Dwa lata później
Lia
– Kate! – Wstaję i macham przyjaciółce, która właśnie wchodzi na lożę VIP.
– Cześć, Lia – wita się ze mną Michael, gdy jego dziewczyna wpada w moje ramiona.
– Jak ja za tobą tęskniłam! Ile to minęło? Rok?
Śmieję się i odsuwam od niej.
– Dwa miesiące.
– Mnie się wydaje, że dłużej – kwituje i siada na swoim miejscu.
– Jak podróż? – pytam, póki jeszcze mecz się nie zaczął.
Jesteśmy na stadionie Tottenhamu, gdyż mój chłopak tutaj gra już od dwóch lat. Jest jednym z najlepszych zawodników, jakich kiedykolwiek miała drużyna. Jeśli w dzisiejszym meczu z Chealsea zdobędzie dwie bramki, zostanie królem strzelców, a wtedy na pewno wpłyną na jego konto nowe kontrakty. Jest młody, świeży i ma przed sobą niesamowitą karierę. Kluby już się o niego biją. Ja również nie mogę narzekać. Pracuję jako fizjoterapeutka. Co prawda nie na cały etat, gdyż jeszcze studiuję, lecz niedługo będę mogła myśleć o otwarciu własnej firmy.
– W porządku – odpowiada Kate, łapiąc się za brzuch. – Jestem głodna.
– Idź do bufetu.
– Taki mam zamiar. – Całuje Micha i wstaje. – Zaraz wracam.
– Jak się siedzi po stronie przeciwnika? – drażnię jej chłopaka.
Jest bramkarzem w Chelsea, lecz dzisiaj nie mógł zagrać ze względu na kontuzję ręki. Podobno od poniedziałku wznawia treningi.
– Myślałem, że będzie gorzej.
– To miła niespodzianka, że wpadliście. Gdyby Kate się nie wygadała, to bym nawet nie wiedziała.
– Kyle planuje coś po meczu.
Unoszę brew.
– Co takiego?
Śmieje się.
– Już i tak za dużo wiesz.
– Chce świętować tytuł króla strzelców? Jeszcze go nie zdobył. Lexton jest tuż, tuż, a przypominam, że grają dwie godziny po nas.
– Widzę, że cały czas jesteś na bieżąco.
– Oczywiście. Piłka to moje życie. – Zerkam w stronę boiska, gdzie zaczynają wychodzić zawodnicy. – I Kyle.
– Ah, tak. Już zapomniałem, że byłaś lepsza od niego.
– Dobrze to słyszeć.
Wstajemy, kiedy zawodnicy zajmują swoje miejsca na boisku. Kate wraca z jedzeniem i kładzie wszystko na swoim krzesełku. Po kilku minutach rozpoczyna się mecz. Jak zawsze, nie mogę oderwać wzroku od Kyle'a. Krzyczę, kiedy coś mu nie wychodzi, i niesamowicie się ekscytuję, gdy wykonuje zagrania perfekcyjnie. Wiem, że trener zmienił im ustawienie przed tym meczem, co od razu widać. Niektórzy się gubią, nie są w stanie zagrać odpowiednio z obrony. Do przerwy jestem cała w nerwach.
W drugiej połowie wychodzą już bardziej zgrani. Widać od razu zmianę w grze. Dominują, a w siedemdziesiątej czwartej minucie mamy gola. Oczywiście strzelił go mój ukochany. Kyle podbiega do linii bocznej i pokazuje serduszko w moją stronę. Posyłam mu całusa i mówię bezgłośnie, że go kocham.
Do końca meczu nie zostało dużo czasu. Przeciwnicy mają kilka akcji i niestety wyrównują. Kiedy dochodzi dziewięćdziesiąta minuta, zaczynam tracić nadzieję, że Kyle zdobędzie jeszcze jedną bramkę. Wszyscy na stadionie wstają, gdyż właśnie on, zostaje sfaulowany w polu karnym. Sędzia wskazuje na jedenasty metr. To ostatnia akcja meczu. Emocje na stadionie sięgają zenitu. To nie tylko szansa dla Kyle'a, ale dla całej drużyny. Jeśli wygramy, mamy duże szanse na wygranie Premier League, a później może nawet Ligi Mistrzów. O Boże! Marzę o tym. Trzymam mocno kciuki, kiedy widzę, jak mój chłopak idzie z piłką pod bramkę. Wyciera ją w koszulkę, a następnie ustawia na odpowiednim miejscu. Zamienia kilka słów z sędzią, po czym staje i wpatruje się w bramkarza. To jest chwila prawdy. Matko! Pocę się z nerwów. Jest mi niedobrze. Suchość w gardle od razu daje o sobie znać.
– Denerwujesz się bardziej niż on – zauważa Michael.
– Wiesz, jakie to są emocje?
– Oczywiście. Ale zobaczysz, co się stanie, gdy już strzeli.
Odwracam głowę w jego stronę.
– O czym ty mówisz?
– Lepiej patrz teraz tam – mówi Kate, wskazując na boisko.
Gwizdek sędziego otrząsa mnie z zamyślenia. Wpatruję się w pole karne i... GOL! Wszyscy zaczynają skakać. Mecz się kończy! Mamy to. Podskakuję i przytulam się do przyjaciółki, aż nagle podchodzi do mnie jeden z ochroniarzy.
– Możemy panią prosić?
Zdezorientowana, marszczę czoło.
– O co chodzi?
Mężczyzna uśmiecha się.
– Proszę nam zaufać.
Zerkam na swoich przyjaciół, którzy mnie popędzają, więc przytakuję i idę za ochroną. Ku mojemu zdziwieniu, nie prowadzą mnie do szatni, tylko w stronę murawy. Mijam zawodników przeciwnej drużyny, a gdy wychodzę na trawę i dostrzegam cały zapełniony stadion, aż zapiera mi dech.
W tej chwili już nie panuję nad emocjami. Zakrywam twarz dłońmi i nie mogąc się opanować, wybucham płaczem. Następnie czuję, jak ktoś łapie mnie za ramiona i prowadzi do mojego mężczyzny. Otwieram oczy i wstrzymuję oddech.
Kyle klęczy w polu karnym na jednym kolanie, trzymając w wyciągniętej dłoni małe pudełeczko. Cały stadion wiwatuje, a kiedy unoszę wzrok, dostrzegam nas na telebimach.
– Promyczku... – zaczyna, a ja zakrywam usta dłonią, żeby nie wydobyć z siebie jęku – każdego dnia dziękuję Bogu za to, że obdarzył mnie twoją miłością. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Meczów, masaży... jesteś dla mnie wszystkim, co mam, i chcę, by cały świat o tym wiedział. Julio... – wstaje i wyciąga pierścionek z pudełka – jesteś moją pierwszą miłością i wiem, że tą jedyną. Proszę, uczyń mi ten zaszczyt i powiedz tutaj wszystkim zgromadzonym ludziom, że zostaniesz moją żoną.
Łzy szczęścia wypełniają moje oczy, a serce bije tak szybko, że czuję, jakby miało zaraz wyskoczyć z piersi. Stadion zamiera w oczekiwaniu na moją odpowiedź. Spoglądam na Kyle'a, jego wzrok pełen miłości i nadziei.
– Tak! – wyduszam z siebie, a moje słowa rozbrzmiewają echem po całym stadionie. – Tak, Kyle, wyjdę za ciebie!
Publiczność wybucha entuzjastycznym aplauzem, a Kyle wkłada mi na palec pierścionek. Nasze usta spotykają się w pełnym emocji pocałunku, a ja czuję, że to jest najwspanialszy moment mojego życia.
Nagle otaczają nas nasi przyjaciele i rodzina. Kate i Michael podbiegają, gratulując nam z radością wypisaną na twarzach. Wszyscy razem śmiejemy się i cieszymy się tą chwilą.
– Wiedziałam, że to będzie wyjątkowy dzień – mówi Kate, obejmując mnie. – Gratulacje, kochani!
Narzeczony obejmuje mnie mocniej, a ja czuję się bezpiecznie i szczęśliwie w jego ramionach.
– To dopiero początek, Julio. Mamy przed sobą całe życie pełne takich chwil.
Patrząc na niego, czuję, że każde jego słowo jest prawdą. Wiem, że z nim u boku, każda chwila będzie wyjątkowa i pełna miłości.
KONIEC!
_______
Wydaje mi się, że ten epilog jest dużo lepszy :D Jak uważacie?🙈♥️
CZYTASZ
My First Love
RomanceLia uczęszcza do prestiżowego liceum, gdzie niepodzielnie rządzi elitarna grupa uczniów. Pasja do piłki nożnej niespodziewanie zbliża ją do tej zamkniętej paczki, a zwłaszcza do Kyle'a - jednego z najpopularniejszych chłopaków w szkole. Gdy Lia zapr...