Epilog?

48 0 0
                                    

When did it end? All the enjoyment I'm sad again, don't tell my boyfriend, it's not what he's made for,

What was I made for?

— Dobra wybieraj. — rozkazałam i rzuciła w nim kilkoma paczkami żelek.

— Kwaśnych nie lubię, weźmy te. — usłyszałam szelest otwierania jednego z opakowań. Owoce leśne. Jak zwykle.

Ja zajmowałam się przyrządzaniem najlepszego drinka bezalkoholowego na całym pieprzonym świecie. Napój gazowany, sok pomarańczowy, cytryna, lód w kostkach i kwaśne żelki.

— Co szefowa kuchni dla nas przygotowała na dzisiejszy wieczór? — zapytał, rozsiadając się na łóżku w jego pokoju

Głowę oparł o wezgłowie, a nogi zakrzyżował w kostkach. Wystarczyło, że spojrzałam na jego twarz, a uśmiech mimowolnie wpłynął mi na usta. Widziałam jak posłał mi pytające pojrzenie i w tym samym momencie przypomniałam sobie naszą rozmowę na balkonie jednym z miejskich klubów.

Z gotowymi napojami obeszłam łóżko dokoła i usiadłam w siadzie skrzyżnym zaraz koło niego.

— Jak ci nie smakuje, masz mi powiedzieć, a jak ci smakuje to też możesz powiedzieć, ponieważ moje ego domaga się uwagi. — wyjaśniłam — Twojej uwagi. — wymamrotałam pod nosem, odwracając głowę w bok.

— Co ty tam mamroczesz pod nosem? — powiedział z rozbawieniem kiedy wziął łyk napoju, a oczy w sekundę mu rozbłysły. — Co mam zrobić, żebyś robiła mi takie codziennie?

— Cóż... — zaczęłam, przybliżając się do niego i odstawiając jego szklankę na szafkę nocną. — Możesz od czasu do czasu powiedzieć mi coś miłego. — usiadłam na nim okrakiem, a ręce splotłam na jego karku. Jego ręce wślizgnęły się pod moją bluzę i dotknęły nagiej talii. — Przydało by się mnie przytulić. — popatrzyłam mu na usta i niemal czułam jak patrzył również na moje. — Albo pocałować.

Jego wargi opadły na moje.

Think I forgot how to be happy, something I'm not, but something I can be, something I wait for Something I'm made for...

Something I'm made for.

SunsetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz