10.Uwielbiam jak się do mnie przytulasz wiesz...

790 28 4
                                    

POV Wika

Zadzwonił mi telefon. Był to Patryk z pytaniem czy może do nas przyjechać. Zgodziłam się i powiedziałam Fausti że przyjedzie. Patryk przyjechał jakieś 15 minut później. Siedzieliśmy wszyscy na kanapie i rozmawialiśmy, jednak było widać że każdy nie ma humoru i że brakuje nam naszego rozbawionego Bartka.. Szczególnie przygnębienie widziałam w Fausti. Musi jej tak mocno zależeć na Bartku, pewnie jej mocno pomógł. 

W:Fausti, nie smuć się, bo nie ma sensu.

F:Ale martwię się o niego..

W:Ja naprawdę rozumiem, ale wystarczy że przyjdziesz do niego, będziesz czuwać i mieć nadzieje że wybudzi się aby cię zobaczyć.

F:Poetycko to powiedziałaś.

W:Naprawde.

P:Noo nawet bardzo, chodź tu Fausti.

Fausti podeszła do Patryka, który niedawno wyszedł z łazienki. Wszystko z niej słyszał.

P:Masz. To jest telefon Bartka. Powiedziałem aby dzwonił do niego lekarz ponieważ odbierze bardzo ważna dla niego osoba. Ty. To ty będziesz o jego stanie wiedziała pierwsza.

F:Ale.. dlaczego wybrałeś mnie a nie siebie?

P:Bo widzę jak bardzo ci na nim zależy i chcę abyś wiedziała co się dzieje na bieżąco. Może się obudzi? Wtedy to pierwsza się dowiesz.

F:Boże jesteś przekochany. 

Mocno przytuliła chłopaka.

POV Fausti

Łzy mi same poszły, ale tym razem to były łzy szczęścia. Wróciliśmy do Wiki. Powiedziałam jej o prezencie Patryka, na co ta widać było że się cieszy i jest dumna z niego. Pewnie sam chciałby wiedzieć pierwszy ale wolał oddać tą przyjemność mnie. To trochę urocze. Wiadomo mogłam dostać również okropne ale musze w końcu być dobrej myśli bo zwariuje. Postanowiliśmy wszyscy jeszcze pojechać do Bartka w odwiedziny.

W:Dzień dobry czy można odwiedzić Bartosza Kubickiego.

R:Tak właśnie podają mu ostatnią dawkę leku i można iść się pożegnać.

P:Jak to ostatnią? Jakie pożegnać?!

R:Według wyników powinien obudzić się pół doby temu jednak tak się nie stało. Prawdopodobnie może się nie wybudzić. Lekarze nie dają mu nadziei.

W tym momencie moje życie się wywróciło do góry nogami. Zrobiło mi się ciemno przez oczami. Zemdlałam. Obudziłam się na łóżku szpitalnym. Dookoła mnie byli moi przyjaciele z którymi przyszłam i dwie pielęgniarki.

Pi: Dzień dobry. Wróciła pani do nas.

PI2:Zemdlała pani. Jak się czujemy?

F:Fizycznie dobrze..

Pi: Dlaczego fizycznie?

F:Bo psychicznie to okropnie...-poleciała mi samotna łza

W:Spokojnie jestem przy tobie i nic ci się nie stanie.

Przypominałam sobie jak Bartek tak do mnie pierwszy raz powiedział. Rozpłakałam się jeszcze bardziej myśląc o tym. Wika mnie przytuliła od boku i starała się mnie uspokoić. Jedna z pielęgniarek przyszła do mnie i równie próbowała opanować mój płacz. Druga za to poszła po coś na wyciszenie. Podała mi gorący kubek z herbatą. Herbata nadawała się do picia więc co chwila ją popijałam próbując się uspokoić. Wika już nie przytulając mnie siedziała obok i tylko towarzyszyła próbując uspokoić mnie rozmową. Patryk w tym czasie próbował dowiedzieć się o stanie Bartka. Dają Bartkowi dwa dni na obudzenie się inaczej go odepną...To jego ostatnia szansa.

Tylko dla ciebie żyje-FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz