5

1.6K 74 4
                                    

POV: Cam Monet
Poszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku u moich najmłodszych dzieciaków i zobaczyłem najsłodszy obrazek na świecie. Hailie przytulała się do Tonego, który opierał swoją głowę na jej głowie. Shane przytulał Hailie, a Dylan leżał na Shanie. Zrobiłem zdjęcie i wysłałem na naszą grupkę.
Zostawiłem ich żeby pospali i wyłączyłem telewizor, żeby nic nie hałasowało. Poszedłem jeszcze do kuchni po kawę bo czeka mnie dużo papierkowej roboty. Czekałem aż zaparzy się kawa, kiedy zadzwonił jeden z ochroniarzy.
- Panie Monet. Przed bramą stoi kobieta i domaga się rozmowy z panem. Twierdzi że zabrał jej pan córkę.
- Słucham? Proszę ją opisać.
- Rude włosy. Normalna sylwetka i przeciętny wzrost. Przyjechała z jakimś panem, który wrzeszczy że jest z policji.
- Kobietę proszę na razie zostawić przed bramą, zaraz zejdę. A tego gościa wyrzucić z tego kraju. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać.
Kiedy zabierałem Hailie widziałem jak wsiadała do samochodu jakiegoś typa, więc stwierdziłem że to on. Nie miałem zamiaru rozmawiać z jakimś kochasiem matki mojej córki.
Założyłem buty i dostałem telefon że fecet jest w drodze do opuszczenia kraju.
Otworzyłem po woli drzwi wejściowe i nie spiesząc się spokojnie przez nie przeszedłem i wolnym krokiem skierowałem się do bramy przed którą ciągle stała kobieta. Kiedy mnie zobaczyła zaczęła się na mnie wydzierać różnymi przekleństwami i obrażać mnie.
- Ależ Gabriello, po co tak krzyczeć brzydkimi słowami przez rezydencją z dziećmi w środku. Takie wychowanie dajesz naszej córce?
- MOJEJ córce - warknęła - KTÓRĄ PORWAŁEŚ!
- Jest Monet, a Monet trzymają się razem.
- Jesteś dupkiem. ODDAJ MI CÓRKĘ!
- Mama? - usłyszeliśmy cieniutki głosik. Jak na zawołanie spojrzeliśmy na drzwi wejściowe. Stała tam malutka Hailie w piżamce z jednorożcem z Willem obok.
- Will zabierz Hailie do środka.
- Hailie! Kochanie! Choć do mamy!
Hailie po woli się na mnie spojrzała. Westchnąłem ale kiwnąłem głową żeby podeszła. Złapała swoją małą rączką rękę Willa i oboje podeszli do nas.
- Hailie? Nic ci nie jest?! - zaczęła panikować Gabriella.
- Jest super! Mam fajnych braci, którzy mnie kochają! - powiedziała uradowana, ale trochę zaspana. Zrobiło mi się ciepło na sercu że dobrze się tu czuje. Gabriella westchnęła.
- Wracamy do domu, chodź - powiedziała łagodnie ale stanowczo. Dziewczynka cofnęła się delikatnie.
- Mamo... Ja chcę tu zostać... Tu mi dobrze... - powiedziała cichutko Hailie.
- Czyli nie chcesz wracać do domu? Do mnie i do babci?
- Tutaj jest jej dom - powiedziałem stanowczo.
- Chce zostać tutaj z braćmi - powiedziała jeszcze ciszej Hailie.
- Ale będziesz chciała się ze mną widzieć, skarbie? - spytała już zrezygnowana Gabriella. Uśmiechnęła się do niej pomimo całej sytuacji.
- No pewnie - powiedziała Hailie.
- Będę angażować spotkanie kiedy tylko Hailie mnie o to poprosi - powiedziałem. Gabriella zabiłaby mnie wzrokiem, gdyby się dało. Starałem się na nią nie patrzeć, ale posłałem jej poważne spojrzenie. - Tylko z ochroniarzem, żeby nie przyszło ci nic do głowy, Gabriello.
- Nie pozwalam na to żeby jakiś obcy facet, słuchał jak rozmawiam z moją własną córką!
- Nie masz tu za dużo do mówienia. Najwięcej ma Hailie. Królewno? Będzie ci przeszkadzać ochroniarz? Będzie stać z boku, obiecuje.
- Nie będzie, tato - powiedziała. Gabriella skrzywiła się kiedy Hailie nazwała mnie tatą, a ja się uśmiechnęłam. Ziewnęła.
- Will idź połóż Hailie albo w pokoju albo przy chłopakach, gdzie będzie chciała.
- Dobranoc, mamo. Dobranoc, tato
- Dobranoc, królewno.
- Dobranoc, skarbie.
Patrzyliśmy jak odchodzą do domu. Kiedy drzwi się zamknęły Gabriella zrobiła mi po raz drugi awanturę, a ja tylko ją zignorowałem i poszedłem do domu, mówiąc żeby wróciła do siebie. Kiedy weszłem do domu przekazałem ochroniarzowi, żeby zadbał żeby Gabriella dotarła bezpiecznie do domu, ale żeby nie wiedziała że ktoś ją śledzi. Poszedłem po kawę, po drodze zaglądają do salonu. Hailie usnęła koło Tonego i Willa. Poszedłem na górę do swojego gabinetu. Zamknąłem drzwi i westchnąłem. Prawie upuściłem kawę kiedy spojrzałem na Vincenta.
- Tato? Kim była ta kobieta?

***
Coś zaczyna się dziać haha
Miałabym prośbę😅
Moglibyście zostawić gwiazdkę pod którymś z rozdziałów? To nic was nie kosztuje a dla mnie to wiele znaczy i motywuje do dalszego pisania
Miłego ❤️

Mała MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz