Widziałam siebie jak leże w wannie. Miałam zamknięte oczy, byłam całkowicie bezwładna.
Ja stałam obok, przyglądałam się. Bracia krzyczeli coś z zewnątrz i dobijali się do środka. A ja leżałam, a zaraz obok stałam.
Woda była czerwona od krwi, lejącej się z nadgarstków.***
Byłam w pokoju, w którym było ciemno. Strasznie ciemno.
Stałam na środku, z mokrymi ubraniami i włosami. Świeże rany były odkryte, poprostu stałam. Widziałam w oddali jakąś postać. Wyciągnęła rękę w przód, jakby do mnie, tuż po tym, zaczęłam się dusić. Padłam na kolana i dramatycznie próbowałam złapać oddech.
Chyba mi się nie udało.***
Znajdowałam się na domówce, którą zorganizowała Mona. Rzeczywiście nie było tam wiele osób. Leo, jego znajomi, Mona i Lavinia.
Moja przyjaciółka stała z boku i dzwoniła do kogoś na telefonie.
Do mnie.
Zaczęła coś mówić, ale nie słyszałam wyraźnie.- Halo, Hailie. [NIEWYRAŹNE]... więc czekam aż oddzwonisz albo się odezwiesz. A i jeszcze [NIEWYRAŹNE]... papa.
Odłożyła telefon i wróciła do reszty.
***
Byłam w szpitalu. Leżałam w łóżku, chyba spałam. Rozejrzałam się po sali, zauważyłam mamę.
- Mamo? - odezwałam się cicho.
- Obiecaj mi, że to ostatni raz. Ostatni raz kiedy próbowałaś zrobić sobie tak okropną krzywdę..
Po wypowiedzeniu tych słów, nie czekając na odpowiedź zniknęła.
Zostałam sama w sali. Sama, z leżąca obok sobą.***
Otworzyłam oczy. Byłam w szpitalnej sali, chyba tej co ostatnio. Rozejrzałam się, byli w niej wszyscy bracia. Obudziłam się. Żyję. Naprawdę się obudziłam, wszystko inne to były jakieś idiotyczne sny podczas mojej nieprzytomności.
Obudziłam się.- Hailie?
Will podszedł do mnie i usiadł na łóżku.
Spojrzałam na niego.
- Nic nie powiesz? - zaczął ostro Tony.
- Gówniara pojawiła się znikąd, wmawia sobie, że jest jej tu okropnie i na dodatek próbuje się zabić. - Dylan powiedział, jakby do siebie lub braci, po czym skierował pytanie do mnie. - Nie wstyd ci?
Spojrzałam zdezorientowana na Willa. Czekałam aż stanie w mojej obronie.
Czekałam.
Powiedz mu coś. Cokolwiek. Stań w mojej obronie, przecież mnie rozumiałeś!- Czemu na mnie tak patrysz? - zapytał w końcu - Dylan ma rację. Wybrzydzasz wszystko co dostajesz. Wiele osób bardziej zasługuje na to miejsce.
W oczach stanęły mi łzy.
- Co? Prawda boli? - zapytał Shane z przekąsem.
- Hailie, naprawdę powinnaś zastanowić się nad swoim zachowaniem. Jesteś strasznie rozpuszczonym dzieckiem. - Vincent siedział niewzruszony.
- Przestańcie, błagam! - wydusiłam przez łzy.
Nie rozróżniałam już innych komentarzy braci. Byłam zbyt.. przerażona? Zdumiona?
Oni nie zwracali na mnie uwagi, wciąż mówili, że jestem niewdzięczna, że nie powinni byli mnie zabrać. Naprawdę wolałam się nie budzić, wolałam tamte sny niż taką rzeczywistość.Zamknęłam oczy i już więcej nie wróciłam do tego koszmaru..
***
Snów było o wiele, wiele więcej, ale nie wszystkie pamiętałam. Te zapamiętałam najbardziej. Szczególnie ten ostatni. Czasami poprostu nie widziałam nic, ale to trwało chwilę, w przerwie zanim nadszedł kolejny sen.
__________________
Okej, okej, dajcie mi się wytłumaczyć!
Rozdział ma tylko 400 słów, bo to... nie jest rozdzial. Jest to taki mały dodatek ode mnie.🤭
Jak chcecie żeby historia się dalej potoczyła?? Wszystkie pomysły piszcie tutaj, na ig, albo w dm!💗
Mam dla was info i pytanie. Czy jest tu osoba która chciałaby zrobić dla mnie profilowe i okładkę do autorskiej książki na wattpad??
Zamierzam coś napisać, ale nie zdradzam więcej, bo nie wiem czy kiedykolwiek zobaczycie chociaz jeden jej rozdzial hahaI błagam, dajcie więcej pomysłów na dalsze rozdziały!!
Lovciam was ❤️
PS. Zapraszam na ig bo zrobie na ig mini Q&A także jeśli macie pytania to dawajcie.
