14

323 15 1
                                    

Wracaliśmy do domu a ja całą drogę tłumaczyłam temu debilowi że między mną a Bartkiem niczego nie ma, on nie stety nie słuchał i upierał się przy swoim. Kiedy byliśmy już na miejscu wysiedliśmy z auta i z zakupami ruszyliśmy do środka ja oczywiście otwierałam Patrykowi wszystkie drzwi i śmialam się że jest moją księżniczką, ale niestety śmiechy ustały kiedy otworzyłam ostatnie drzwi i zobaczyłam Faustynę i Bratka którzy stali i mordowali nas wzrokiem.
- Jak możesz być tak nie odpowiedzialna i po wszystkim co się stało nie brać że sobą telefonu?!!!! Myślałam że dostanę zawału kiedy Bartek mnie obudził i powiedział że cię nie ma i nie odbierasz!!!!- Faustyna zaczęła krzyczeć a mi momentalnie łzy staneły w oczach. Boże znowu spierdoliłam ona też twierdzi że jestem do dupy japierdole do niczego się nie nadaje, powtarzałam to sobie w głowie. Nawet nie wiem kiedy zaczełam biec do swojego pokoju, po drodze słyszałam tylko krzyki nawet nie wiem co dokładnie krzyczeli, ale pewnie że dobrze że uciekam że powinnam zniknąć że tak będzie lepiej. Po chwili trafiłam do swojego pokoju zmknęłam drzwi na klucz i usiadłam jak najdalej nich. Skuliłam się w rogu pokoju i zaczełam wylewać jeszcze więcej łez, cała się trzęsłam a w głowie miałam coraz więcej okropnych myśli. Chcialam to wszystko uspokoić ale nie wiedziałam jak w dodatku osoba która sie dobijała do pokoju nie ułatwiała tego.
- KURWA ZOSTAWCIE MNIE WSZYSCY W KOŃCU W JEBANYM SPOKOJU!!!- wydarłam się na pół domu a osoba z pod drzwi w końcu sobie poszła a ja w spokoju mogłam się uspokojić nie było to łatwe, myśli w mojej głowie cały czas krzyczały że lepiej jak by mnie w tedy nie znaleźli.
- Halo Amelka to ja Patryk mogę wejść?- kiedy usłyszałam jego cichy spokojny głos powoli wsałam i dalej się trzęsąc i szlochając ruchyłam do drzwi, kiedy je otworzyłam Patryk od razu zamknął mnie w szczelnym uścisku wziął mnie na ręce i poszedł w stronę łóżka potem usadził mnie na nim i zaczął lekko głaskać po włosach.- Ciiiii już spokojnie nikt nie będzie krzyczał jesteś bezpieczna.-niemal do mnie szeptał i to działało, kiedy zobaczył że już jest lepiej ze mną siedział po prostu koło mnie w ciszy. Nie była to niezręczna cisza była to uspokajająca przyjemna chwilą, za ktorą byłam wdzięczna Patrykowi.
- Przepraszam.- odezwałam się cicho.
- nie masz za co to normalna reakcja dla osoby która przeszła tyle co ty.- po tym lekko się uśmiechnął i zmienił temat.

Gadaliśmy o różnych pierdołach już około godzinę kiedy zaburczało mi w brzuchu.
- pójde na dół i przyniosę ci coś do jedzenia.- zaoferował Patryk i poszedł na dół ja siedziałam sama aż poczułam jak zmęczenie  daje o sobie znać więc położylam się i przymknelam oczy ani się objerzałam a spałam jak niemowlę.

Przepraszam was kochani za tak krótki rozdział ale pomysłów mi brakowało po za tym musiałam pisać na telefonie a to bardzo nie wygodne PS. następny będzie dłuższy obiecuje :)

Wzloty I Upadki +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz