6.Lubisz patrzeć w gwiazdy...

867 30 17
                                    

POV Fausti

Obudziłam się o 3 w nocy z koszmaru, w którym moi rodzice zobaczyli mnie ze znajomymi i nakrzyczeli. Moi znajomi oprócz Bartka nic nie zrobili tylko popatrzyli na mnie z pogardą i poszli dalej, jednak Bartek podszedł do mnie i powiedział ,,Jestem nawet kiedy myślisz że mnie nie ma.'' i poszedł do reszty. Moi rodzice zaciągnęli mnie do domu i wtedy się obudziłam. Byłam zlana zimnym potem i roztrzęsiona. Strasznie się bałam że może tak być z rzeczywistości. Rozpłakałam się ze strachu i dostałam ataku paniki. Co jeśli moi rodzice mnie znajdą? Oni mnie zabiją! A co jeśli zrobią coś Wiktorii Patrykowi lub Bartkowi? Nie wybaczę sobie tego! Wtedy do mojego pokoju weszła Wiktoria.

POV Wika

Obudził mnie płacz dobiegający z pokoju Fausti. Od razu wstałam i do niej poszłam. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Fausti całą roztrzęsioną z atakiem paniki. Twarz miała schowaną w rękach jednak gdy wchodziłam spojrzała na mnie i rozpłakała się jeszcze bardziej.

W:Hej, kochana co się dzieje.

F:..

Fausti mała okropny atak paniki i nie umiała nic powiedzieć. Wtedy przypomniałam sobie co pomaga na atak paniki.

W:Hej, spójrz na mnie.

Spojrzała na nią z widocznym strachem w spuchniętych od płaczu oczach

W:Oddychaj ze mną wdech i wydech, spokojnie.-mówiła gestykulując w górę i dół.

Gdy Fausti się uspokoiła co trwało bardzo długo zanim mogła kontaktować, zaczęłam mówić.

W:A teraz spokojnie powiedz co się stało?

F:*Opowiada sen* I boje się że mogą mnie znaleźć lub wam coś zrobić a nie chce tego tak bardzo.

W:Hej, hej Kochana nic się nam nie stanie i ciebie też nie znajdą i już nigdy nie skrzywdzą obiecuje ci to. To takie miłe że boisz się o nas.

F:Bo uświadomiłam sobie że wy to najlepsza rzecz jaka mnie teraz, po tym wszystkim spotkała..

W:Oooo urocze. Dobra chodźmy spać bo dla ciebie jutro ważny dzień.

F:Prawda chodźmy, dobranoc i dziękuje.

W:Dobranoc i spoko. 

Położyłam się i zasnęłam. Obudziłam się około 6 30. Wstałam, ubrałam się w koszulkę i długie spodnie. Poszłam do kuchni i ujrzałam Fausti robiącą nam śniadanie.

W:O hejka co robisz?

F:Śniadanie postanowiłam że zrobię bo i tak śpisz i mówiłaś że ci smakuje. A co to źle?

W:Nie, po prostu mam lekki szok.

F:Gotowe ile chcesz?-Powiedziała delikatnie niepewnie.

W:Niewiele ale tak do najedzenia.

F:Dobrze.

Zjadłyśmy śniadanie i powoli się szykowaliśmy, jednak miałam jeszcze małą niespodziankę dla Fausti.

W:Fausti podejdź tu proszę- Powiedziałam to tak aby było najmilej jak się da

F:Dobrze-Powedzała lekko zestresowana.

W:Mam dla ciebie prezent.

F:Naprawde?

W:Tak proszę.

F:Naprwde dostałam od ciebie plecak do szkoły?{Musze...-,,Zajebisty prezent Kurwa:>''}

W:No tak a co nie podoba ci się?

Tylko dla ciebie żyje-FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz