazmem w głosie.
- Zawsze do usług - powiedziała, puszczając mi oczko na co delikatnie się zarumieniłam.
- A tak serio to może idź do toalety, bo jesteś trochę blada. - powiedziała z troską w głosie.
Wstałam i dosyć chwiejnym krokiem poszłam do toalety. Przejrzałam się w lusterku i to co zobaczyłam mnie przeraziło. Dopiero teraz zrozumiałam co miała na myśli. Potargane włosy, blada twarz i delikatny rumieniec spowodowany jej zachowaniem. Weszłam do jeden z kabin i oparłam się o zimne kafelki. Włączyłam telefon i zobaczyłam kilka wiadomości od Cristiny, która pytała jak mi poszło, co było i ogólne wrażenia. Zaczęłam jej odpisywać oraz opisałam jej kogo widziałam. nie mam pojęcia ile tam siedziałam, ale nagle usłyszałam wołanie mojego imienia.
- El jesteś tutaj? - czułam, że się zaczyna martwić, bo nie przyszłam do niej w ciągu 5 minut, a miała zasadę, że jeśli wychodzę do toalety i nie wracam po 5 minutach to wysyła kogoś po mnie.
- Tak - odpowiedziałam jej, mając nadzieję, że taka odpowiedź jej wystarczy.
- W której kabinie? - zapytała, z wyczuwalną złością w głosie. był to jej typowy ton, którego bardzo nie lubiłam i ona doskonale o tym wiedziała.
- Ostatnia - odpowiedziałam jej, mając nadzieję, że da mi już spokój.
- Otwórz - powiedziała krótko.
Ręce momentalnie zaczęły mi się trząść, ale słysząc jej ton nie chciałam ryzykować. Chociaż teoretycznie nie mogła mi już nic zrobić. Otworzyłam drzwi i nagle usłyszałam jak uderzają o ścianę, a ona wchodzi do kabiny i zamyka za sobą drzwi na klucz.
- Co ty robisz? - zapytała zirytowana.
- Kazała mi iść pani do toalety, więc poszłam. Pisałam z przyjaciółką i nic się nie dzieje, więc nie do końca rozumiem o co pani pyta.
- A nie mogłabyś spojrzeć czasem na godzinę?
- Patrzyłam, czy mogłaby pani w końcu powiedzieć o co pani chodzi? - zapytałam już bardzo zirytowana jej zachowaniem.
Ona w tamtym momencie podeszła bardzo blisko mnie, lecz ja nie mogłam się odsunąć ponieważ poczułam jak plecami dotykam ściany. Nachyliła się do mnie i wprost do mojego ucha powiedziała
- Myślisz, że jak nie mam kogo po ciebie wysłać to nie przyjdę sama? - poczułam jej gorący oddech na mojej szyi, gdzie momentalnie pojawiły się ciarki a moje ciało wariowało od bliskości.
Nie byłam w stanie jej odpowiedzieć, nie mogłam znaleźć jakiejś sensownej odpowiedzi. Zapomniałam o wszystkim co było oraz o tym, że znajdujemy się w szkolnej toalecie i tym, że ktoś w każdej chwili może wejść.
Ona zauważyła to jak reaguje na jej dosyć bliską obecność, aczkolwiek ewidentnie sprawiało jej to dużą przyjemność.
Pov Carol
- Myślisz, że jak nie mam kogo po ciebie wysłać to nie przyjdę sama? - specjalnie szepnęłam jej to wprost do ucha, aby skorzystać z okazji i nie dość, że doprowadzić ją do szaleństwa to zaciągnąć się jej pięknym perfumami, od których aż kręciło mi się w głowie.
Widziałam co wyprawiam z tą dziewczyną, zdawałam sobie również sprawę gdzie się znajdujemy ale nic innego oprócz niej, praktycznie pode mną się nie liczyło. Nie będę ukrywać, nie chciałam do niej przychodzić. Ale sam fakt, że obiecałam sobie opiekować się nią, nie pozwalał mi na odpuszczenie takiej okazji.
- Mam nadzieję, że to z czym cię teraz zostawię, będzie dla ciebie nauczką i karą za niesłuchanie mnie. Za twoje "przeszkadzanie" dostaniesz karę innym razem. - szepnęłam i odwróciłam się, aby wyjść. Natomiast poczułam, że łapie mnie za rękę i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, szepnęła wprost do mojego ucha
- Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać. - w tamtym momencie moje ciało zalała fala ciepła, a na szyi pojawiła się gęsia skórka, po czym wyminęła mnie i wyszła, zostawiając mnie w szoku. Nie miałam pojęcia co siedzi w głowie tej dziewczyny, ale z dnia na dzień byłam coraz bardziej ciekawa.
----
hey gays!
miałam inny plan na ten rozdział, ale poleciałam totalnie
hope you like it <33
love,
Ax.
CZYTASZ
fuck it, i love you
Romance- you're unbelievable. dziękuję ci bardzo za to i w sumie za wszytsko. - dodała z uśmiechem ale i z łzami w oczach. - wszytsko okey? czemu pani płacze? powiedziałam coś nie tak? - standardowo w mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania, na które ni...