Jane 💋
J: Dziewczyno gdzie jesteś czekam na ciebie
K: LASKA JUŻ SCHODZE CZEKAJ
J: Masz 5 minut.
K: Dobrze mamo haha
Przed chwilą pisałam z Jane z mojego małego telefoniku o ile można go tak nazwać. Był rok 2005, a ja razem z moją przyjaciółka jedziemy do Niemiec. Wziełam walizke i zeszłam na dół odrazu, wyszłam z domu oraz oddałam klucze właścicielce.
- Hej. - powiedziałam do dziewczyny.
- Nareszcie, słuchaj znalazłam nam szkołe w Berlinie.
- Naprawde? Boże, co ja bym bez ciebie zrobiła.Jakoś o 13 dojechaliśmy na samolot i odrazu do niego wsiadliśmy jechaliśmy do niego po daniu bitelów itp. Leciliśmy tam około 6 godzin. Razem z dziewczyną gadaliśmy i plotkowaliśmy. Wychodząc z samolotu dostaliśmy walizki i zamówiliśmy taxi. Odrazu gdy dojechaliśmy do naszego nowego domu okazał nam się piękny budynek.
- Piekny. - powiedziała szatynka.
- Racja, jest mega ładny. - odpowiedziałam dziewczynie która zaczeła kierować się w strone drzwi.
Wziełam moją walizke i rozpakowałam się odrazu po wejściu do domu. Nie mogłam uwierzyć, że mieszkamy w Niemczech. Jane w tym samym czasie zaczeła dawać do naszej lodówki i szafek wszelkie produkty do spożywania. Każda z nas miała swój pokój. Łóżko w stylu wiktoriańskim, piękne zasłony, wielka biała szafa, łazienki obok naszych pokoji. Ogromny salon i jadalnia razem z kuchnią. Drewniane schody. Dom marzeń. O godzinie 22 skończyliśmy się rozpakowywać i razem dziewczyną wzieliśmy prysznic w oddzielnych łazienkach i ogladaliśmy telewizje jakieś wiadomości po czym zasnełam, a Jane poszła do swojego pokoju.***
Kolejnego dnia obudził mnie budzik. Wziełam szybki zimny prysznic na rozbudzenie. Zrobiłam pielegnacje jakimiś produktami, ususzyłam włosy oraz je rozczesałam. Ubrałam takie ala baggy jeans oraz jakąś koszulke koloru czerwonego. Umalowałam sobie rzęsy tuszem oraz dodałam malinowy błyszczyk nie miałam na twarzy jakiś mega widocznych niedoskonałości więc oszczedziłam sobie korektor. Przeciwieństwie do innych dziewczyn ja z Jane umiemy sie malować i nie nakładamy floudu ciemniejszego od naszej karnacji. Zeszłam na dół i zobaczyłam, że Jane już wstała miała na sobie rajstopy oraz spodniczke do tego jakąś biała koszulke na długi rękaw.
- Hejj, jak się spało w nowym domu? - Spytałam dziewczyny.
- Superowo, mega wygodne łóżko mogłabym w nim leżeć godzinami.
- Ojj ja też. - zaśmialiśmy się i zjadliśmy śniadanie które uszykowała szatynka. Umyliśmy zęby i wyszliśmy do szkoły.
- Nie stresujesz się? - zapytałam
- Nie? Dlaczego?
- Nowa szkoła, nowi ludzie boje się, że nas niezaakceptują.
- Ajj kochana, nie przejmuj się to tylko ludzie. Pozatym wspieramy się wzajemnie.
- Racja Jane. - przytuliłam się do dziewczyny i weszliśmy do szkoły. Trzymaliśmy się razem, żeby się nie zgubić spytaliśmy jakiegoś przypadkowego chłopca czy wie może gdzie jest klasa 19.
- Przepraszam, wiesz może gdzie jest klasa 19? - Spytała dziewczyna
- Góra i prosto na samym końcu.
- Dzięki - odpowiedziałam.
Nagle zadzwonił dzwonek mieliśmy lekcje z panią psycholog. Odrazu gdy weszliśmy każdy był już w klasie.
- Przepraszamy za spóźnienie. - powiedzieliśmy w tym samym momencie.
- Oo to wy jesteście nowe, racja?
- Tak to my - odpowiedziałam.
- Super, to się przedstawcie klasie.
- Ty pierwsza. - szepłam do Jane.
- Cześć, nazywam sie Jane, interesuje się modą oraz rysowaniem moim planem na życie jest zostanie projektatką mody. - powiedziała szatynka
- Emm.. hej, jestem Katharine pochodze razem z Jane z Anglii, moim hobby jest śpiew i w przyszłości chce zostać piosenkarką.
- Dobrze, a więc Jane usiądź obok Elizabeth, a ty obok Toma. - pokazała psycholog obok kogo. Zauważyłam na końcu sali chłopaka w czapce który ma dredy. Niestety, musiałam obok niego usiaść. Szłam w strone ławki i usiadłam. Spojrzałam kątek oka na chłopaka gadał on z swoim bratem bliźniakiem? Wyglądali podobnie, więc zdaje mi się, że nimi są. Siedziałam w nudzie patrząc jak Jane gada z nowo zapoznaną dziewczyną. Super. Akurat to mi musiał trafić się jakiś Tom. Nagle usłyszałam głos.
- Hejka, to ty jesteś tą nową ? Jestem Bill Kaulitz. - chłopak z czarnymi włosami podał mi rękę
- Hej, tak to ja. Katharine Jackson. - Również podałam mu rękę, żeby dać uścisk
- Chcesz, może wpaść do mnie się poznać? - Zapytał Bill
- No okej. - uśmiechnełam się
- Adres to **** ********* **. - powiedział.
- Spoko, wpadne później.Jakieś 15 minut później zadzwonił dzwonek, a ja usłyszałam głos wychodząc z klasy.
- Musiałeś ją zapraszać?
- Chciałem być miły, jak ty zapraszasz swoje dziewczyny nie mam problemu, pozatym chce, żeby dziewczyna czuła się konfortowo.
- Weź przestań, pewnie jest jak te wszystkie co są fałszywe i głupie. - Powiedział Tom
- Nikt nie powiedział, że przychodzi do ciebie. - powiedział w mojej obronie młodszy Kaulitz.
Inne lekcje mineły dość luźno. Na niektórych siedziałam z Jane, a na innych z Billem lub sama. Po lekcjach powiedziałam dziewczynie, że wybieram się na spotkanie do Billa.
- Do Billa Kaulitza !? - Krzykneła
- Tak..?
- TY WIESZ, ŻE ON MA SWÓJ ZESPÓŁ !?
- Nie..?
- Tyle rzeczy, a ty jeszcze nie wiesz.. - zaczeliśmy się śmiać.
Po powrocie do domu zjadłam jakieś naleśniki które zrobiłam oraz oglądałam jakiś serial na jakimś programie. Zobaczyłam, że już 16:32 więc odrazu powiadomiłam dziewczyne, że wychodze.
Ubrałam jakieś trampki do kostek i wyszłam do domu kierując się w strone domu Billa.
Zapukałam w moim oczom ukazał sie wysoki chłopak z dredami.
- Boże myslałem, że to ktoś lepszy przyszedł.
- Weź, się odwal. - powiedziałam
- Bill, twoja dziwka przyszła !! - krzyknął
- Dziwka ? Ja chociaż nie jestem tępa jak nóż.
- Kto przyszedł !? - odpowiedział i zszedł na dół.
- Oo Kate ! - podbiegł chłopak i mnie przytulił.
- A, i ty Tom pilnuj słów. - powiedział i zaprowadził mnie na góre. Spędziliśmy czas poznawając się oraz ogladając jakiś film. Gdy była już 19 musiałam wracać. Pożegnałam się z Billem i poszłam do domu. Gadałam chwile z Jane i poszłam się umyć, odrazu przebrałam się w piżake i rzuciłam na łóżko zasnełam po 5 minutach.*********
904 słów ! Nowa książka podoba wam się ?? 💫