Rozdział 31

2.9K 117 3
                                    

Lia

Jestem oszołomiona tym, co właśnie się wydarzyło. Patrzę, jak ochrona wyciąga szarpiącego się Kyle'a. Miałam z Kate plan, by pocałować Jasona na oczach Kyle'a, ale to nie miał być taki pocałunek. Mdli mnie. Czuję jego obecność w moich ustach – na siłę wepchnął język tam, gdzie nie trzeba.

– Możemy iść na nasze miejsce? – Jas pochyla się ku mnie, pewnie chcąc jeszcze bardziej wkurzyć Kyle'a.

Wymuszam uśmiech i łapię za jego wyciągnięte przedramię, choć jedyne, na co mam ochotę, to uderzyć go w twarz. Nie chcę jednak psuć jeszcze bardziej imprezy. Chłopak prowadzi nas powoli do stolika, ale kiedy docieramy do jego miejsca, wyrywam dłoń z jego uścisku.

– Jeśli myślisz, że będę siedziała obok ciebie, to się grubo mylisz – mój głos jest napięty.

– Nie masz wyjścia, słonko, przyszłaś ze mną.

– Chyba żartujesz? – prycham i przykładam dłoń do klatki piersiowej. – Zrobiłam przysługę Rachel, inaczej w ogóle by mnie tutaj nie było.

Staje nonszalancko w rozkroku i zakłada ręce na piersi.

– Myślisz, że on cię kocha? Znudzisz mu się tak szybko jak Charlotte. Pobawi się tobą kilka miesięcy i rzuci, jak zawsze ma to w zwyczaju.

– Jakoś ci nie wierzę, a poza tym po twojej twarzy mogę stwierdzić, że jednak coś dla niego znaczę.

Odwracam się na pięcie, ale Jason chwyta mnie za rękę i przyciąga do siebie. Moje ciało płonie z gniewu.

Wbijam mu paznokcie w rękę i cedzę przez zęby:

– Jeśli mnie nie puścisz, będziesz miał rozciętą drugą stronę twarzy!

– Ała – odpycha mnie. – Ty suko... – Robi krok w moją stronę, ale nagle obok mnie staje Michael.

– Wszystko w porządku? – pyta z troską w głosie, patrząc na mnie, a potem na swojego kumpla.

– Obrońca się znalazł? – odpiera Jas. – Dobrze wiesz, że mogę...

– Wywalić mnie z drużyny? – wtrąca Mich. – Tylko tym potrafisz straszyć? – Podchodzi bliżej, górując nad Jasonem, który musi zadrzeć głowę, by spojrzeć mu w oczy. – Wiesz, że mamy wystarczająco dużo siły, by...

– Grozisz mi? – Jason zaczyna się śmiać, choć widać po nim zdenerwowanie.

– Ostrzegam. Odpuść.

Jas mruży oczy, przez chwilę wpatrując się w kumpla.

– Idziesz do naszego stolika, Lia? – przerywa to napięcie Kate.

– Tak.

– Chodź, skarbie. – Kładzie dłoń na jego ramieniu. – Zaraz podadzą coś do jedzenia.

Ciągnie go w stronę stołów, ale jej chłopak nie daje za wygraną i cały czas obserwuje Jasona.

– Co to było? – odzywa się moja przyjaciółka, kiedy tylko siadamy na miejscach.

– Dałabym sobie radę – mówię jednocześnie.

– Nie, nie dałabyś sobie rady. Od razu mówiłem, że to zły pomysł. Jason zazdrości Kyle'owi wszystkiego, odkąd pamiętam. Ciebie również, Lia – kiwa głową w moją stronę, a ja drżę na tę wzmiankę. – Gdy tylko pojawiłaś się w progu tej cholernej łazienki, wiedziałem, że będą kłopoty.

– Nie chciałam tu wracać – tłumaczę się, obejmując ramiona dłońmi.

– Mówisz tak, jakby ich zachowanie to była jej wina. To oni wymyślili głupi zakład, więc teraz ponoszą jego konsekwencje – odpiera ze złością Kate.

My First LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz