3.Pierwszy dzień w szkole i już mam problemy...

883 30 9
                                    

POV Fausti

Gdy miałam już wychodzić do szkoły zatrzymała moja siostra.

J:Myślisz że nie wiem co chciałaś zrobić?

F:...

J:ODPOWIADAJ!

F:Przepraszam.

J:Pff tobie nawet kradzież nie wyszła to za daleko nie dojdziesz. Spadaj już potem się z tobą policzę.-popchnęła mnę na drzwi.

Znalazłam jakiś mega stary plecak więc zabrałam go i poszłam do szkoły. Ledwo szłam ponieważ mój ojciec jak wczoraj mnie kopnął to tak że ledwo chodzę. Doszłam pod sale i aby nikomu nie przeszkadzać usiadłam w kącie i czytałam podręczniki. Cieszyłam się ponieważ miałam coś innego do czytania. Wczytywałam się w książkę dopóki nie podeszła do mnie jakaś dziewczyna z koleżanką.

?:O matko co to jest za szmata-podniosła mój plecak.-matko nie widziałam nic gorszego, a właścicielka idealnie do niego pasuje. Hahha

?2:Hania! Co robisz?

H:Właśnie znalazłam biedaka w naszej bogatej klasie.

?:Że co, o matko rzeczywiście cuchnie biedą, i jeszcze wygląda jakby w kontenera wyszła. Ahahah.

W:Ejj spadać od niej, nic wam nie zrobiła.

Przyszła Wiktoria idealnie w momencie w którym się ze mnie śmiały. Dziewczyny odeszły a Wiktoria do mnie podeszła.

W:Hej Fausti, wszystko okej?

F:Tak,ale nie musiałaś mnie bronić. Jak zawsze w podstawówce miałam to samo, przyzwyczaiłam się do tego.

W:Do tego nie można się przyzwyczajać, tego nikt nie powinien doświadczać, jednak są takie debilki które oczywiście muszą znaleźć sobie obiekt drwin bo same nie mają za wiele do pokazania.

F:Dzięki ale naprawdę nie musiałaś mnie bronić.

W:Musiałam bo cię polubiłam.

F:Mnię? Przecież wyglądam jak wyjęta z kontenera, a mój plecak to jakaś stara podarta szmata.

W:No i co z tego. Może i nie wyglądasz jak Adriana Grande ale masz cudowny charakter, to się liczy.

F:A nie jest ważne dla ciebie i reszty jak wyglądasz i ile masz na koncie?

W:Dla tamtych typiar na pewno ale nie będziesz nic dla nich robić, dla mnie nie jest ważne to ile dana osoba zarabia tylko czy jest miła dla mnie.

F:Naprawde mnie polubiłaś..?

W:Tak!

Wika powiedziała głośniej przez co myślałam że coś mi chce zrobić i ukryłam twarz za rękami.

W:Hej, wszystko w porządku u ciebie bo niepokoi mnie twoja reakcja. O jezu kto ci to zrobił?-zobaczyła oznakę wczorajszej szklanki i kolczyków.

F:Nic się nie dzieje naprawdę.-zaczęłam mówić cicho.

W:Fausti to nie wygląda dobrze.

F:Naprawde nie martw się o mnie.- Wstałam i chciałam pójść do łazienki jednak Wika mnie złapała za rękę. Bałam się że chce mi coś zrobić przez co zareagowałam bardzo szybko i gwałtownie.

W:Hej nic tobie nie zrobię.

F:Prosze puść mnie.-mówiłam cicho z łzami spływającymi po policzkach ze strachu.

Wiktoria mnie puściła, a ja patrzyłam w dół.

W:Co się dzieje?

F:Nic.

Tylko dla ciebie żyje-FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz