Lia
Idąc do kuchni, czuję, jak ciało nadal buntuje się po wczorajszym intensywnym treningu. Witam się z Marią, która już przygotowała śniadanie. Siadam i upijam łyki herbaty z mlekiem, delektując się jej ciepłem. Wtedy do kuchni wchodzi mama, trzymając w dłoni gazetę.
- Jakie dzisiaj masz plany? - pyta, siadając obok mnie.
- Idę do szkoły, a później chcę podejść do trenera Andersona.
- Myślałam, że w twojej szkole nie ma drużyny dziewczyn - zauważa z ciekawością.
- Bo nie ma - burczę pod nosem.
- Dobrze, nie będę wnikać. Pamiętaj tylko o lekcjach i ocenach.
- Tak, wiem, mamo.
- Za tydzień w piątek mam konsylium w Manchesterze. Zostałam poproszona o wygłoszenie opinii - kontynuuje. - Jadę z tatą na cały weekend. Dasz sobie radę? Czy chcesz się zabrać z nami?
Zastanawiam się przez chwilę, kiedy jem jajka. To całkiem przyzwoita propozycja. Z tego co wiem Manchester gra w weekend i mogłabym kupić sobie bilet. Przygrywam wargę. Pominąć mecz chłopaków?
- Dam sobie radę. Jak co weekend mam plany. Mecz i te sprawy.
- Dobrze. Martin będzie miał na ciebie oko - mówi, wstając od stołu.
Skończywszy śniadanie, idę do siebie zebrać się do szkoły. W połowie tej czynności odbieram SMS-a od Kate, czy mogłabym dzisiaj zabrać ją ze sobą. Nie widzę problemu, jednak zapewne będzie narzekała na to, gdzie parkuję.
Gdy jestem gotowa, wychodzę i wsiadam do Mercedesa. Kiedy zatrzymuję się pod domem przyjaciółki, używam klaksonu, aby dać jej znać, że na nią czekam.
Po kilku minutach zajmuje miejsce pasażera, rzucając swoje rzeczy na tył i zapinając pas. Jeszcze zanim zdążę ruszyć, ona krzyczy z ekscytacji, co sprawia, że podskakuję.
- Co się stało? - pytam, zaskoczona jej reakcją.
- Michael zaprosił mnie na randkę - wrzeszczy na cały samochód, a następnie opiera się o siedzenie i mówi rozmarzona. - Czekałam na to całe trzy lata. Muszę wyglądać pięknie. Pomożesz mi prawda? Pójdę chyba do fryzjera. O Boże. Nie mogę uwierzyć, że zabiera mnie do Toma Bootona. - Wzdycha na koniec, a ja podśmiechuje się pod nosem.
- To nieźle. Moi rodzice chodzą tam na kolacje z klientelą taty - oznajmiam i ruszam. - Kiedy ten magiczny dzień? - Zerkam na nią ukradkiem.
- W piątek. Po kolacji mamy pójść razem na imprezę do Jasona. W końcu te wszystkie laski zobaczą, że on należy do mnie. Wiesz jakie to satysfakcjonujące?
- Mogę się domyślić. Jason znowu robi imprezę? - pytam lekko zszokowana.
- On robi je co weekend. Jego rodzicie zawsze wyjeżdżają, bo jego matka jest kimś tam z mody i nie ma wyjścia.
- Moi wyjeżdżają za tydzień, może wpadniesz? - mówię, a następnie gryzę się w język. Marszczę twarz i patrzę na Kate. W jej oczach pojawia się błysk. - Nie, nie, nie. Nawet o tym nie myśl. - Od razu wchodzę jej w słowo, gdy tylko otwiera usta.
- Ale dlaczego? - oburza się i przykłada dłoń do serca.
- Po pierwsze, to nie mój styl. Po drugie, będzie mnie pilnował Martin. I po trzecie, nie chcę, aby wyszło z tego jakieś bagno - kończę, mijając miejsce, w którym wczoraj widziałam Jasona.
- Co ty robisz? Przecież jest parking pod szkołą.
- Tak, wiem. Ale wole tam nie parkować. Chcę, żeby samochód był cały.

CZYTASZ
My First Love
RomanceLia uczęszcza do prestiżowego liceum, gdzie niepodzielnie rządzi elitarna grupa uczniów. Pasja do piłki nożnej niespodziewanie zbliża ją do tej zamkniętej paczki, a zwłaszcza do Kyle'a - jednego z najpopularniejszych chłopaków w szkole. Gdy Lia zapr...