pov benio:
Za moment zrozumiałem że mężczyzna dzgnal mnie, wyciągnął nóż z Rany Chwycił Chłopca za rękę I zaczął uciekać. Opadlem na podłogę,Chwyciłem radio I powiedziałem – Britney uciekajacie! Mężczyzna z nożem najprawdopodobniej idzie w wasza stronę.– Jesteśmy w karetce, Benio wszystko z tobą dobrze? – zapytała przejęta. Odpowiedziałem – Nie.. dzgnal mnie..
– Benio.. uciskaj ranę już do ciebie idę! – oznajmiła ja Krzyknąłem – NIE! ZOSTAN Z PACJENTKĄ AZ NIE PRZYJDZIE DRUGI ZESPÓŁ!
– drugi zespół już jest idę do ciebie! – powiedziała ostanie zdanie. Odłożyłem radio I stekalem z Bólu.
Na podłodze i na moich rękach była krew.Pov Britney:
Policjant zatrzymał mnie przed wejściem do Budynku, szarpałam się ale ten Popchnął mnie, nie poddałam się, Przebiegłam przez policjantów jakimś cudem ale chycili plecak więc zdjęłam go i ruszyłam do Benia bez sprzętu,Znalazłam go po wejściu na 4 piętro Mężczyzna siedział Przy ścianie, wszędzie była jego krew. Podbiegłam do niego I kucnelam przy nim.– o mój Boże! Benio.. – Mężczyzna miał cała rękawiczkę w krwi.
– Jest dobrze Britney.. – mówił
– Benio weź rękę.. chcę to zobaczyć – poprosiłam ten odchylił lekko rękę zauważyłam głęboka ranę kłutą. Wzięłam radio I powiedziałam – Wiktor znalazłam benia.. postaram się go sprowadzić na dół – Usłyszałam odpowiedz – okej uważaj.
– Benio złapa mnie za ramię i idziemy – Zwróciłam się do vicka który odpływał.
– EJ! NIE ODPŁYWAJ MI TUTAJ! SŁYSZYSZ! WYTRZYMAJ! JUZ CIE STAD ZABIERAM – Mężczyzna patrzał na mnie wyczerpany.
Chwycił mnie a ja postawiłam go na nogi, następnie zaczęliśmy iść w stronę schodów i tu było ciężko. Benio był strasznie Ciężki a ja nie miałam tyle siły. Jakimś cudem udało mi się go wydostać. Ruszyłam odrazu do karetkii Wiktora. Martyna otworzyła mi drzwi. Położyłam Benia na noszach, pojawił się Wiktor,Który odrazu zajął się bratem. Opatrzył go a Martyna podała mu kroplówkę.
– Zmykaj Britney zobaczycie się w szpitalu – powiedział Wiktor a ja Wyszłam z ich Karetkii zasnęłam drzwi
I udałam się do swojej Karetkii.*
(Skip time)Poszłam zobaczyć do Benia, weszłam do jego sali a w niej była Martyna. U boku Benia leżała córeczka Strzeleckiej Lidka. Podeszłam do Kobiety i położylam jej rękę na Ramieniu.
Ta spojrzała na mnie.– Lidzia chodź przyjdziemy później – Zwróciła się do dziewczynki. Ta zeskoczyła z łóżka I ruszyła z mamą.
Ja usiadłam na Łóżku I spojrzałam na benia.– Hej.. – przywitałam się.
– Hej... chciałem z tobą Pogadać o naszym ostanim pocałunku.. – powiedział ja wzięłam głęboki Wdech I delikatnie spuściłam wzrok.[..]