18

10 1 0
                                    

Spałam jak zabita... Nawet synek gaworzący w łóżeczku mnie nie obudził. Spojrzałam na zegarek - o cholera już po 9 , to faktycznie mocno spałam-  zerwałam się na równe nogi. Sprawdziłam jeszcze wiadomości  jakie dostałam nad ranem.

Od Psiapsi❤
,, Trochę brzmi, ale coś mi się kuźwa wydaje, że to się wydarzyło naprawdę a co najważniejsze śmiem z absolutną pewnością Twierdzić, że chodzi o przystojnych panów K 😁"

Panów K - zaśmiałam się do telefonu - A właśnie coś pan nieznajomy K dziwnie zamilkł - przypomniałam sobie.

Od Basia ❤
,, Kochanie nie wiem , co się tam u Ciebie dzieje mam tylko nadzieje, że nie wplątałaś się w żadne tarapaty. Nadal uważam że Karolina ma na Ciebie zły wpływ! "

No tak cała Baśka - pomyślałam.
Cicho zaczęłam się skradać do drzwi od pokoju - Jezu ale ja jestem jebnięta... Co ja tu w ogóle wyczyniam, czemu skradam się we własnym domu? - palnełam się w głowę i wróciłam  do synka. Ogarnęłam trochę Maksa - no cóż synku ty już po śniadaniu teraz czas na mamusie.

Wychodząc z pokoju rozejrzałam się po mieszkaniu, nigdzie nie było śladów po moim wspólokatorze, ogarnęłam się szybko w łazience założyłam moje ulubione czarne legginsy do tego biała koszulkę na cienkich ramiączkach, włożoną do środka leginsów, umyłam twarz następnie nakładając krem, maźnęłam nieumiejętnie rzęsy i pomadkę na usta.

- No i pięknie! - powiedziałam patrząc w lustro - Jeszcze tylko włosy i gotowa.
Spięłam je w luźnego koka( tak mi było najwygodniej) - Chodź synku mamusia jest już piękna więc idziemy trochę pogotować.

Cokolwiek robiłam w domu, uwielbiałam słuchać muzyki, czy to radio, youtube czy inna apka, musiało coś lecieć w tle.
Maksiu leżał w bujaczku i bacznie mi się przyglądał. Na śniadanie postanowiłam zrobić sobie jajecznicę ze szczypiorkiem, przy okazji zaczęłam też robić obiad , żeby nie musieć już tyle czasu spędzać w kuchni. W końcu pogoda dopisywała i chciałam wybrać się na spacer. W między czasie  dostałam wiadomość.

Od K:
,, Cześć co słuchać "

Długo zastanawiałam się czy odpisać, napisałam więc :

Do K
,, proszę proszę, a któż to napisał do mnie?

Od K
,, miałem dużo na głowie, Pokłóciłem się z bratem i nie myślałem nawet , żeby z kimś pisać "

Do K
,, Czyli masz brata.. Zawsze to jakaś informacja więcej 😄"

Nie odpisał nic a ja kontynuowałam gotowanie w kuchni. Co jakiś czas podtańcowywałam i patrząc w kierunku synka, robiąc z drewnianej łyżki mikrofon śpiewałam do piosenki która aktualnie leciała. Maksiu chyba też bawił się całkiem nieźle , bo co chwilę się uśmiechał i machał rączkami.
- Co tam Maksiu? - zwróciłam się do synka - Co tak machasz ?? - zastanawiałam się, ponieważ wcale na mnie nie patrzył. Odwróciłam się w tym samym kierunku co on i ujrzałam stojącego w futrynie Krystiana.
- Jezu Krystian, mógłbyś tak nie straszyć ludzi?! - odezwałam się
- Jak straszyć? Inne nie narzekają? - podrapał się po głowie, jakby myślał - zresztą jeśli ktoś tu straszy to ty - zaśmiał się i podszedł do dziecka - prawda maluszku? - powiedział to tak słodkim głosem, że byłam w szoku.
- Zostaw Maksa! - pogroziłam mu łyżka z sosu.
- A co to ja pies? - nachylił się i oblizał łyżkę
- No właśnie się tak zachowałeś - wzruszyłam ramionami. Krystian pobawił się chwilę z małym i usiadł przy stole w kuchni. - A ty nie masz jakiegoś zajęcia czy coś? - odwróciłam się w jego stronę.
- No mam
- No to się może zajmiesz. ?
- Aktualnie ty jesteś moim zajęciem, więc jak mam się tobą zająć? - mówiąc to miał bardzo poważna minę, a mi zrobiło się gorąco
- Dobra siedź już sobie ale mi nie przeszkadzaj. - odwróciłam się i gotowałam dalej. Jednak co chwile miałam wrażenie że czuję jego spojrzenie na mnie i momentalnie przypominał mi się nasz pocałunek ( O ile można go było tak nazwać )

Miałam w mieszkaniu dość starą kuchenke i nagle zaczęło mi się wszystko przypalać. Zajęłam się tym niezwłocznie. W tym samym czasie otrzymałam wiadomość od Kacpra, oczywiście nie miałam jak jej odczytać, a mój telefon leżał na stole  za to odczytał ja Krystian. Kiedy już opanowałam ,, pożar " chciałam zlokalizować mój telefon. No i gdzie on był? Otóż w ręce wysokiego współlokatora, który wpatrywał się we mnie takim wzrokiem jakbym conajmniej wyrządziła mu jakaś ogromną krzywdę.
- O tym właśnie musimy porozmawiać! - wrzasnął na mnie aż podskoczyłam ze strachu.
- Nie będę z tobą o niczym rozmawiać! W ogóle jakim prawem masz mój telefon?! I czytasz moje wiadomości!!! Czy ty jesteś normalny- poleciałam na jedynym tchu.
- Właśnie chyba nie.... Całowaliście się?!
- Krystian cholera, to nie jest twoja sprawa !
- my też się całowalismy! - zbliżył się do mnie i demostracyjnie usunął wiadomość od Kacpra.
- I to był błąd! - Podskoczyłam i wyrwałam mu telefon z ręki
- Świetnie! Jeb się Anka! Chciałem być miły... - wyszedł wkurzony z domu i trzasnął drzwiami.
- No co za... - stałam oszołomiona jak słup soli

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 02, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Matczyne serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz