Rozdział 28

3K 122 8
                                    

Lia

– Przepraszam, Lia, nie przypuszczałam, że on tu będzie – mówi zmartwiona Rachel.

– Nic się nie stało – odpowiadam, siadając i biorąc do ręki menu.

Mój telefon zaczyna wibrować na stole, ale ignoruję go, przeczuwając, że to Kyle. Jego wzrok pali mnie w kark, więc siadam tak, aby mieć go za plecami. Nie chcę, aby moje spojrzenia ciągle lądowały na nim.

– Możemy się przesiąść – proponuje Kate.

– Co zamówimy? – zmieniam temat. Mam nadzieję, że przestaną o nim mówić, a ja szybciej zapomnę o jego obecności. – Mam ochotę na kurczaka z ryżem – mówię, odkładając kartę na stół.

Wkrótce składamy zamówienie.

– Więc... – kręcąc widelcem, zaczynając rozmowę. – Może mogę jakoś pomóc w imprezie? – pytam Rachel.

– Jasne – odpowiada z entuzjazmem. – Obie możecie pomóc, ale dzisiaj chciałabym się gdzieś wyrwać i odprężyć. Ostatnie dni były męczące, więc dobrze byłoby się zabawić. Macie jakieś plany na wieczór?

– Ja nie, i z chęcią gdzieś wyjdę.

Zwracamy się ku Kate.

– Miałam iść z Michaelem na bilard...

– Dawno nie grałam – wtrąca Rach.

– Ja nigdy nie grałam, ale mogę spróbować – dodaję z uśmiechem.

Kate wyraźnie się waha, widzę to po jej minie. Wpraszamy się na jej wieczór z chłopakiem.

– Zapytam Michaela, czy będzie miał coś przeciwko – mówi przyjaciółka, kiedy podchodzi do nas kelner z daniami.

– Myślisz, że on mógłby mieć coś przeciwko? – pytam, wbijając widelec w potrawę.

– Nie sądzę, ale.... – zaczyna Kate.

– Przecież Michael nie będzie miał nic przeciwko – przerywa jej Rachel z rozbawieniem. – O której się spotykamy? Muszę zdążyć się przebrać.

Uśmiecham się.

– O szóstej w Pool Club.

– Idealnie! – cieszy się Rachel.

Obiad z dziewczynami jest tak przyjemny, że na chwilę zapomniałam o Kyle'u. Dopiero kiedy wychodzimy, rzuca mi się w oczy opustoszały stolik, przy którym wcześniej siedział.

Na parkingu żegnamy się z Rachel, a ja z Kate kierujemy się do domów. Całą drogę rozmawiamy o błahostkach, ale gdy parkuje przed moją bramą, odwracam w jej kierunku.

– Uważasz, że to był dobry pomysł? Nie chcę, by Jason coś źle zinterpretował.

– Nie jestem pewna. – Wzdycha z lekkim rozdrażnieniem.

– Jesteś zła? – pytając, unoszę brew. – Za to, że wprosiłyśmy się na waszą randkę?

– Nie – odpowiada, kręcąc głową. – Ale martwię się, czy Kyle się tam nie zjawi.

– Prawda, przecież to przyjaciel Michaela – zauważam. – Wspomniał coś o tym, że ma zamiar się pojawić?

– Nie mam pojęcia, nic nie mówił. Planowaliśmy iść tam tylko we dwoje – mówi z namysłem.

– Dasz mi znać, jeśli zjawi się tam przed nami?

– Jasne – odpowiada ciepło, kładąc dłoń na moim kolanie. – Ale czy nie wydaje ci się, że trochę się ukrywasz?

My First LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz