II

3.3K 88 142
                                        

    W nocy nie mogłam spać prawie w ogóle, zasnęłam na jakieś dwie godziny.
Około 7 wzięłam prysznic, ogarnęłam się i przebrałam tak, aby wyglądać chociaż trochę lepiej.

Zeszłam na dół zrobić sobię kawę.
W kuchni siedział już Will.

- Hej malutka, wyspałaś się?

- Niezbyt, ale jest okej.

Włączyłam ekspres i wyjęłam filiżankę.
Z gotowym napojem usiadłam naprzeciw brata.

- Mam nadzieję, że masz zamiar coś zjeść? - zaczął po chwili.

Podniosłam głowę tak, aby go widzieć.

- Nie jestem głodna, zjem coś później. - wzruszyłam ramionami i wróciłam do  swojego picia.

- Malutka, musisz coś zjeść, śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia.

- Mhm, wiem o tym.

Westchnął.

Widząc mój upór chyba nie miał zamiaru dalej się upierać, choć wiedziałam, że i tak będę musiała zjeść - jak nie śniadanie, to obfity obiad.

Dopiłam kawę i odłożyłam kubek do zmywarki.

- Pójdę do pokoju. - rzuciłam tylko po czym wolnym krokiem skierowałam się do siebie.

Zamknęłam drzwi i usiadłam na podłodzę.

Nie miałam pojęcia co robić.
Co zrobić ze sobą.

Dawno nie czułam się tak dziwnie.

Czułam jedynie pustkę, smutek i inne negatywne uczucia, których zidentyfikować nie potrafiłam.

Cały ranek przesiedziałam na balkonie, czytając albo poprostu rozmyślając.

Zeszłam na obiad, w kuchni tym razem siedział Dylan, Vince i Shane.

Nałożyłam małą porcję i usiadłam przy stole.

- Powinnaś nalożyć więcej. - odezwał się Vince.

- Nie dam rady zjeść więcej.

- Will mówił, że nie zjadłaś śniadania, więc nałóż więcej.

- Nie mam siły, nie chcę.

- Jezu, nałożyłaś tyle co kot napłakał. No już, już leć sobie dołożyć. - Dylan jak zwykle wtrącił swoje trzy grosze.

- Nie. Dam. Rady.

Widząc brak sprzeciwu ze strony najstarszego, zabrałam się za jedzenie.

- Odpuścisz jej Vince? Tak poprostu?

Brat westchnął i odłożył swoje sztućce.

- Hailie. Czy wiesz może czym spowodowany jest twój brak apetytu?

- No dzięki Dylan. - prychnęłam - Nie, nie wiem.

To była prawda. Nie wiedziałam.
Domyślałam się, że jest to spowodowane moim brakiem humoru i sił do wszystkiego, co też jest czegoś skutkiem, ale ignorowałam to.

- Może jesteś chora? - ciągnął najstarszy.

- Nie.

- Więc czemu nie chcesz jeść?

- Bo nie dam rady? Nie mogę, poprostu nie mam siły.

- Nie jest to na pewno spowodowane twoim nastawieniem do jedzenia?

- Nie, nie jest, czy mogę w końcu zjeść w spokoju?

- Nie.

Posłałam mu pytające spojrzenie.

Historia Hailie (inna)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz