<20>

318 12 4
                                    

Pov Britney:
Obudziłam się I otworzyłam oczy, widoczność odrazu odebrano mi słońce które wpadało do ogromnego pokoju z także ogromnym łóżkiem. Rozejrzałam się po Pokoju i dostrzegłam swoje Ubrania rozrzucone po pomieszeniu była również garderoba innej osoby. Spojrzałam w bok i zauważyłam nagiego Beniamina który spał na Brzuchu. Zajrzałam pod Kołdrę również byłam całkowicie naga. Złapałam się za szyję I przejechałam po niej kilka razy. Następnie Wstałam z łóżka,a Chwiejnym krokiem ruszyłam po swoje Ubrania. Czułam się dziwnie i było mi wstyd. Ubrałam na siebie Ubrania I upuściłam pokój. Gdy zeszłam na dół zauważyłam że wszyscy jedzą śniadanie, więc usiadłam również przy stole.

– Britney gdzie Benio? – zapytała Martyna.

– Nie wiem.. – udawalam głupią ale niestety oni dobrze wiedzieli ze wiem i co wydarzyło się poprzedniej nocy pomiędzy mną a Vickiem.

– Britney, nie kłam, przecież w nocy się pieprzyliscie. – rzucił Piotr z kuchni.

– Nie wiem o czym mówicie... – upiłam łyk soku pomarańczowego.

– Twoje Jęki było słychać na samym dole. Jęczałaś jak jakaś opętana. – rzucił Kuba,a ja poczułam że moje policzku Płoną.

– Cześć wam.. – powiedział Benio który właśnie zszedł na dół w samych Bokserkach, zachlysnelam się sokiem.

– I jest Romeo! – odezwał się Nowak z szerokim uśmiechem.

– Cześć Benio... – powiedziałam cicho nie patrząc nawet na niego.nie potrafiłam patrzeć na niego bez czarnych myśli, najgorsze w tym wszystkim było to że nic nie pamiętałam z nocy spędzanej z Lekarzem.

– O czym wy mówicie? – zapytal pół przytomny I usiadł obok mnie.

– Ruchales się wczoraj z Britney! – oświadczył mu Alek.

– A Okej. – wzruszył ramionami patrząc na mnie z lekkim uśmiechem. Odwróciłam głowę cała czerwona.

– Nie źle się bawiliście chyba – powiedział Piotr siadając przy stole

– Nie mogłem spać przez te jej Krzyki i ich pierdolone klaskanie! – uniósł się Alek.

– Jakie Krzyki? – dopytała Tosia.

– ,,OH KURWA! BENIAMIN!!" Lub ,,Mocniej!" To było straszne! – odpowiedział Tosi Klis, ta zwiesiła głowę tłumiąc śmiech, a ja robiłam się coraz bardziej czerowna i nie mogłam Wydusić z siebie ani słowa.
(Troszku mnie poniosło)

Vick wstał od stołu I udał się do góry ,zatrzymałam go – Benio, zawieziesz mnie do pracy, no jak się ubierzesz...– odpowiedział błyskawicznie – Tak, tylko daj mi chwilę, muszę się ubrać I trochę ogarnąć. – posłałam mu uśmiech i usiadłam na oparciu Kanapy. Było mi tak wstyd.

Gdy Lekarz zszedł na dół ruszyłam do Wyjścia. Ubrałam buty I Wyszłam z Domu zaraz po nim. Wsiadłam do Samochodu I zapielam pas,a dłonie położyłam na swoich udach delikatnie je ściskając. Beniamin wsiadł do auta I spojrzał na mnie, również na niego spojrzałam. – Britney.. – przerwałam mu – pogadamy o tym w bazie... – odwróciła wzrok na to co się dzieje za oknem. – Jasne... – odpalil auto i odjechał.

Dojechaliśmy do leśnej Góry. Mężczyzna zaparkował na parkingu,a ja wzięłam swoją torebkę I szybkim krokiem Wyszłam z Auta udając się w stronę Socjalnego. Weszłam do pomieszczenia i Podeszłam do swojej szafki stamtąd Wyciągnęłam ciuchy ruszając za moment do łazienki by się przebrać. Wyszłam już przebrana i zauważyłam Benia w socjalnym. Mężczyzna podszedł do mnie I złapał moją dłoń – Britney..musimy porozmawiać... – Zaczął,a ja spojrzałam mu głęboko w oczy – dla jasności niczego nie żałuję.. ale.. – poczułam jego dłonie na moich policzkach. – Kocham cię... Julia Kocham cię... – wyznał a ja położyłam dłoń na jego zaroście. – Wiem doktorze... wiem to..ale.. – przerwał mi całując mnie w usta, Odwzajemniłam delikatnie jeżdżąc dłonią po jego żuchwie.
Oderwałam się od niego – Beniu.. – położył palec na moich ustach – Nic nie mów.. poprostu nic nie mów... – objęłam go, a brodę położyłam na jego Ramieniu zaczynając wdychać jego zapach – Kocham doktora... – Wyszeptałam z lekkim uśmiechem. –
Mamy Wezwanie! Chodź! – złapał moją dłoń I udaliśmy się do karetkii.
Wsiadłam na miejsce kierowc. – Dokąd jedziemy? – Zapytałam Lekarza – Polna 12... ciężarna kobieta.. skurcze..jest sama w mieszkaniu. – okej! – Uśmiechnęłam sie I skupiłam na drodze.

Dojechaliśmy na Miejsce i odrazu wysiadłam z Karetkii udając się po sprzęt. Wzięłam torby i ruszyłam za Beniaminem. Weszliśmy do bloku i zaczęłam Wchodzić po schodach. – Daj pomogę Ci – wzial Torbę odemnie I ruszył dalej. – dziękuję... – Uśmiechnęłam sie Wchodząc na docelowe piętro. – Dobra jesteśmy... mieliśmy Wchodzić bez pukanie. – otworzył drzwi i wszedł do środka, ruszyłam za nim. Kobieta siedziala na kanapie I trzymała się za brzuch.

– Dzień dobry Beniamin Vick pogotowie, co się dzieje? – zapytał siadając na Kanapie obok kobiety. – Britney Parametry. – zwrócił się do mnie – Jasne! – zaczęłam mierzyć Parametry Kobiecie.

– jak często są skurcze? – zapytał kobietę ktora ścisnela jego dłoń.

– C...co minute.. – odpowiedziała ściągając lekko brwi.

– Dobrze...narazie pani nie odeszły jeszcze wody więc narazie na spokojnie.. – stwierdził patrząc na mnie. Złapałam się za głowę I opadłam na podłogę. – Britney? Co jest? – zapytał – W głowie mi się Zakręciło i trochę mi słabo... – odpowiedziałam Trzymając się za głowę, za moment zwymiotowałam na podłogę. [..]



A kiss in the rain//BritneyxBenio//na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz