7.

648 20 0
                                    

  Kiedy lekarz wyszedł Fausti poderwała sie z ziemi i niemal rzuciła na lekarza.                                      

- Co z moją siostrą?- zapytała, w jej głosie można było usłyszeć strach. każdy czekał na słowa lekarza ze zniecierpliwieniem.                                                                                                                                       

 - Mam dwie wiadomości jedną dobrą a drugą złą.- mówił to wszystko tak spokojnie i powoli, że miałem ochotę go zabić. Niech kurwa tylko powie, że ona żyje.- A więc tak zła wiadomość jest taka, że panna Fugińska ma poważną niedowagę, choruje na zaburzenia odżywiania i straciła dużo krwi. Dobra wiadomość jest taka, że żyje i za 5 dni będzie mogła wyjść oczywiście jeśli wszystko będzie dobrze.- skończył i miał odchodzić, ale szybko sie odezwałem.                                   

 - Czy można do niej wejść?- zapytałem z nadzieją.                                                                                              

 - Co prawda już po porze odwiedzin, ale wiem, że i tak nie odpuścicie, wiec można, ale proszę o spokój pacjentka musi odpoczywać.- powiedział i odszedł w swoim kierunku, a ja z Fausti niemal rzuciliśmy sie na drzwi. Kiedy weszliśmy do środka zobaczyłem dziewczynę, leżała w białej pościeli, włosy miała porozrzucane po pościeli. Wyglądała tak spokojnie, przypominała śpiącą królewnę, chciałem ją pocałować, żeby sie obudziła i żebym był pewien, że nic jej nie jest, że na pewno jest cała. Ale trzeba było czekać. Wszyscy usiedli na krzesłach, Faustyna usiadła koło łóżka i chwyciła siostrę za rękę. Friz wszedł ostatni i zamknął drzwi.                                                           

- Dobrze czy teraz mi ktoś raczy wytłumaczyć co sie stało?- zapytał ze spokojem.                                 

- Amelia chciała sie zabić Bartek ją znalazł i zawołał nas ja jej pomogłem i wezwałem pogotowie.- odezwał sie Świeży, który jako jedyny tego wieczoru potrafił zachować się trzeźwo. 

- Dobrze rozumiem wrzucicie relacje na Instagrama na których poinformujecie, że przez najbliższy tydzień nie będzie filmów na kanale nie podajcie przyczyny lepiej, żeby nikt o tym nie wiedział potem będzie trzeba nagrać film wyjaśniający kim jest Amelia, i że na razie nie będzie członkiem  Genzie, najpierw musi iść na terapie. Dobrze ja musze już jechać zadzwońcie do mnie jak sie obudzi chce w końcu ją poznać.- powiedział i wyszedł.  

 Siedzieliśmy w ciszy prawie godzinę, Faustyna zasnęła koło siostry, Patryk, Wika i Hania przesiedli sie na podłogę i zasnęli tylko ja i Świeży jeszcze nie spaliśmy, ale widziałem, że mu też już sie przymykają oczy ze zmęczenia. Ale ze mną nie było lepiej nie chciałem spać bo bałem sie, że sie obudzi, a ja będę spał, ale ciężko było z tym walczyć przez to że zawałem ostatnią noc. Nagle wstałem świeży na mnie spojrzał.

- Idę po kawę, też chcesz?- powiedziałem.

- Idę z tobą.- rzucił i wyszliśmy z sali. Ruszyliśmy w kierunku automatu do kawy.

- W ogóle, dziękuje.- odezwałem sie bez zastanowienia.

- Za co?- spytał zdziwiony moimi słowami. W tym czasie podeszliśmy do automatu kupiłem sobie czarną kawę jak zwykle wziąłem łyk. Oczywiście kawa była koszmarna jak każda kawa z automatu. Potem kontynuowałem rozmowę.

- Za to że jej pomogłeś, i zasadniczo mnie wyręczyłeś bo ja nie byłem w stanie.- mówiłem szczerze.

- Przyznaj sie, podoba ci sie.- powiedział, a ja prawie wyplułem kawę.- Cały czas sie na nią patrzysz, w dodatku widziałem jak sie patrzyłeś na lekarza kiedy wyszedł z sali Amelii. widziałem jak chciałeś go zabić żeby powiedział, że żyje.- mówił i uśmiechał sie jak dziecko, dumny z tego że rozgryzł zagadkę.

- Masz rację. Nie wiem co sie ze mną dzieje ja jej nawet nie znam ale jak tylko pierwszy raz sie spotkaliśmy w kuchni, i ją zobaczyłem wydawała sie taka krucha i delikatna, że miałem poczucie, że muszę ją chronić przed całym złem tego świata. Tak bardzo chce ją poznać, chciałbym wiedzieć o niej wszystko.- Kiedy skończyłem dotarliśmy pod drzwi sali.

- Oj stary najwidoczniej zakochałeś sie od pierwszego wejrzenia.- powiedział i weszliśmy do sali. Wszystko w sali było tak jak wcześniej poza jednym, Amelka nie spała. Leżała na łóżku i patrzyła sie w sufit z jej oczu leciały łzy.  Chyba nas jeszcze nie zauważyła. Podszedłem w jej kierunku dotknąłem ją delikatnie w ramie, ona sie wzdrygnęła. Usiadłem koło niej na materacu, wytarłem jej kciukiem łzy. Ona zaczęła sie dusić łzami które cały czas płynęły. Nie mogłem patrzeć, kiedy tak płakała. Niewiele myśląc podniosłem ją i uwięziłem w uścisku, ona odwzajemniła przytulasa.

- Ja nie chciałam. Przepraszam.- powiedziała.

- To nie twoja wina nic sie nie stało. Spójrz mi w oczy.- Odkleiła sie ode mnie i spojrzała mi w oczy.- Nigdy więcej mnie nie przepraszaj.- powiedziałem poważnie a ona z powrotem sie we mnie wtuliła. To było najpiękniejsze uczucie na świecie kiedy trzymałem ja w swoich ramionach i wiedziałem, że nic jej nie grozi.-Dobra motylku musisz iść spać.- powiedziałem, ale dziewczyna nie chciała sie ode mnie odczepić.

- Nie chce spać sama.- powiedziała i spojrzała sie na mnie takimi niewinnymi oczami. - Śpij ze mną.- mówiąc to spełniała moje marzenia, odkleiła sie ode mnie i przesunęła robiąc mi miejsce potem ściągnęła koc z kołdry i okryła nim siostrę. Ja w tym czasie położyłem sie koło niej ona od razu sie położyła na moim torsie, rękami oplotła w pasie i zamknęła oczy. Głaskałem ją po głowie, kiedy ona nagle na wpół śpiąc wyszeptała słowa które będę miał w głowie do końca życia, a nawet po śmierci.

-Jeśli ktoś kocha nas aż tak bardzo, to nawet jak odejdzie na zawsze, jego miłość będzie nas zawsze chronić.- powiedziała szeptem jakby wiedziała co czuje w stosunku do niej.

Wzloty I Upadki +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz