"The Neighbourhood ~ The Beach"
***
Jako osoba nie wierząc w Boga, znam sporo przypadków szczególnie osób, które zaprzeczyły by mojemu zdaniu.
Potępienie. Według religii chrześcijańskich jest to okres pośmiertny, antagonistyczny do zbawienia. Potępienie jest uważane za wieczną karę dla tych, którzy złamią przykazania nadane przez Boga i zejdą na drogę zła. Lecz gdy w chwili śmierci osoba umierająca będzie żałować za swoje grzechy, zostanie zbawiona, ale żal musi być szczery.
Większość religii chrześcijańskich poprzez potępienie rozumie zesłanie duszy ludzkiej do piekła, gdzie ma przebywać na wieki cierpiąc ogromne męczarnie. Z perspektywy słownika, wydaję się to proste. Na ludzki rozum jest to proste. Po śmierci nadawana jest wieczna kara czyli potępienie. Tylko, staję się ono wtedy gdy złamiemy jakieś przykazanie. Tylko, co z tymi, którzy w nie wierzą w Boga? Są tak samo traktowani? Tak samo potępienie ich dotyczy? Nie wiem.
Około dwa lata temu, wracałam po spotkaniu w bibliotece z Panią Gabrielle. Jak zwykle czytanie książki przy herbacie. Kochałam tam chodzić, ponieważ mogłam się wyciszyć i zamknąć w własnym świecie. Już wtedy moja wiara wisiała na włosku, przez różne sytuacje w moim życiu. I tak. Wtedy byłam wierząca. Dawałam sobie nadzieje i wierzyłam w pomoc Boga. Wierzyłam w to, że może już być dobrze.
Późny wieczór dawał o sobie znaki. Było zimno, co nie było nowością, ponieważ mieliśmy końcówkę lutego. Na słuchawkach miałam puszczoną piosenkę "The Beach" od The Neighbourhood. Jak zwykle rozmyślałam o różnych rzeczach, ale najbardziej o tym jaki obraz zastanę po powrocie do domu. Będą krzyczeć? A może wręcz przeciwnie? Może w końcu będą siebie tolerować?
Moje przemyślenia przerwał telefon. Telefon od nieznanego numeru. Jak zwykle pomyślałam o fotowoltaice. Oni zawsze mnie męczą, chociaż cały czas blokuje ich numer. Patrząc na wyświetlacz telefonu już miałam nie odebrać, lecz coś dziwnego przykuło moją uwagę. Zwykle dzwonili z ogólnego numeru, który nie ma podanego miejsca, z którego dana osoba dzwoni. Wtedy było inaczej.
Numer dzwoniący był z Michigan. Postanowiłam odebrać. W głowie miałam opracowany plan jak bardzo zwyzywam osobę, która śmiała przeszkodzić mój jakże entuzjastyczny powrót do domu. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha, uprzednio wyciągając słuchawkę airpods. Nie odezwałam się pierwsza, jak to miałam w zwyczaju. Zawsze oni to robili za mnie. Po dłuższej chwili, w której uzyskałam tylko ciszę, postanowiłam się odezwać.
- Halo? - mój głos był nieco niepewny i drżał z zimna, które panowało na dworze.
- Emily Mitchell. - powiedział głos po drugiej stronie. Czułam jak robi mi się gorąco. Głos, który usłyszałam był bardzo niski i ochrypły. Mogłam bym nawet stwierdzić, że powiedział to nieco starszy mężczyzna.
- Skąd...
- Skąd znam twoje imię? Cóż, zdziwiło by cię to jakbym ci powiedział, że się znamy. Ale to nie jest teraz istotne. Pewnie zastanawiasz się teraz z kim rozmawiasz i po co dzwonię. Dzwonię do ciebie, żeby powiedzieć ci, że jest to mój pierwszy telefon do ciebie. I nie ostatni. To jest tylko ostrzeżenie. Radzę ci szybko wracać do domu. Mam nadzieję, że rozmawiałaś przed swoim wyjściem ze swoją siostrą.
I się rozłączył.
W momencie moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej. Słyszałam mój nierówny oddech i to jak bardzo trzęsły mi się ręce. W tamtej chwili nawet nie myślałam nad niczym innym jak dotarcie do domu i sprawdzenie czy moja siostra jest bezpieczna. Z tego co pamiętam to dobiegłam do mojego domu w mniej niż pięć minut. Nawet nie sprawdzałam czy drzwi wejściowe są otwarte. W głowie miałam tylko i wyłącznie zdrowie mojej siostry. Rodziców nie było w domu, a drzwi nie były zamknięte na klucz. Rzuciłam wszystko co miałam w rękach i pobiegłam do jej pokoju.
CZYTASZ
Sunset
RomanceEmily Mitchell - dziewczyna z bogatej rodziny, która skrywa wiele mrocznych sekretów. Jej rodzice nigdy nie interesowali się jej życiem, ani życiem jej siostry - Lily. Charlie Williams - bardzo bogaty, sportowiec, lep na dziewczyny. Chłopak który w...