Lia
Poranek nastał, a ja budzę się w miarę wyspana, mimo tabletek przeciwbólowych, które zażyłam wczoraj. Gdy próbuję stanąć na nogi, ból przeszywa mnie niczym błyskawica. Krzyczę głośno i upadam na podłogę, chwytając się za bolące miejsce.
Nagle drzwi do mojego pokoju otwierają się z hukiem, a moi rodzice wpadają do środka.
– Co się stało? – pyta ojciec, trzymając się klamki.
Mama mija go i szybko podchodzi do mnie, kucając przy moim boku.
– Kochanie, czy wszystko w porządku? Mogę zerknąć na nogę? – pyta z troską.
Spoglądam na swoją kostkę, która pulsuje bólem i zaczyna robić się coraz cieplejsza.
– Nie, nie martw się. Po prostu o niej zapomniałam – wyduszam przez zaciśnięte zęby, walcząc z łzami.
Do pokoju wchodzi nasza gosposia, Maria.
– Proszę przynieść maść chłodzącą, wodę i nowy bandaż – zwraca się do niej rodzicielka.
– Oczywiście – odpowiada Maria i wychodzi.
Tata pomaga mi usiąść na łóżku. Zajmuję miejsce na skraju materaca, a matka delikatnie chwyta moją nogę.
– Pewnie chciałaś iść do łazienki. Musisz pamiętać, że masz kule obok łóżka – przypomina mi.
Wzdycham i opadam plecami na pościel. Chwilę później Maria wraca z potrzebnymi rzeczami, które kładzie obok i wychodzi.
Rodzicielka delikatnie dotyka mojej kostki, a ja zaciskam zęby z bólu. Czuję chłodzącą ulgę od maści, a potem ciepło jej palców.
– To będzie przez chwilę bolesne, ale po zabandażowaniu poczujesz ulgę. Jeśli chcesz, możesz wziąć kąpiel w wannie, pomogę ci.
– Mamo! – protestuję, unosząc się na przedramionach. – Jestem dorosła, dam radę wziąć prysznic sama.
– Chciałam ci tylko pomóc – odpowiada, podnosząc się i podchodząc do tacy, na której leży moje śniadanie, woda i tabletki. – Najpierw zjedz, a potem weź leki, dobrze?
– Jasne. Możecie już iść. Wystarczy tego widowiska – burczę pod nosem.
– Julio – zwraca się do mnie tata, lekko karcącym tonem głosu.
– Chcę po prostu iść do szkoły – mówię z rezygnacją.
– Do szkoły? – dziwi się ojciec.
– Tak, na lekcje. Nie zamierzam opuszczać zajęć – odpowiadam, spoglądając na szafkę z telefonem.
– Nie podoba mi się ten pomysł – wtrąca mama.
Patrzę na rodziców, stojących z założonymi rękami na piersiach.
– Czy naprawdę nie podoba ci się, że chcę chodzić na lekcje? – pytam z przymrużeniem oka, ledwo powstrzymując się od śmiechu na widok ich min.
– Wiesz, o co chodziło twojej mamie, promyczku – łagodzi sytuację tata.
– Rozumiem, ale nie zniosę siedzenia zamknięta w tym pokoju. Obiecuję, że będę ostrożna – zapewniam ich.
– Martin pojedzie z tobą – oznajmia. – Będzie ci towarzyszył w szkole – dodaje i zamyka drzwi, zanim zdążę cokolwiek powiedzieć.
Zirytowana, uderzam dłońmi w pościel. Decyzja rodziców o towarzystwie Martina w szkole jest dla mnie nie do przyjęcia. W głębi serca wiem, że chęć pójścia do szkoły wynika z moich uczuć do Kyle'a i jego wczorajszych dziwnych zachowań. Zależy mi na nim i nie chcę, aby nasza relacja przeżywała kolejne trudności. Obawiam się powtórki z przeszłości – to byłoby dla mnie za dużo. Serce nie wytrzyma kolejnego zawodu.
CZYTASZ
My First Love
RomansaLia uczęszcza do prestiżowego liceum, gdzie niepodzielnie rządzi elitarna grupa uczniów. Pasja do piłki nożnej niespodziewanie zbliża ją do tej zamkniętej paczki, a zwłaszcza do Kyle'a - jednego z najpopularniejszych chłopaków w szkole. Gdy Lia zapr...