Rozdział 8

1K 38 5
                                    

Jadą autem praktycznie nikt się nie odzywa,

-Jedziemy do mnie, musimy powiedzieć o wszystkim ojcu i coś wymyśleć,

-W porządku- mówi Alice,

Parkuje na podjeździe po czym ruszamy do domu. W chodząc moja mama woła,

-Michael chodź na kolację!,

-Jesteśmy wszyscy ciociu!- krzyczy Will,

Po chwili mama zjawia się w korytarzu i jak zwykle musi wszystkich wycałować i wyściskać. Idziemy do stołu i gdy widzę kto tam siedzi zatrzymuje się,

-Co ty tutaj robisz?- pytam zezłoszczony,

-Ymm... Isabella mi pozwoliła, a pani Emily się zgodziła,

-Oj mówiłam że masz mówić mi po imieniu,

-Później o tym porozmawiamy- mówię poirytowany,

Przez to że jest nas dziś tyle przy stole jestem zmuszony siedzieć koło Violet. Mama nakłada wszystkim po porcji zapiekanki i jemy w ciszy,

-Tak w ogóle to nie przedstawiłam was sobie- mówi Isabella- To Violet moja przyjaciółka z zajęć tanecznych,

-Kojarzę cię, przyprowadziłaś ją do naszego stolika na otwarciu klubu- mówi Will,

-Violet, to Will, Liam i Alice moi kuzyni,

Mówi pokazując na każdego po kolei,

-Jest ojciec w domu?- pytam mamy przerywając im tą rozmowę,

-Chyba tak zaraz przyjdzie,

Właśnie w tym momencie wchodzi ojciec na widok moich kuzynów od razu się uśmiecha i każdego po kolei wita,

-Jak się mają moje ulubione dzieciaki?- pyta zadowolony,

Żaden z nich nic mu nie odpowiada tylko wszyscy patrzą na mnie,

-Wszystko okej?- dalej pyta ojciec,

Biorę wdech i mówię,

-Eric chce połowę naszych terenów bo inaczej wywoła wojnę,

Na tę wiadomość Isabella zaczęła dusić się zapiekanką kora jadła, mama upuściła widelec na ziemnie a ojciec cóż zareagował tak jak się tego spodziewałem,

-Chyba go kurwa pojebało. Już ja sobie porozmawiam z tym całym Ericiem ale najpierw może pomówię z Arthurem!,

Arthur to ojciec Erica, mój ojciec żywi do niego nienawiść,

-Nie! Nie dzwon do nich wujku- m owi Alice,

-Ojcze, spokojnie jak dał nam trzy dni na odpowiedź co zrobimy,

-Ten skurwysyn ma zamiar pojawić się na uroczystości?!,

-Najwyraźniej tak- odpowiadam mu,

Zapada cisza czuje jak na krześle obok mnie wierci się Violet patrzę na nią, a ona na mnie, wygląda na przestraszona. Wstaje od stołu i mówię,

-Przeproszę was na chwilę,

Po czym łapie Violet za ramię i prowadzę do mojego pokoju, tam nikt nas nie usłyszy,

-Co ty tu kurwa robisz?! Violet wyraziłem się chyba jasne, nie powinno cię tutaj być. Masz swój dom wiec korzystaj z tego przywileju i tam nocuj. Nie możesz tutaj nocować to niebezpieczne!,

Nie  mogę już wytrzymać nadmiaru emocji z dzisiejszego dnia wiec się na niej wyżywam. Po chwili widzę jak Dzięczyna przyjmuje pozycje obronna bo jest skulona i lekko drży, a po policzkach lecą jej łzy,

Zagubieni w świecie mafii [ZAKOŃCZONE].Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz