10.

518 17 1
                                    

Pov: Bartek Kubicki

Fausti i Friz się kłócili o to czy Amelia powinna pokazać się w internecie czy nie a ja stałem oparty o ścianę i patrzyłem w ziemie. Od jakiegoś czasu zaczęło mnie zastanawiać co łączy mnie z tą mała drobną dziewczynką która siedziała na łóżku. Spojrzałem na nią i Zauważyłem że coś jest nie tak, siedziała z jej oczu płynęły łzy, wzrok miała nie obecny i nie mogła wziąć oddechu. Szybko niemal rzuciłem się w jej stronę. Wszyscy spojrzeli na mnie ja podbiegłem do dziewczyny miała jakiś atak paniki nie wiedziałem co robić ale musiałem ją uspokoić. Chwyciłem ją i posadziłem na swoich kolanach zacząłem lekko się kołysać razem z nią i szeptać.

- Już spokojnie. Hej malutka już spokojnie oddychaj.- powtarzałem w kółko. Po piętnastu minutach jej oddech zwolnił, a ona powróciła do naszego świata. Przytuliłem ją do siebie jeszcze mocniej poczułem jak wtula się we mnie. Potem zaspanym głosem odezwała się cichutko w moim kierunku.

-Obiecaj że nie pozwolisz mnie oddać do nich z powrotem.- Nie przeżył bym tego gdyby ona musiała tam wrócić i znów przez nich cierpieć.

- Obiecuję.- Wyszeptałem a dziewczyna usnęła. Podniosłem się i położyłem ją delikatnie na łóżku. Amelia nie chciała mnie puścić, delikatnie żeby jej nie obudzić oderwałem ją od siebie i usiadłem na łóżku. Wszyscy patrzyli się na mnie.- No co?- odezwałem się.

-Nic tylko skąd wiedziałeś co robić?- zapytała Kartoni.

- Nie wiedziałem ale jakoś trzeba było jej pomóc inaczej by się udusiła.- po chwili do pokoju zapukała pielęgniarka z obiadem kiedy zobaczyła że Amelia śpi powiedziała że jak sie obudzi to mamy ją zawołać bo musi jeść. To fakt dziewczyna była lekka jak piórko na oko ważyła może 30/40 kg.

- Boże jestem beznadziejna.- odezwała się Faustyna.- Moja siostrą miała atak paniki a ja nawet tego nie zauważyłam. Co że mnie za siostra.

- Spokojnie obydwie dopiero się uczucie jak to być siostrami to nie twoja wina.- Hania próbowała ją pocieszyć.

- Friz przepraszam że tak na ciebie naskoczyłam niech Amelia sama zdecyduje.- zwróciła się w stronę Karola.- Wiecie co Amelke i tak jutro wypisują jedźcie do domu i ogarnijcie imprezę a ja z ną zostanę.- ja nie miałem zamiaru się stąd ruszyć ani na krok.

- No spoko ale napisz jak się obudzi i jak się czujesz i jak będziecie jechać.- Powiedział Patryk i ruszył do wyjścia a reszta za nim tylko ja się nie ruszyłem. Faustyna spojrzała na mnie a potem na Amelia ja zrobiłem to samo Amelka się wierciła a na jej twarzy było widać grymas. Śnił jej się jakiś koszmar od razu się podniosłem i poszedłem do nie, zacząłem ją głaskać po głowie, dziewczyna się trochę uspokoiła.

- Ja zostaje.- odezwałem się kiedy w drzwiach stanął Patryk. Chłopak rzucił tylko szybkie "okej pa" i poszedł.

- Lubisz ją co?- zapytała Faustyna.

- Tak, nie mogę patrzeć jak cierpi.- mówiłem szczerze bo Fausti to moja najlepsza przyjaciółka. Fakt wszyscy nas shipowali ale nigdy nic więcej między nami nie było u nie będzie.

- Widać. Z każdym razem patrzysz się na nią tak jak byś chciał zabić każdego kto kiedy kolwiek jej coś zrobił.

- Bo tak jest.

- Uuu nasz Bartusiek się zakochał!- zaczeła krzyczeć więc zatkałem jej buzię żeby nie  obudziła mojej kruszynki i żeby ona jej nie usłyszała.

- Ja sam nie wiem czy to naprawdę miłość.- zastanawiałem się nad tym po naszej ostatniej rozmowie z malutką kiedy powiedziała że ma kogoś na oku poczułem zazdrość chciałem rozszarpać tego faceta na kawałki. Może i Faustyna ma rację może faktycznie się zakochałem. Ale my się przecież nawet dobrze nie znamy.

Wzloty I Upadki +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz