Pov Britney:
Był to benia który właśnie okładał napastnika ciosami. W końcu wykonał ostateczny cios i mężczyzna opadł na ziemię. Beniamin podbiegł do mnie chwycil moja dłoń I zaczął biec zemną. W końcu zatrzymaliśmy się przy jakiś moście blisko Wisły.– Gdzie ty do cholery byłeś?! – Zapytałam odrazu ten odpowiedział szybko – Yy u mojej Siostry miesza niedaleko. – unioslam jedna brew i przeskanowałam go, coś mu nie wierzyłam ale nie miałam siły na kłótnie z nim więc poprostu przytuliłam się do niego.
Odsunelam sie od mężczyzny I tak nawiązaliśmy kontakt wzrokowy czułam jego odech na mojej twarzy. Jego ręce znalazły się na mojej talii jego opuszczki palców muskały materiał Bluzy. Ja natomiast położyłam rękę na jego tylniej części głowy a druga złapałam jego Polik. Zbliżyliśmy się do siebie benio delikatnie musnął moje usta i spojrzał na mnie ja za chwile wbiłam się w jego usta i tak zaczęliśmy nasz namiętny Pocałunek. Benio jeździł rękoma po moich Plecach ja ręką po jego tyle głowy. W końcu zabrakło nam powietrza i oderwaliśmy się od siebie Patrzałam na benia lekko szokowana tym co się stało.
– BRITNEY BENIO! JAK DOBRZE! – odezwał się Głos za nami odwróciłam się gwałtownie I był to Alek z Piotrem.
– No znalazłam go gdzie gratulacje? – zaśmiałam się a Alek objął mnie ramieniem.
– Chodźcie wracamy – powiedział Piotr i ruszyliśmy w stronę Domu Alka.
*
Pov benio:
Następnego dnia przyszła praca więc z rana ubrałem się I pojechałem do pracy. Cały czas myślałem o moim pocałunku z Britney czy Dziewczyna coś naprawdę do mnie czuję? Nie mam pojęcia. Nie jesteśmy Parą ale chciałbym żebyśmy byli. Dojechałem do leśnej Góry. Zaparkowałem samochód i po wyjściu z samochódu ze Britney jest już w pracy. Ruszyłem do bazy wszedłem do Socjalnego Britney nie było wiec otworzyłem swoją szafkę i Wyciągnąłem z niej swój strój Lekarza. Ściągnąłem swoja kurtke Jeansowa i powiesiłem ją na wieszaku następnie Ściągnąłem Koszulkę I zdjąłem spodnie. Założyłem Koszulkę I wsunalem spodnie. Założyłem buty I kamizelkę, zamknąłem szafkę i podszedłem do Grafiku. Jeździłem dzisiaj z Britney i Zdzisiek. Dostałem wezwanie więc wziąłem Tablet i Ruszyłem do karetkii w której była już Britney ze Zdzisiem. Staruszek odrazu ruszyl. Droga minęła w grobowej Ciszy.Dotarliśmy na miejsce, Britney ze Zdzisiem wzielu sprzęt I ruszyli za mną do Budynku. Recepcjonistka odrazu podeszła do nas i powiedziała – Proszę za mną – kiwnąłem głową I ruszyliśmy za kobietą.
Wjechaliśmy windą na górę, Recepcjonistka pokazala nam pokój a za moment zniknęła, wszedłem do pokoju kobieta leżała na ziemi z krwią na rękach. Kucnąłem przy niej I zbadałem ją, miała głęboka ranę kłutą.
– Britney opatrunki Zdzisiek leć po noszę – zwróciłem się do Blondynki a następnie do Tarapaty. Dziewczyna wyciągnęła opatrunki I podala mi je a Zdzisiek poszedł Po noszę.
Poczułem że ktoś ściska moja rękę była to Pacjentka która powiedziała – Proszę ratujcie mojego synka.. – na co Britney odparła – Dobrze ale najpierw musimy zająć się panią. Gdzie jest pański syn? – kobieta odpowiedziała – na 4 piętrze.. w budynku jest .. – nie dokończyła bo straciłam przytomność.– Zdzisiek gdzie jesteś? – zapytałem przez radio odpowiedź uzyskałem błyskawicznie – już wychodzę z windy.
– Dobra Zabierz z Britney Pacjentkę ją idę poszukać jej syna – oznajmiłem Britney spojrzała na mnie, wstałem i Udałem się do Wyjścia Britney zatrzymała mnie i powiedziała – uważaj na siebie kowboju – Uśmiechnąłem się i chciałem ja pocałować ale ta wróciła do Pacjentki, ja Ruszyłem szukać Malucha.
Wszedłem na 4 piętro lekko już zdyszany ale nie na tyle bym miał opaść z sił. Usłyszałem płacz małego chłopca więc Wbieglem do jednego z pokoi i odrazu zostałem zaatakowany. Napastnik wypchnął mnie z mieszkania poleciałem na podłogę. Szybko jednak Podniosłem się i uderzyłem mężczyznę w twarz. Za chwilę poczułem ból brzucha i Krzyk chłopca. [..]