„vampire - Olivia Rodrigo"
***
Cisza. Akustycy definiują ciszę jako taki stan środowiska, w którym poziom ciśnienia akustycznego, mierzonego miernikiem natężenia dźwięku, jest na poziomie 20 mikropascali lub mniej. Nawet w naturze bardzo trudno o prawdziwą ciszę.
Przywodzi na myśl coś negatywnego. W słowniku synonimów cisza to bezruch, monotonia, nuda, bierność, martwota, stagnacja. Rodzice i nauczyciele upominają dzieci by zachowały ciszę w szkole, w kościele, na pogrzebie i kiedy starsi rozmawiają.
Wyciszenie wewnątrz pozwala usłyszeć świat, w jakim się jest.
Inaczej żyjesz w świecie własnych projekcji, bo dociera do Ciebie głównie to, co chcesz, albo czego nie chcesz usłyszeć. Cisza wewnątrz pozwala też usłyszeć siebie, jakim jesteś, zamiast maski, którą stale nosisz, aby zadowolić lub „nie dać się" innym dookoła.
Na świecie jest bardzo dużo określeń albo definicji tego słowa. Ja lubię ciszę. Lubię zamknąć się w swoim własnym świecie i po prostu nie myśleć. Tak też było dzisiaj.
Tylko nie zdążyłam się zamknąć w sobie, ponieważ ktoś wymusił na mnie emocje. Których nie chciałam. Nie chciałam za wszelką cenę, ponieważ przynosiły tylko ból.
— Idziemy?
— Nie mamy innego wyjścia. — odpowiedziałam, zaciskając usta w wąską linię. aktualnie jechałyśmy taksówką a ja miałam założone słuchawki bezprzewodowe. Musiałam sobie częściowo poprawić humor, dlatego włączyłam mój ulubiony utwór, a raczej nowy singiel Olivi Rodrigo.
And every girl I ever talked to told me you were bad, bad news. You called them crazy, God, I hate the way I called them crazy too. You're so convincing...
Taksówkarze bywają naprawdę okrutni. Ja dałam mu napiwek a ten jeszcze się będzie ze mną sprzeczał, że za mało. No bezczelne.
Aktualnie byliśmy w drodze do szpitala. Jak zobaczyłam ten budynek myślałam, że zwrócę swoje śniadanie. Naprawdę nienawidziłam widoku szpitali. Od ostatniego czasu, w którym byliśmy w szpitalu z Charliem mój żołądem wręcz pali żywym ogniem. Te białe ściany, ta cisza wokół i wszystko jest takie blade i jednolite. Dosłownie wszystko przyprawia mnie o mdłości na samą myśl a co dopiero tam iść, być w tym i to wszystko oglądać.
— Bloodsucker, famefucker. Bleedin' me dry like a goddamn vampire... — podśpiewywałam pod nosem, żeby tylko przegonić te okropne myśli.
Ja jestem tym typem osoby, który ciągnie drzwi które się pcha i na odwrót.
— Co ty kurwa, to się ciągnie a nie pcha. — prychnęła pod nosem moja siostra, na co przewróciłam oczami.
Obie weszłyśmy do środka i znów mogłam poczuć ten specyficzny zapach, który posiadają wszystkie możliwe szpitale. Rozglądałam się dookoła i z niesmakiem patrzyłam na wszystkich ludzi w poczekalni, pielęgniarki w niebieskich fartuchach i inne osoby, które krzątały się w tej niesamowitej ciszy, bo pomimo tego że było tutaj dużo ludzi, było tu zastraszająco cicho. I to mnie przerażało.
Lilly podeszła do jednej z pielęgniarek i jak mniemam zapytała się o numer sali pacjenta. Pielęgniarka tylko pokręciła głową i wskazała palcem na wewnętrzne przejście.
Od razu pokiwała głową w tamtą stronę więc tak czy owak musiałam iść za nią. Kiedy szłyśmy ciemnym korytarzem ludzi było mniej i coraz to mniej. W uszach odbijało mi się wewnętrzny niepokój i czułam również, jak dłonie mi się pocą i robiło mi się coraz to bardziej zimno. A miałam na sobie tylko szerokie niebieskie spodnie i szeroką, białą bluzkę z napisem Nicki Minaj. Dostałam ją od Sophie, na co Matt stwierdził, że nie będzie na nią patrzeć i tutaj zacytuje: „To nie jest pieprzona Cardi B", a akurat Martin ma na jej punkcie niezdrową obsesję.
CZYTASZ
Sunset
RomanceEmily Mitchell - dziewczyna z bogatej rodziny, która skrywa wiele mrocznych sekretów. Jej rodzice nigdy nie interesowali się jej życiem, ani życiem jej siostry - Lily. Charlie Williams - bardzo bogaty, sportowiec, lep na dziewczyny. Chłopak który w...