Rozdział 35

3K 113 9
                                    

Lia

Chwytam szota i przechylam go. Zaczyna mi już szumieć w głowie, a Kyle nie ułatwia mi niczego. Co chwilę przyciąga mnie bliżej siebie, a ja czuję jego sterczącego kutasa na pośladkach. Kiedy na niego patrzę, dostrzegam żar w jego oczach. Kiedy ktoś się do mnie odzywa lub chce o coś zapytać, zachowuje się zaborczo, jasno dając do zrozumienia wszystkim, że należę do niego. Podoba mi się to. Widzi tylko mnie, nie patrzy na żadną inną dziewczynę, choć jest ich tu sporo. Nawet odpowiadając czy zadając pytanie, robi to tak, jakbym tylko ja istniała. Unosi rękę i kciukiem przejeżdża po mojej dolnej wardze, a następnie oblizuje opuszek, zlizując resztkę szkockiej. Jestem podniecona przez to, co zrobił. W mojej głowie już powstają niegrzeczne obrazu. Rozchylam usta i wpatruję się w niego, wiercąc się na jego penisie.

Jedyną rzeczą, na jaką w tym momencie mam ochotę, jest zarzucenie rąk na kark Kyle'a i złączenie naszych ust w namiętnym pocałunku. Chciałabym, aby chwycił mnie za pośladki, uniósł, bym mogła opleść jego biodra nogami, aby zaprowadził nas do pokoju, gdzie mógłby robić ze mną niegrzeczne rzeczy. Ale to się nie dzieje, bo nagle Kate krzyczy moje imię, wyrywając mnie z tego transu.

– Lia! Może trochę potańczymy?

W końcu odrywam wzrok od Daviesa i patrzę na przyjaciółkę. Przyda mi się przerwa. Po tym, co powiedziałam chłopakowi, między nami aż iskrzy, a wręcz padają pioruny, dlatego odsuwam jego dłonie, które cały czas spoczywały na moich udach i wstaję. Lekko kręci mi się w głowie i pewnie bym upadła, gdyby nie Kyle. Szybko wstaje i podtrzymuje mnie.

– Wszystko w porządku? – chrypi mi do ucha, a ja tylko przytakuję, bo na nic innego mnie nie stać.

W ogóle nie piję, a te kilka kieliszków z rzędu właśnie daje o sobie znać. Co ja sobie myślałam.

– Muszę się tylko napić wody, zaraz wracam.

Ruszam w stronę stolików, gdzie spotykam moje koleżanki z poprzedniej drużyny, Arabell i Jenę.

– Hej, Lia. Jak się miewasz? – zagaduje Ara.

Chwytam butelkę wody i opieram się o stół.

– Jest naprawdę super. Mimo tego, że miałam zwichniętą kostkę, to i tak sporo się nauczyłam, oglądając i słuchając trenera Andersona.

– A oni od ciebie? – Śmieje się Jena.

Szturcham ją łokciem.

– Wczoraj pokazałam im nasz taniec – puszczam im oko.

– Każdy to widział.

– Taki był zamiar. – Poruszywszy brwiami, upiłam łyk wody. – A wy jak sobie radzicie?

– W porządku...

Jena zaczyna opowiadać, jak im się wiedzie, a ja co jakiś czas przenoszę wzrok na Kyle'a. Również rozmawia, z Michaelem i Hunterem, stojąc niedaleko kanapy, na której Rachel i Kate popijają drinki. Jena podchodzi do mnie bliżej i wyciąga telefon. Następnie włącza zdjęcia i pokazuje mi różne zagrywki, które trenowali w ostatnim czasie. Uśmiecham się, oglądając, bo dobrze je wszystkie pamiętam. Przez to, że ja przeszłam do innej drużyny, Jena przejęła moje miejsce w pierwszym składzie. Jest równie dobrą zawodniczką jak ja.

Kiedy podnoszę głowę, spotykam się z przenikliwym spojrzeniem Kyle'a, który wyróżnia się w tle pozostałych. Na moim ciele pojawia się dreszcz, gdy nie odrywa ode mnie wzroku. Olśniewający uśmiech rozjaśnia jego twarz. Luźny kosmyk włosów opada mi na twarz. Kiedy próbuję go odgarnąć, czuję, że moje policzki płoną. Czy to od alkoholu? Szybko odwracam wzrok i kontynuuję rozmowę z koleżankami, by jak najszybciej opanować swoje emocje. Po kilku minutach jeden z kolegów z zespołu włącza muzykę, inni przesuwają stoły, a pijane koleżanki idą na środek tańczyć. Jena i Arabell przepraszają mnie i wychodzą, machając w moją stronę.

My First LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz