𝟒

410 13 1
                                    

Kiedy szliśmy tak w dół ulicy, Chris zwolnił trochę tępa.

- Co robisz? - zapytałam szeptem patrząc w górę. 

- Poczekaj chwilę. - odpowiedział równie cichym szeptem. - Ej idźcie my zaraz was dogonimy. - powiedział podnosząc głos do chłopaków. Oni tylko wywrócili oczami i szli dalej.

Nie miałam pojęcia o co może mu chodzić. Nigdy tak nie robił.

- Okej, słuchaj. Musimy pogadać. - odezwał się ponownie szeptem chłopak.

- Chris, zaczynasz mnie martwić. - powiedziałam normalnym tonem. - Już się boję.

- Spokojnie. - chłopak wypuścił powietrze przez usta. - Czuję się o drobinkę odrzucony, kiedy wychodzisz gdzieś z Nickiem i Stellą, a mnie nawet nie zapraszacie. - popatrzył się na mnie, przelatując mnie wzrokiem, od dołu do góry.

- Chrissy, nie masz być o co zazdrosny. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, ale to Nick zaproponował spotkanie. Wiesz przecież, że zawsze wzięłabym cię ze sobą. - oznajmiłam, po czym zatrzymałam nas. - Gdziekolwiek bym nie pojechała. - przytuliłam chłopaka i przycisnęłam go mocno do siebie.

- Oj, bo zaraz mi się tu popłaczesz. - Chris przytulił mnie jeszcze mocniej, po czym pocałował mnie w czubek głowy. 

- Ej! Nieprawda! - powiedziałam mimo iż byłam o krok od płaczu. - No może o drobinkę...

- Chodź, bo zaraz wejdą do domu, a wiesz, że ja nie mam kluczy. - spojrzał się na mnie nie wypuszczając mnie z uścisku. - Praktycznie nigdy. 

To prawda. Chris Sturniolo nigdy nie miał przy sobie kluczy. Kiedyś wyszedł gdzieś z Nate'em po czym wrócił około 2 w nocy. I oczywiście, nie wziął klucza do domu. Miał szczęście, że nie było mojej mamy i Luke'a. Siedziałam sobie w salonie i oglądałam "Charlie i fabryka czekolady", nagle ten debil puka mi w okno. Myślałam, że go zamorduję. Pomyślcie sobie co 16 letnia dziewczyna pomyślała, kiedy usłyszała pierdolone pukanie w okno o 2 w nocy, jak jest sama w domu! 

- Chris?! co ty tu robisz?! - powiedziałam otwierając okno. - Kurwa, wiesz która jest godzina? 

- Tak, tak wiem. Przepraszam, że cię nachodzę o tak później porze moja droga. Zapomniałem klucza... - spuścił głowę w dół, mówiąc smutnym tonem. - Wszyscy w domu już śpią. Nie chce obudzić mamy. 

- Byłeś przecież z Nate'm, nie mogłeś iść spać do niego? - zapytałam lekko śpiącym tonem. Mimo iż nie spałam, to jakby chłopak przyszedł 10 minut później, już bym nie otworzyła. 

- Nate też się wymknął, było by dziwnie jakby jego mama mnie zobaczyła. - próbował się tłumaczyć chłopak. - Mogę wejść, zimno trochę i pada. 

- Tak, jasne. Chodź do drzwi. - powiedziałam, po czym zamknęłam okno. Podeszłam wolnym krokiem do drzwi. Idiota był tak niecierpliwy, że pukał w te drzwi jakby szczęścia szukał.

Kiedy otworzyłam drzwi ukazał mi się Chris, miał mokre włosy. Myślałam, że zejdę tam na zawał, wyglądał tak nieziemsko. 

- Chcesz jakiejś herbaty? - zapytałam - Zaraz pójdę po twoje rzeczy. - przypomniało mi się, że chłopacy mają u mnie jakieś koszulki i dresy na zmianę, w razie czego.

- Kurwa jak zimno. - chłopak aż trząsł się z zimna. Była jesień, nie wiem co podkusiło go na koszulkę z krótkim rękawem pod koniec września. 

Wstawiłam wodę na herbatę dla niego. Wyciągnęłam kubek z pieskiem (jego ulubiony), wrzuciłam torebkę, po czym zasypałam dwoma i pół łyżeczkami cukru. Kiedy woda się zagotowywała poszłam po ubrania dla Chrisa. Jak już wspominałam pochodzę z Londynu, więc mam czajnik w domu. Kiedy zajrzałam do szafy w poszukiwaniu ciuchów dla niego, zorientowałam się, że w zeszłym tygodniu Nick wziął prawie wszystkie rzeczy do prania. Został tylko jeden czarny tank top, szare dresy, krótkie zielone spodenki Matta (które już dawno były na niego za małe), i rozpinana niebieska bluza Nicka. Wzięłam wszystko, niech sam zdecyduje, co chce założyć. 

- Chris wzięłam co został... - nie zdążyłam skończyć zdania, ponieważ chłopak od razu wstał i w biegu do mnie zdjął swoją koszulkę, którą rzucił na ziemię. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Chris Sturniolo stoi przede mną, bez koszulki, w mokrych włosach. - Spokojnie, Nick zabrał wasze rzeczy, i jest tylko to. 

Chłopak spojrzał na mnie ze swoją miną zbitego szczeniaczka, robił tak od zawsze. Wyminęłam go, wzięłam z ziemi jego mokrą koszulkę, którą wywiesiłam na krześle. Podeszłam do kanapy, na której wcześniej prawie zasnęłam. Kanapa nie była za duża, więc kiedy położyłam ciuchy na środku, zostało tylko miejsce na drugim końcu. Usiadłam więc na swoim miejscu i przykryłam się kocykiem.

- Ej no, co ty sobie wyobrażasz? - wziął rzeczy na przebranie i przełożył je na oparcie. - Nie mogę siedzieć tak daleko od ciebie. - odkrył mnie, po czym położył się na moich udach, przykrywając nas obu.

- Chris! Jesteś cały mokry! - podniosłam ton kiedy poczułam jego mokre ciało na sobie. - Idź się przebierz, wtedy możemy pomyśleć o przytulankach. 

- Lou! no co to ma być?! - chłopak podniósł głowę z moich ud, z oburzeniem i zdziwieniem w głosie. - Przecież jest mi zimno!

- No sorry, ale nie będziesz mi tu paradował w mokrych ciuchach. - wstałam z kanapy, żeby zalać mu herbatkę. - Chłopcze, jesteś cały przemoknięty. - wyjęłam łyżeczkę i wymieszałam mu tą herbatę. - Masz to cię rozgrzeje. - podałam mu jego kubek.

- Oj Lou, jak ty dobrze wiesz jak mnie rozgrzać. - powiedział patrząc mi prosto w oczy. 

Poczułam jak moje policzki zaczęły płonąć ogniem piekielnym. Nienawidziłam kiedy walił takimi tekstami. Z jednej strony: CHRIS STURNIOLO TAK DO MNIE MÓWI, ale z drugiej: mój najlepszy przyjaciel tak do mnie mówi. Nigdy nie wiedziałam jak się zachować. 

- Chris opanuj się. Przebierz się i wypij tą herbatę. - powiedziałam ponownie włączając film.

- O mój boże! Jak ja dawno tego nie oglądałem. - chłopak ponownie chciał się we mnie wtulić. 

- Przebierz się! - w końcu podniosłam głos na chłopaka, śmiejąc się na koniec.

- No dobra, już idę. Ale musisz obiecać, że jak wrócę będę mógł się przytulić. - rzekł chłopak stojąc obok kanapy. 

- Jeśli nie zasnę. - powiedziałam przykrywając się kocem. 

Boże święty, co tu się dzieje. Szczerze, przez długi czas myślałam, że podoba mu się Stella. Natomiast z czasem zaczęłam zauważać pewne zachowania. Na przykład: na chemii, bardzo często przyłapuję go na gapieniu się na mnie. Czasem kiedy uśmiechnę się do niego na lekcji, kiedy siedzimy daleko od siebie, przeklina pod nosem. Kiedyś powiedziałam, że podobają mi się chłopacy, którzy mają dłuższe włosy, po czym zapuścił swoje. 

- Jestem. - zza rogu wyłonił się Apollo. Chris w mokrych włosach, szarych dresach i czarnym tank topie. - Tęskniłaś? - zapytał.

- Umierałam z tęsknoty ukochany... - odpowiedziałam na jego zaczepkę, tonem jakbym grała w jakimś przedstawieniu szkolnym. 

- Takiej odpowiedzi właśnie oczekiwałem. - powiedział po czym zabrał mi koc pod którym leżałam.

- Ej no kurwa. Spać mi się chce. - powiedziałam leżąc. 

- Najpierw ja się położę, i dopiero wtedy możemy iść spać, razem. - oznajmił po czym położył się na mnie wtulając swoje ręce wokół mojej talii. 

Oboje zasnęliśmy zanim skończył się film. 

Wracając. 

𝒾 𝒷𝑒𝓉, 𝒾𝓉 𝓌𝒶𝓈 𝒶𝓁𝓌𝒶𝓎𝓈 𝓎𝑜𝓊... | 𝕮𝖍𝖗𝖎𝖘 𝕾𝖙𝖚𝖗𝖓𝖎𝖔𝖑𝖔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz