Fausti
Obudziła mnie moja mama. Wydarła się na mnie że jak zawsze śpię i olewam swoje obowiązki. Musiałam wstać i iść szykować wszystko na rozpoczęcie roku Julity. Zrobiłam jej i mojej matce śniadanie. Mama zawsze że nie postarałam się z śniadaniem i tragicznie gotuje. Kazała mi pójść i obudzić Julitę, ta jednak wykrzyczała że nie wstaje i że mam sobie pójść. Moja matka jak zawsze że nie umiem nic i mam już sobie iść do szkoły. Wyszłam z okropnego domu i gdy byłam na podwórku zobaczyłam mojego ojca który znowu pił. Moja rodzina jest tragiczna. Traktują mnie okropne i gardzą mną, a moją siostrę jak księżniczkę. Ona ma mimo że dość stary to ładnie urządzony pokój i do tego miała telefon i laptop oraz dostęp do Internetu a ja? Ja mogę sobie pomarzyć. Mój pokój jest praktycznie pusty z małym miejscem do spania. Na przeciw stały mopy, miotły, płyny do mycia i wiadra. Używałam tego tylko ja więc stało u mnie. Miałam parę książek, które kochałam czytać pomimo że znałam te książki na pamięć. Doszłam do mojej szkoły jednak miałam jeszcze chwile do rozpoczęcia. Ubrana byłam w dość starą koszulkę z dużymi dziurami, które były zakryte jakąś kamizelką znalezioną przy śmieciach, spodnie były mocno starte i ubrudzone jednak to były moje jedyne ubrania jakie miałam w moim domu. Siedziałam chwile przed szkołą i czytałam jedną z moich ulubionych książek, które znałam na pamięć i czekałam na odpowiednią godzinę. Spojrzałam w stronę wielkiego zegara zawieszonego niedaleko szkoły i ujrzałam na nim godzinę 8:20. Rozpoczęcie miałam na 8:30 więc wstałam i poszłam w stronę wejścia do szkoły. Gdy weszłam ujrzałam szatnie z szafkami oraz szatnie dla tych których na nią nie stać, czyli dla mnie. Odłożyłam moją dość zniszczoną kurtkę na jakiś wieszak i szukałam sali gimnastycznej. W końcu znalazłam odpowiednie drzwi i ujrzałam wiele ludzi, nie wiedziałam która to moje klasa więc chodziłam po klasach i szukałam klasy 2B.
F:Cześć, która klasa?-powiedziałam mega niepewnie i byłam przerażona aby ją o to zapytać, na szczęście była miła i nic mi nie zrobiła.
?:Hejka, 2B a ty?
F:O jesteś z mojej klasy.-Powiedziałam zmieszana, ale dość szczęśliwa mimo braku uśmiechu.
?:O to fajnie, jestem Wika, a ty?
F:F-Faustyna.
W:Hejka, chodź bo nasza klasa zaraz wchodzi.
F:Dobrze.
Poszłam z Wiktorią do sali gimnastycznej i grzecznie słuchałam co na nim mówią, aby nie dostać opierniczu że nie słucham. Po apelu każda klasa poszła do swoich sal z wychowawcą. Naszą salą była sala 31, a wychowawcą była Pani Ala. Opowiedziała nam zasady w naszej klasie których muszę się trzymać i dostaliśmy podręczniki, jednak ja nie miałam w co ich spakować na następny dzień. Dostaliśmy plan lekcji i wróciliśmy do domu. Wróciłam niechętnie do domu i pobiegłam od razu na górę odłożyć wszystko i dowiedzieć się co mnie czeka.
Mf: Dobrze gówniaro masz całą kuchnię, łazienkę i pokój Julitki ale jak tylko zobaczę że coś znikło z jej pokoju to nie podaruje ci.
F:Dobrze.
Mf: I patrz na mnie jak do ciebie mówię!
Spojrzała na matkę.
F:Przepraszam, poprawie się.
Mf: Dobrze idź do roboty a nie tak stoisz jak debil. DO ROBOTY!!
F:Tak.
Z łzami w oczach wykonywała swoją brudną robotę jak najlepiej. Gdy sprzątała kuchnię upadła jej szklanka i się roztłukła. Wpadła w atak paniki ponieważ bała się kary. Szybko posprzątała jednak huk usłyszała mama i zobaczyła szkło.
Mf: I coś ty zrobił gnoju mały nawet sprzątać nie umiesz!! Nie ma przebacz w tym momencie idziemy do ojca.
Złapała mocno rękę Fausti i rzuciła przed ojca.
Mf: Ten gnój potłukł szklankę.!
Tf: Że co? O ty Gówniaro chodź tu!
Rozpłakana Fausti wstała i podeszła do ojca, który ją mocno uderzył z twarz że upadła na podłogę.
Tf: Boże jeszcze taka słaba.
I kopną z całej pety Fausti jak gdyby kopną śmiecia na drodze. Dla nich była śmieciem. Dla nich była służbą. Dla nich nic nie znaczyła. Dokończyła swoją prace poturbowana i rozpłakana jeszcze bardziej. Gdy skończyła kuchnię i łazienkę przyszedł czas na pokój Julity. Julita wyszła gdzieś ze swoimi koleżankami przez co jej pokój był pusty. Był pomimo biedy i skromności dość ładny. Wyglądał kompletnie inaczej niż pokój Fausti. W pokoju Julity było łóżko i biurko, za drzwiami stał dość stary wieszak z ubraniami, jak na biedę i długi to były bardzo ładne. W pokoju Fausti nie było nic z tego co powiedziałam. W pokoju panował burdel który Fausti musi posprzątać. Fausti podczas sprzątania znalazła bardzo ładną biżuterie na podłodze. Oglądała przez parę sekund gdy do pokoju wszedł jej ojciec.
Tf: Chciałaś to ukraść!
F:Nie, j-ja tylko to znalazłam chciałam to odłożyć na mi-
Nie dokończyła bo w tym momencie dostała z liścia od ojca co spowodowało znów upadek Fausti. Ojciec tylko ją opluł kończąc słowami- Jak się Julita dowie to nie dożyjesz jutra debilko. I wyszedł z pokoju.
Posprzątałam resztę gdy matka pilnowała mnie abym nic nie ukradła. Po robocie która i tak nie była doceniona poszłam do swojego pokoju. Położyłam się w miejsce które było moim łóżkiem i wyjęłam małą i zakrwawioną moją krwią żyletkę. Aby dzisiejsze problemy zniknęły zawsze cięłam się przed snem. zrobiłam kilka kresek i z obkrwawioną ręką poszłam spać. Rano tylko posprzątałam podłogę oraz umyłam rękę od krwi i zrobiłam to co zawsze rano...
Historia jest bardzo poważna!! i mówi o problemach w rodzinę. Pamiętaj aby nie lekceważyć tych problemów. Ta książka ma pokazać problemy rodzinne. Jeśli nie lubisz o czymś takim czytać to ta książka nie jest dla ciebie. Książka 18+ ze względu na przemoc domową, cięcie się, przekleństwa, gwałty...
Książka może być inspirowana innymi jednak nie mam na to wpływu. Czytam za dużo książek na raz.