Rozdział 10 (𝚍𝚘𝚍𝚊𝚝𝚎𝚔)

427 13 0
                                    

                      ~16 𝑙𝑎𝑡 𝑡𝑒𝑚𝑢~

-Rut? Kochanie, spójrz jaka ona piękna.. jest taka malutka

-Nathali.. Jest taka urocza. Jestem zaszczycony że postanowiliście abym został jej opiekunem. To wielki zaszczyt.

-Del, dobrze wiesz że jesteś najbliższym nam człowiekiem. Nikt inny nie mógł by pełnić tej funkcji.

-Mój mąż ma rację. Nadajesz się do tego idealnie. Nasza mała Alfa..

-Martho. Tego jeszcze nie wiesz.

-Nie. Wiem to. To moja córka, i zostanie Alfą.

-Martho mówiłaś to samo gdy urodził się nasz syn.

-Rut ostrzegam cię. To jest Nathali, a nie nasz syn.

-Tak wiem. Ale i tak trzeba zastosować środki ostrożności.

-Alfo.. Ona ma trzy latka. Czy to nie za wcześnie?

-Nie Delive. Podaj mi to.

-O czym wy mówicie? Rut, Delive o co tu chodzi? Boże. Czy to jest naszyjnik maskujący zapach?! Zwariowaliście?!

-Martho spokojnie. Nic się jej nie stanie.

-Spokojnie? Jak mam być spokojna kiedy z naszej córki chcesz zrobić omegę?!

-Alfo mogę? Dziękuję. Martho posłuchaj mnie. To wszystko dla jej dobra.

-Ale po co jej to robicie? Dlaczego Rut?

-Martho.. chodzi o to że nasz.. syn od dziecka wiedział kim jest i kim ma zostać. Uderzyło mu to do głowy i zagroziło nam, a przede wszystkim stadu. Jeśli Nathali od dziecka nie będzie wiedzieć kim jest, a każdy będzie miał ją za omegę będziemy mogli zobaczyć jaka ona jest. Przy Noth'cie nikt w porę nie zauważył jego szaleństwa.
Więc zanim zdecydujemy czy Nathali nadaje się na Alfę obserwując jak się zachowuje jako omega. Aby być Alfą powinna dbać o stado nie ważne w jakiej roli.

-Rut..

-Proszę Martho. Zaufaj mi.

-Dobrze Rucie. Ale wiedz że nie jestem za tym pomysłem. Jeśli coś kiedykolwiek jej się przez to stanie, będzie to twoja wina. Ja nigdy nie zgodzę się na ten pomysł.

-Mar-. Wyszła.

-Alfo?

-Tak Delive. Załóż jej to.

-Witaj Nathali. Twój tata ma dla ciebie prezent. Proszę, spójrz jaki piękny. Podoba ci się? No widzisz. Możesz go nosić tylko jest jeden warunek. Nigdy go nie ściągaj dobrze? Grzeczna dziewczynka.

-Dobrze.

-Ale co z resztą watahy?

-Nikt nic nie powie. Oczywiście ci którzy wiedzą, bo reszta nigdy się nie dowie. Zadbałem o to.

-Słusznie. Chodźmy stąd. Delive? Czekaj chwilę.
Obiecaj mi że zawsze będziesz przy niej.

-Oczywiście Alfo. Nie ważne gdzie, będę się nią opiekował. Choćbym miał przez to zginąć.

-Dziekuję przyjacielu. A teraz chodźmy już.

Krew Alfy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz